Brexit zdominował wydarzenia rynkowe ostatnich dni. Po dwóch dniach mocnych spadków wtorek przyniósł odreagowanie na światowych giełdach. Zdaniem Daniela Kosteckiego rynki najgorsze mają już za sobą, chociaż dalej możemy być świadkami podwyższonej zmienności.

- Obecnie mamy bardzo dużo znaków zapytania, ale wydaje się, że rynek zdyskonotował ten najgorszy scenariusz, czyli formalne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Nasz rynek ucierpiał dość mocno w ostatnich kilku miesiącach. W tym momencie wydaje się, że apogeum złych informacji mamy już za nami. Ciężko spodziewać się jeszcze czegoś gorszego, aczkolwiek na wszystko trzeba być przygotowanym jak np. upadek największych banków. Gdyby jednak patrzeć tylko na temat Brexitu to wydaje się, że najgorsze jest już za nami. Same spółki w tym momencie wyglądają dość atrakcyjnie i na rynku jest już tanio – twierdzi Kostecki.

Jego zdaniem pomóc w ustabilizowaniu sytuacji na rynku mogą działania banków centralnych. - Obecnie rynki spodziewają się, że FED w tym roku nie zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych. Szanse na to praktycznie spadły do zera. Jedynie na grudniowym posiedzeniu jest minimalna szansa na podwyżkę stóp. Banki centralne również będą żyły w niepewności, ale muszą reagować na bieżącą sytuację. A ta w sektorze międzybankowym jest paniczna. Poza tym widzimy co dzieje się z notowaniami samych banków. To właśnie sektor finansowym najmocniej ucierpiał na zamieszaniu związanym z Brexitem. Banki centralne muszą więc teraz dbać o stabilizację sektora finansowego – mówił Kostecki. O ile po Rezerwie Federalnej nie należy się spodziewać konkretnych ruchów, tak mogą się one pojawić ze strony EBC oraz BoE. - Prawdopodobieństwo cięcia stóp w strefie euro już na najbliższym posiedzeniu wzrosło w ostatnich dniach z 16 do 35 proc. Ciężkie zadanie stoi natomiast przed Bank of England. Jeśli bowiem Brexit miałby doprowadzić do spowolnienia w brytyjskiej gospodarki to stopy procentowe należałoby obniżać. Z drugiej strony mamy odpływ kapitału z tamtego rynku więc aby to zatrzymać należałoby podnieść stopy. Rynek obstawia jednak, że bardziej prawdopodobne jest cięcie stóp, do którego może dojść już na najbliższym posiedzeniu w połowie lipca – obstawia Kostecki. Czy te działania ustabilizują sytuację na rynkach? - Jeśli mówimy o rynku akcyjny to wydaje się, że sytuacja może się ustabilizować, gdyż już we wtorek pojawiły się komentarze, że rynki liczą na kolejne programy luzowania ilościowego. Mamy obecnie sytuację, którą przerabialiśmy już w Stanach Zjednoczonych czy też w Europie podczas największych kryzysów czyli "im jest gorzej, tym dla rynków jest lepiej" – dodaje.

Zauważa jednocześnie, że na zamieszaniu związanym z Brexitem najwięcej zyskał dolar amerykański. - Jeśli dzieje się naprawdę źle na rynku to inwestorzy wracają nie do jena, franka, ale właśnie do dolara. Amerykańska waluta traktowana jest obecnie, jako najbardziej bezpieczna przystań. Na dolarze spoczywa teraz obowiązek przechowania kapitału na najbardziej niepewne czasy – podkreślał Daniel Kostecki.