Wstępne wyniki Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL), opublikowane przez GUS w poniedziałek, pokazują, że w IV kwartale pracowało w Polsce 16,4 mln osób, o 0,03 proc. więcej, niż rok wcześniej. Dla porównania, w poprzednich trzech kwartałach ub.r. zatrudnienie rosło średnio w tempie 0,5 proc. rok do roku, a w 2017 r. w tempie 1,4 proc. rok do roku.
Ankietowe badania NBP wśród przedsiębiorstw sugerują, że ich zapotrzebowanie na pracowników ciągle rośnie. Stabilizacja zatrudnienia to więc prawdopodobnie efekt ograniczonej podaży pracy, która utrudnia firmom realizację planów kadrowych. To z kolei skutek starzenia się ludności, ale też niskiej aktywności zawodowej Polaków.
W IV kwartale aktywnych zawodowo (tzn. pracujących lub bezrobotnych, czyli szukających pracy) było 56,1 proc. osób w wieku powyżej 15 lat, w porównaniu do 56,8 proc. w III kwartale i 56,2 proc. w IV kwartale 2017 r. Z kolei wskaźnik aktywności zawodowej wśród osób w wieku 15-64 lata (to europejska definicja wieku produkcyjnego) wyniósł w minionym kwartale 70 proc., w porównaniu do 70,7 proc. w III kwartale. Średnio w UE te wskaźniki wynoszą (dane z III kwartału 2018 r.) odpowiednio 58,2 i 74 proc.
Hipotezę, że rynek pracy doszedł do bariery podażowej, zdają się potwierdzać badania Komisji Europejskiej, wedle których odsetek firm, które wymieniają niedobór pracowników jako istotne ograniczenie rozwoju, nadal w Polsce rośnie, podczas gdy w większości państw Unii Europejskiej maleje w związku ze spowolnieniem gospodarczym. Tę barierę rozwoju zgłaszało na początku br. 51 proc. polskich firm przemysłowych oraz niemal 50 proc. budowlanych.
Niepokoić może jednak spadek zatrudnienia w IV kwartale w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy. Wyniósł on aż 1,3 proc. Większą zniżkę liczby pracujących w IV kwartale GUS odnotował ostatnio w 2001 r.