W ubiegłym roku MOL Group wypracował 15,1 mld USD przychodów ze sprzedaży, co było wynikiem o 19,7 proc. lepszym od zanotowanego w tym samym czasie w 2016 r. Równie mocno wzrósł czysty zarobek, który osiągnął wartość ponad 1,1 mld USD.
Kluczowy dla węgierskiego koncernu wskaźnik, czyli oczyszczony wynik CSS EBITDA sięgnął 2,45 mld USD dzięki wzrostom we wszystkich segmentach prowadzonej przez grupę działalności. W efekcie znacząco przekroczył wcześniejsze prognozy spółki. Stosunkowo dużo MOL Group zarobił na wydobyciu ropy i gazu. To przede wszystkim rezultat zwyżki cen obu surowców. W 2017 r. średnia dzienna produkcja wyniosła 107,4 tys. baryłek ekwiwalentu ropy naftowej. To nieco mniej niż oczekiwała firma. Powodem był spadek wydobycia w Wielkiej Brytanii.
Wysokie zyski przyniosła działalność rafineryjna i petrochemiczna. To z kolei rezultat realizacji wewnętrznych programów poprawy wydajności oraz sprzyjającego otoczenia makroekonomicznego. Ponadto koncern wyjątkowo duże zwyżki zanotował w segmencie usług konsumenckich. W jego ocenie to m.in. zasługa rosnącego popytu na paliwa płynne i korzystnych marż. Zwyżkują też wpływy z działalności pozapaliwowej, głównie dzięki dalszemu rozwojowi konceptu punktów gastronomicznych Fresh Corner. Grupa poprawiła też wyniki w segmencie obrotu gazem.
Zsolt Hernádi, prezes MOL Group jest zadowolony z ubiegłorocznych wyników. - W obszarze strategicznych inwestycji, znaczne postępy zanotował nasz flagowy projekt chemiczny (Poliole), a w obszarze mobilności uruchomiliśmy nowe, innowacyjne projekty. W rok 2018 weszliśmy z odpowiednim zapleczem do realizacji kolejnych istotnych inwestycji - mówi cytowany w komunikacie prasowym Hernádi. Dodaje, że w tym roku MOL Group spodziewa się 2,2 mld USD zysku EBITDA, co pozwoli sfinansować zarówno planowane projekty inwestycyjne, jak i rosnącą dywidendę dla akcjonariuszy.