W poszukiwaniu symptomów poprawy koniunktury nad Wisłą

Majowy spadek PMI nie „współgra” z ostatnimi prognozami ekonomistów także dla produkcji przemysłowej. W danych z budownictwa analitycy poszukiwać będą sygnałów ożywienia w inwestycjach, zaraportowanego w danych o PKB w pierwszym kwartale.

Publikacja: 04.06.2025 06:00

W poszukiwaniu symptomów poprawy koniunktury nad Wisłą

Foto: Bloomberg

Czerwiec nie zaczął się pomyślnie zarówno dla polskiej gospodarki, jak i ekonomistów – uczestników konkursu prognoz miesięcznych „Parkietu”. S&P Global poinformowało w poniedziałek, że wskaźnik PMI dla polskiego sektora przetwórczego spadł w maju aż do 47,1 pkt z 50,2 pkt w kwietniu. Był to nie tylko najniższy odczyt od blisko roku i największe miesięczne tąpnięcie od trzech lat, ale też odczyt wyraźnie słabszy nawet od najniższej prognozy (50,1 pkt), od ich średniej (50,5 pkt) nie wspominając. – Bańka oczekiwań co do popytu i związanych z nim napływających nowych zamówień pękła i to dość szybko. Gdyby potraktować PMI jako rzeczywiście wskaźnik wyprzedzający, to możemy oczekiwać mniej entuzjastycznych, twardych danych z polskiego przemysłu – komentuje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Lewiatana. – Produkcja już osłabła w branżach, które nie są związane z eksportem, teraz zapewne dołączą do zestawienia te, których eksport wyraźnie w PMI spowolnił – dodaje.

PMI źle wróży produkcji przemysłowej?

Rzeczywiście, wobec tak słabego odczytu PMI – który jednakowoż lubi charakteryzować się zmiennością (bazuje na ocenach z około 200 firm produkcyjnych) – z zainteresowaniem będziemy czekać na dane o produkcji przemysłowej w maju. GUS poda je w drugiej połowie czerwca. Odczyt za kwiecień był zaskakująco dobry (+1,2 proc. r./r.) i sygnalizował dalszą umiarkowaną poprawę sytuacji w sektorze. Średnia prognoz dla maja to wzrost o 4,4 proc., acz częściowo wynika to z większej liczby dni roboczych w tym roku w maju niż w 2024 r. Majowy odczyt PMI zasygnalizował też miesięczny spadek zatrudnienia w przetwórstwie, i to najsilniejszy od niemal roku. W całym sektorze przedsiębiorstw trend spadku zatrudnienia (w ujęciu rok do roku) trwa od drugiej połowy 2023 r. W ciągu dwóch lat przeciętne zatrudnienie spadło o 77 tys. etatów (około 1,2 proc.) i wynika to nie tylko z czynników demograficznych czy corocznych zmian w strukturze badanych firm, ale po prostu słabszego popytu na pracę w wielu sektorach. Przemysł odpowiada za ponad połowę z tego spadku (44 tys.). Z drugiej strony kwietniowe dane o przeciętnym zatrudnieniu były ciut lepsze od oczekiwań (+3 tys. etatów m./m. wobec oczekiwań spadku), co rozbudziło oczekiwania na optymistyczniejszą niż w 2024 r. ścieżkę, przy ożywieniu m.in. w inwestycjach. Na razie jednak średnia prognoz na maj to kolejny spadek zatrudnienia, o 0,7 proc. r./r.

Ożywienie w inwestycjach już jest czy nie?

Z ożywieniem w inwestycjach sprawa wygląda swoją drogą ciekawie. Z jednej strony miesięczne dane o produkcji budowlano-montażowej są słabe. Kwietniowy odczyt -4,2 proc. r./r. był wyraźnie słabszy od prognoz ekonomistów. W całym okresie pierwszych czterech miesięcy 2025 r. też odnotowano spadek rok do roku, o 0,5 proc. O ile dane z budownictwa infrastrukturalnego wyglądają krzepiąco, o tyle rozczarowują inwestycje mieszkaniowe. Średnia prognoz ekonomistów na maj sugeruje kolejny spadek rok do roku, o 2,7 proc. Z drugiej strony, poniedziałkowe dane o strukturze wzrostu PKB Polski w pierwszym kwartale były zaskakująco dobre dla inwestycji, wskazując na ich wzrost o 6,3 proc. r./r., wyraźnie powyżej średniej prognoz ekonomistów (w poprzedniej ankiecie „Parkietu”): +2,3 proc. O ile w drugiej połowie 2024 r. wkład nakładów brutto na środki trwałe w tempo wzrostu gospodarczego był ujemny, o tyle teraz dodał 0,8 pkt proc. Ekonomiści Pekao zauważali, że przy stagnacji produkcji budowlano-montażowej, spadku inwestycji przedsiębiorstw niefinansowych i niewielkim wzroście nakładów jednostek samorządu terytorialnego taki wynik „wydawał się niemożliwy”. „Nie znamy jeszcze struktury inwestycji w pierwszym kwartale, ale matematyka jest tutaj nieubłagana: za ich wzrost musiał odpowiadać skok inwestycji w maszyny i urządzenia lub środki transportu” – napisali, dodając, że oczywistym kandydatem są dostawy sprzętu wojskowego. Licząc, że te dane nie zostaną zrewidowane, warto przypomnieć, że GUS początkowo meldował lekko dodatnie dynamiki inwestycji również w drugiej połowie 2024 r., i dopiero w kwietniu br. ściął te dane, do około -4 proc. r./r. w trzecim kwartale, i ok. -7 proc. w czwartym.

Konsument kwitnie na wiosnę

W nowych danych o PKB nieco gorzej od prognoz wypadła zaś konsumpcja prywatna: urosła o 2,5 proc. wobec średnim prognoz na poziomie 2,8 proc. Tutaj jednak kwiecień wysłał bardzo silny sygnał na drugi kwartał: sprzedaż detaliczna wystrzeliła o 7,6 proc. r./r. (wobec wzrostu o 1,4 proc. r./r. w pierwszym kwartale). Ten kwietniowy skok sprzedaży detalicznej tylko częściowo można tłumaczyć efektem zakupów na Wielkanoc. Silnie urosły zakupy m.in. sprzętu RTV/AGD, mebli czy samochodów. Ekonomiści spodziewają się, że maj również był tu solidny, ze wzrostem o około 4,6 proc. r./r. – Poprawiają się nastroje konsumentów, wciąż utrzymuje się dobra sytuacja na rynku pracy i zaczęły trochę przyspieszać wynagrodzenia. To dobrze wróży wynikom sprzedaży detalicznej w maju i czerwcu, choć pewnie roczne tempo będzie tu nieco poniżej tego z kwietnia – komentuje Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU. Bez zaskoczenia na dynamikę PKB w pierwszym kwartale znów negatywnie wpłynęło saldo obrotów z zagranicą (-1,1 pkt proc.). Przez najbliższe miesiące nic się tu zapewne nie zmieni, bo ożywienie eksportu jest tłumione m.in. przez powolną poprawę koniunktury na Zachodzie. Ekonomiści średnio spodziewają się, że w kwietniu import – podbijany m.in. przez zakupy inwestycyjne – urósł o ponad 5 proc. r./r., a eksport zmniejszył się o 1,4 proc.

Bez cięcia stóp

Ekonomiści spodziewają się, że w maju mieliśmy znów dwucyfrową dynamikę podaży pieniądza M3. Kwietniowe dane (wzrost o 10,4 proc. r./r.) wskazały m.in., że wśród czynników kreacji pieniądza stopniowo rośnie znaczenie kredytów. Ożywieniu akcji kredytowej powinny służyć obniżki stóp procentowych, ale na nie przyjdzie poczekać do drugiej połowy roku. Po majowym „dostosowaniu” członkowie RPP w zasadzie wykluczyli kolejne cięcie w czerwcu. Nie dziwi więc, że wszyscy analitycy spodziewają się utrzymania referencyjnej stopy NBP na poziomie 5,25 proc. Jednocześnie są w zasadzie przekonani, że trwały spadek inflacji, w okolice 3 proc. już w lipcu, zmotywuje Radę do dalszych cięć, łącznie o 50–75 pkt baz. do końca roku.

Foto: GG Parkiet

Prognozy "Parkietu"
Systematyczne oszczędzanie to klucz do sukcesu
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Prognozy "Parkietu"
Na jakie spółki stawiać w czasach spadających stóp procentowych?
Prognozy "Parkietu"
Papiery skarbowe? Tak, ale też warto się pospieszyć
Prognozy "Parkietu"
Spadające stopy NBP dają sporo możliwości
Prognozy "Parkietu"
Kurs dolara coraz bardziej atrakcyjny
Prognozy "Parkietu"
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?