Drożyzna mocno uderza w hotele

Branża mierzy się z drastycznymi podwyżkami cen energii, gazu, żywności. Zimą dojdą jeszcze gigantyczne koszty ogrzewania. Część hoteli może się zamknąć na ten czas.

Publikacja: 06.11.2022 09:27

Coraz wyższe koszty utrzymania nieruchomości sprawiają, że część hotelarzy zastanawia się, czy przyj

Coraz wyższe koszty utrzymania nieruchomości sprawiają, że część hotelarzy zastanawia się, czy przyjmowanie gości w czasie zimy będzie się im opłacać

Foto: Berni/AdobeStock

Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród hotelarzy na początku października przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego (IGHP) są niepokojące: aż 92 proc. hoteli (także obiekty wypoczynkowe) miało obłożenie na grudzień poniżej 30 proc. – Oznacza to, że Polacy, przynajmniej na razie, wstrzymują się z rezerwacjami na okres świąteczno-noworoczny – mówi Marcin Mączyński, sekretarz generalny IGHP. – Mocno wierzymy, że sytuacja się polepszy, ale dzisiaj nie wygląda dobrze. Dochodzą do nas sygnały, że są obiekty, które podjęły decyzję o zamknięciu na czas zimy.

Skokowe zmiany

W tym roku w hotelach będzie drożej niż rok temu. – To nie ulega wątpliwości. Na pytanie, o ile, nie mamy dziś jednak gotowej odpowiedzi. Cena za nocleg w zdecydowanej większości zależy od kosztów, jakie ponosi hotel – w głównej mierze kosztów towarów i usług, żywności, wynagrodzeń, gazu i energii elektrycznej – tłumaczy sekretarz IGHP. – Wszyscy doświadczamy teraz dynamicznego wzrostu cen w każdym obszarze. Wyniki naszej ankiety są pod tym względem przerażające.

Marcin Mączyński zwraca uwagę, że ceny energii elektrycznej w hotelach wzrosły średnio aż o 200 proc. w porównaniu z ub.r. To o 50 pkt proc. więcej niż jeszcze w lipcu. – Jeszcze gorzej jest z cenami gazu, które wzrosły średnio o 312 proc. To aż o 90 pkt proc. więcej niż w lipcu! – wskazuje. – Dotkliwe dla hoteli są także podwyżki cen żywności i napoi, które wyniosły średnio 34 proc. Dlatego apeluję: jeśli chcecie spędzić święta czy sylwestra w polskich hotelach, róbcie rezerwacje z wyprzedzeniem, będzie zdecydowanie taniej niż na ostatnią chwilę – podkreśla.

Czytaj więcej

W condo „Wojtki z Zanzibaru”, w turystyce – first minute

Tymczasem wielu urlopowiczów szuka noclegu tuż przed wyjazdem. Grzegorz Skawiński, prezes firmy SAO Investments ASI, zaznacza, że na początku listopada oferta jest jeszcze w pełni dostępna. – Wyraźnie stały już trend rezerwowania podróży ze znacznie mniejszym wyprzedzeniem powoduje, że terminy grudniowe są zarezerwowane w niewielkim stopniu – potwierdza. – W hotelach to dziś 20–40 proc. planowanego poziomu. W 2019 r. większość rezerwacji była już w systemach i zarządzający mogli się przygotować do operacyjnej obsługi okresu świątecznego. Dziś przy tak wysokich cenach energii i kosztach wynagrodzeń coraz więcej obiektów liczy, czy przyjmowanie gości będzie w ogóle opłacalne.

Prezes SAO Investments ASI przyznaje, że ceny będą w tym roku wyższe – od 20 do nawet 40 proc. w najbardziej obleganych miejscach. – Zmiana cen to wynik nie tylko rosnących kosztów – zastrzega Grzegorz Skawiński. – Stawki będą podlegały szybkim zmianom w wyniku skrócenia okna rezerwacyjnego. Ceny rosną skokowo w miarę sprzedaży dostępnych ofert – tłumaczy. Dodaje, że obiekty sieciowe od dawna korzystają z dogłębnych analiz i narzędzi do zarządzania ceną. – Wydaje się, że także inne obiekty bardziej uważnie zarządzają przychodami – ocenia prezes.

Marcin Grzelak, analityk portalu Travelist.pl, potwierdza: inflacja zbiera żniwo także w branży turystycznej. – Jej skutki będą odczuwalne także dla podróżnych. Szacujemy, że zimą tego roku za pobyt w pokoju hotelowym zapłacimy o 36 proc. więcej niż w ubiegłym roku – przewiduje.

Jednocześnie ocenia, że sezon świąteczno-noworoczny to szansa dla hotelarzy. – Analizując nasze dane, już teraz widzimy coraz większe zainteresowanie pobytami w terminach świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Rośnie zarówno liczba wyszukiwań, jak i samych rezerwacji – mówi Marcin Grzelak. – W przypadku tych ostatnich odnotowaliśmy 15-proc. wzrost w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r. Wciąż nie możemy jednak mówić o powrocie do trendu turystycznego sprzed pandemii.

Czytaj więcej

Turystyka. Bon przedłużony o pół roku?

Last czy first minute

Na obłożenie nie narzeka Jan Wróblewski, współzałożyciel spółki Zdrojowa Invest & Hotels. – W tym samym czasie ub.r. obłożenie było aż o połowę niższe ze względu na obawy zdrowotne. Teraz, w zależności od obiektu i lokalizacji, mamy 50–80-proc. obłożenie – mówi Wróblewski. Jego zdaniem od pewnego czasu obowiązuje zasada nie last, lecz first minute. – Zasadniczo, jeśli goście zarezerwują pobyt wcześniej, to mają niższą cenę – wyjaśnia.

W panikę nie wpada także właścicielka tatrzańskiego hotelu (nazwisko do wiadomości redakcji). – Na okres świąteczno-noworoczny mam już zarezerwowanych połowę miejsc – mówi. – Noclegi wcześniej rezerwują grupy zainteresowane wynajmem kilku pokoi. Pojedynczy wczasowicze zaczynają szukać miejsc dużo później, nawet w grudniu, tuż przed urlopem. Wychodzą z założenia, że zawsze coś się znajdzie – opowiada.

Nie ukrywa, że noclegi tej zimy podrożeją. – Tanio już było. Nie mam wyboru, muszę podnieść stawki o 20 proc. – mówi właścicielka hotelu. – Wczasowicze wiedzą, że wszystko drożeje, żywność, energia, gaz. Nie spodziewają się, że spędzą Nowy Rok za ubiegłoroczną cenę.

A Grzegorz Skawiński zauważa, że na spędzanie świąt poza domem ludzie decydują się coraz częściej. – Hotele z wyprzedzeniem przygotowują ofertę świąteczną i sylwestrową. Także w tym roku większość ofert jest już dostępna na stronach hoteli i pośredników. Obiekty przygotowują kilkudniowe pakiety, uwzględniając atrakcje dla dzieci i młodzieży. Szczególnym powodzeniem cieszą się obiekty resortowe, oferujące nie tylko nocleg, ale i inne rozrywki – mówi.

Czytaj więcej

Przez inflację nie jedziemy na wakacje

Daleka droga

Marcin Mączyński zwraca uwagę, że dużej części obiektów dobre wyniki operacyjne udało się osiągnąć w wakacje. – Jednak to tylko nieco ponad dwa miesiące. Największe wyzwanie dla branży dopiero nadchodzi. Zimą do ogólnych rosnących kosztów prowadzenia hotelu dochodzą jeszcze gigantyczne koszty ogrzewania – wyjaśnia.

Dodaje, że im dłużej trwa wojna w Ukrainie, tym większe straty ponosi cała branża turystyczna. – Hotele nadal mierzą się z brakiem zagranicznych turystów, którzy boją się odwiedzać Polskę. Firmy mocno ograniczyły podróże służbowe i wydarzenia, które zwyczajowo odbywały się w hotelach. Segment MICE, czyli targi i różnego rodzaju duże imprezy, wraca, ale wciąż jeszcze daleka droga do stanu sprzed dwóch lat – podkreśla.

Zdaniem Marcina Grzelaka makroekonomiczne realia i sytuacja geopolityczna nie pozwalają na odrabianie pandemicznych strat z 2020 r. – Tego procesu nie ułatwia ani szalejąca inflacja, ani obawy klientów o własne finanse. Dobrym znakiem jest jednak to, że Polacy coraz częściej decydują się na wyjazdy, szukając wypoczynku w obiektach hotelowych – mówi Grzelak. – O ich wyborze z pewnością zdecydują korzystne oferty.

Na rosnące koszty, które stają się wyzywaniem dla branży, zwraca także uwagę Jan Wróblewski. – Ich skala w naszym kraju jest większa z powodu programów pomocowych. Lepiej nie tworzyć problemów, to nie trzeba ich potem rozwiązywać. Część branży staje się roszczeniowa, a sektory gospodarki nie są traktowane równo – uważa. – Ceny w hotelach w okresie świąteczno-zimowym są o 20 proc. wyższe niż w 2021 r., kiedy to były nieznaczne wyższe niż w przedpandemicznym 2019 r. Wzrost cen jest niższy od inflacji w tym okresie.

Czytaj więcej

W hotelach jest drożej, ale goście przyjeżdżają
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy