Czerwiec nie zaczął się pomyślnie zarówno dla polskiej gospodarki, jak i ekonomistów – uczestników konkursu prognoz miesięcznych „Parkietu”. S&P Global poinformowało w poniedziałek, że wskaźnik PMI dla polskiego sektora przetwórczego spadł w maju aż do 47,1 pkt z 50,2 pkt w kwietniu. Był to nie tylko najniższy odczyt od blisko roku i największe miesięczne tąpnięcie od trzech lat, ale też odczyt wyraźnie słabszy nawet od najniższej prognozy (50,1 pkt), od ich średniej (50,5 pkt) nie wspominając. – Bańka oczekiwań co do popytu i związanych z nim napływających nowych zamówień pękła i to dość szybko. Gdyby potraktować PMI jako rzeczywiście wskaźnik wyprzedzający, to możemy oczekiwać mniej entuzjastycznych, twardych danych z polskiego przemysłu – komentuje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Lewiatana. – Produkcja już osłabła w branżach, które nie są związane z eksportem, teraz zapewne dołączą do zestawienia te, których eksport wyraźnie w PMI spowolnił – dodaje.
PMI źle wróży produkcji przemysłowej?
Rzeczywiście, wobec tak słabego odczytu PMI – który jednakowoż lubi charakteryzować się zmiennością (bazuje na ocenach z około 200 firm produkcyjnych) – z zainteresowaniem będziemy czekać na dane o produkcji przemysłowej w maju. GUS poda je w drugiej połowie czerwca. Odczyt za kwiecień był zaskakująco dobry (+1,2 proc. r./r.) i sygnalizował dalszą umiarkowaną poprawę sytuacji w sektorze. Średnia prognoz dla maja to wzrost o 4,4 proc., acz częściowo wynika to z większej liczby dni roboczych w tym roku w maju niż w 2024 r. Majowy odczyt PMI zasygnalizował też miesięczny spadek zatrudnienia w przetwórstwie, i to najsilniejszy od niemal roku. W całym sektorze przedsiębiorstw trend spadku zatrudnienia (w ujęciu rok do roku) trwa od drugiej połowy 2023 r. W ciągu dwóch lat przeciętne zatrudnienie spadło o 77 tys. etatów (około 1,2 proc.) i wynika to nie tylko z czynników demograficznych czy corocznych zmian w strukturze badanych firm, ale po prostu słabszego popytu na pracę w wielu sektorach. Przemysł odpowiada za ponad połowę z tego spadku (44 tys.). Z drugiej strony kwietniowe dane o przeciętnym zatrudnieniu były ciut lepsze od oczekiwań (+3 tys. etatów m./m. wobec oczekiwań spadku), co rozbudziło oczekiwania na optymistyczniejszą niż w 2024 r. ścieżkę, przy ożywieniu m.in. w inwestycjach. Na razie jednak średnia prognoz na maj to kolejny spadek zatrudnienia, o 0,7 proc. r./r.
Ożywienie w inwestycjach już jest czy nie?
Z ożywieniem w inwestycjach sprawa wygląda swoją drogą ciekawie. Z jednej strony miesięczne dane o produkcji budowlano-montażowej są słabe. Kwietniowy odczyt -4,2 proc. r./r. był wyraźnie słabszy od prognoz ekonomistów. W całym okresie pierwszych czterech miesięcy 2025 r. też odnotowano spadek rok do roku, o 0,5 proc. O ile dane z budownictwa infrastrukturalnego wyglądają krzepiąco, o tyle rozczarowują inwestycje mieszkaniowe. Średnia prognoz ekonomistów na maj sugeruje kolejny spadek rok do roku, o 2,7 proc. Z drugiej strony, poniedziałkowe dane o strukturze wzrostu PKB Polski w pierwszym kwartale były zaskakująco dobre dla inwestycji, wskazując na ich wzrost o 6,3 proc. r./r., wyraźnie powyżej średniej prognoz ekonomistów (w poprzedniej ankiecie „Parkietu”): +2,3 proc. O ile w drugiej połowie 2024 r. wkład nakładów brutto na środki trwałe w tempo wzrostu gospodarczego był ujemny, o tyle teraz dodał 0,8 pkt proc. Ekonomiści Pekao zauważali, że przy stagnacji produkcji budowlano-montażowej, spadku inwestycji przedsiębiorstw niefinansowych i niewielkim wzroście nakładów jednostek samorządu terytorialnego taki wynik „wydawał się niemożliwy”. „Nie znamy jeszcze struktury inwestycji w pierwszym kwartale, ale matematyka jest tutaj nieubłagana: za ich wzrost musiał odpowiadać skok inwestycji w maszyny i urządzenia lub środki transportu” – napisali, dodając, że oczywistym kandydatem są dostawy sprzętu wojskowego. Licząc, że te dane nie zostaną zrewidowane, warto przypomnieć, że GUS początkowo meldował lekko dodatnie dynamiki inwestycji również w drugiej połowie 2024 r., i dopiero w kwietniu br. ściął te dane, do około -4 proc. r./r. w trzecim kwartale, i ok. -7 proc. w czwartym.