Słabe budownictwo, kiepski eksport
Ożywienie w przemyśle postępuje, acz jest nierównomierne, wciąż cierpią m.in. branże eksportowe. Dane np. S&P Global czy Polskiego Instytutu Ekonomicznego sugerują, że poziom zamówień i sprzedaży zaczyna się stabilizować. – Trzeci kwartał przyniósł wzrost produkcji przemysłowej do rekordowego poziomu, mimo bardzo trudnego otoczenia zewnętrznego, mimo niepewności globalnej związanej z cłami, mimo niskiej skłonności firm do inwestycji – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – Moim zdaniem zawdzięczamy to dywersyfikacji, szerokiemu zakresowi przetwarzanych dóbr. W regionie produkcja przemysłowa wygląda w ostatnich kwartałach wyraźnie gorzej – dodaje.
Wciąż piętą achillesową gospodarki w 2025 r. są inwestycje. Ekonomiści spodziewali się, że w 2025 r. w danych widoczny będzie dużo większy impuls wynikający z uruchomienia inwestycji współfinansowanych z Krajowego Planu Odbudowy i nowej perspektywy unijnej. Ekonomiści ING Banku Śląskiego wyliczali, że do gospodarki trafi ponad trzykrotnie więcej środków unijnych niż w dołku cyklu funduszy unijnych z 2024 r. Rzeczywistość okazuje się wyraźnie słabsza: w drugim kwartale dynamika inwestycji była na minusie, zresztą podobnie jak dynamika produkcji budowlano-montażowej w całym okresie styczeń-wrzesień br., wobec analogicznego okresu rok temu.
– Widać dużo zamówień publicznych na kolei, jest też dużo pieniędzy na inwestycje w spółkach energetycznych. Natomiast dane makro, m.in. o produkcji budowlano-montażowej, są cały czas rozczarowujące – zauważa Pogorzelski.
– Nie ma wątpliwości, że ożywienie się pojawi, a pytaniem otwartym pozostaje jedynie kiedy ono nastąpi – komentuje Monika Kurtek, główna ekonomista Banku Pocztowego. -Dane dotyczące zakontraktowania środków unijnych, czy to w ramach KPO, czy perspektywy 2021-2027 wskazują, że odbicie to powinno nastąpić lada moment – dodaje.
Solidnie wyglądają też dane ważne dla dynamiki konsumpcji prywatnej. Zarówno w danych o sprzedaży detalicznej towarów, jak i w nastrojach konsumenckich, widać wzrost popytu na dobra trwałego użytku (m.in. meble, sprzęt RTV/AGD). – Gospodarstwa domowe odczuwają korzystne efekty związane ze wzrostem realnych wynagrodzeń. Przypominam też, że w trzecim kwartale wskaźnik inflacji znacząco się obniżył i można powiedzieć, że proces dezinflacji został zakończony – mówi Borowski. Jednocześnie w 2026 r. roczna dynamika konsumpcji prywatnej będzie zapewne spowalniać (acz, według prognoz, do wciąż solidnych okolic 3-3,5 proc. z ponad 4 proc. obecnie) ze względu na hamowanie realnego tempa płac. W strukturze wzrostu gospodarczego powinny jednak to miejsce zająć lepsze dane o inwestycjach. Pytanie jak konsumenci będą wykorzystywać nabudowane w latach 2024-2025 oszczędności.
– Widzimy odbudowanie realnych aktywów finansowych netto. One już osiągnęły rekordowy poziom, gospodarstwa domowe nadrobiły realny spadek wartości aktywów z lat z wysoką inflacją – zauważa Borowski. Teoretycznie to powinno sprzyjać konsumpcji, acz duży wpływ na to, czy wydajemy pieniądze, ma poczucie naszej pewności. Dane o nastrojach konsumenckich z trzeciego kwartału wskazały poprawę i w zasadzie najlepsze wyniki od początku pandemii, rośnie odsetek gospodarstw domowych deklarujących poprawę sytuacji finansowej. Obawą jest natomiast m.in. sytuacja na rynku pracy.