Zakończył się III kwartał, z rynku płyną różne wiadomości: widzimy mimo wszystko wzrost sprzedaży u deweloperów, rekordową sprzedaż kredytów mieszkaniowych we wrześniu, a deweloperzy już nie budują tak dużo, jak jeszcze niedawno. Za deweloperami z giełdy czwarty wzrostowy kwartał. Czy dołek już za nami i teraz będzie wszystko rosło, będzie tylko drożej?
Ewidentnie od roku mamy stopniową – podkreślam, stopniową – poprawę sprzedaży. III kwartał był mocny, bo wiele zmieniło wprowadzenie jawności cen (do 11 września obowiązku publikowania przez deweloperów cen ofertowych w internecie – red.). Deweloperzy musieli przemyśleć cenniki, z którymi wyszli na start, wiele firm starało się też wykorzystać kwartał do, mówiąc kolokwialnie, dociśnięcia sprzedaży – i to widać w wynikach. Warto pamiętać, że nie cały sektor deweloperski odnotował taki wzrost sprzedaży, to były pojedyncze firmy, które zwłaszcza mocno działały, jeśli chodzi o oferowanie rabatów.
Jeśli popatrzymy chłodno na różne wskaźniki: jaki jest wzrost gospodarczy, jak rosną płace, jak spadają koszty kredytów, to powinniśmy dojść do wniosku, że w sumie jest coraz lepiej – ale konsumenci tego tak nie odbierają. Znaczenie ma nie tylko to, ile zapłacimy za mieszkanie, jaką ratę kredytu dostaniemy, ale też to, czy obawiamy się o zatrudnienie – w badaniach koniunktury wskaźnik dotyczący tej kwestii utrzymuje się na negatywnym poziomie. A jeśli obawiamy się o pracę, to odkładamy decyzję o ważnych zakupach.
Jeśli chodzi o boom kredytowy, to musimy uwzględnić strukturę – co tak naprawdę raportuje Biuro Informacji Kredytowej. A widzimy rosnący odsetek refinansowania – czyli zaciągamy dług nie na zakup mieszkania, tylko spłatę wcześniejszego zobowiązania, bo np. są teraz lepsze warunki, można mieć niższe koszty. O ile do 2024 r. refinansowanie stanowiło około 10 proc. akcji kredytowej, to szacujemy, że w III kwartale to już około 25-30 proc.
BIK podaje tylko ogólną wartość kredytów, nie ma danych o strukturze...
Opieramy nasze szacunki na rozmowach z dużymi bankami, które mają znaczący udział w sprzedaży hipotek czy rozmów z firmami zajmującymi się doradztwem kredytowym. Część raportuje, że nawet 30-50 proc. sprzedaży kredytów mieszkaniowych to refinansowanie. Klienci, którzy zaciągali kredyty w latach 2022-2023 na 7,5 proc., 8 proc. albo nawet 9 proc. rocznie, dziś mogą otrzymać oprocentowanie poniżej 6 proc. To jest zauważalny efekt, jeśli chodzi o ratę miesięczną.