AgioFunds TFI jest w lepszej sytuacji, bo przebudowaliśmy wcześniej strukturę portfela, uciekając z długoterminowych obligacji skarbowych, a nasze fundusze dłużne inwestują przede wszystkim w obligacje korporacyjne. Oceniamy, że i w tym roku „zwycięzcą" sytuacji związanej z inflacją i podwyżkami stóp procentowych będą właśnie obligacje korporacyjne, w przypadku których płacony kupon jest, po pierwsze, zmienny, a, po drugie, składa się najczęściej z WIBOR-u, który mocno urósł i jeszcze urośnie w wyniku kolejnych podwyżek stóp procentowych przez RPP, oraz marży. Oznacza to, że obligacje tego typu będą dobrze pracować.
Nie niepokoją pana ostatnie sygnały prezesa NBP o tym, że stopy procentowe powinny być wyższe, niż dotąd oczekiwał rynek? Stopy w innych krajach regionu są wyższe niż w Polsce.
Po raz kolejny mamy do czynienia ze zmianą retoryki NBP, co jest oczywiście niepokojące. Niestety, lubi on nas zaskakiwać. Z drugiej strony myślę, że bank centralny w Czechach, podobnie jak i w Rosji, mocno przesadził z zacieśnianiem polityki monetarnej. Relatywnie najlepiej pod tym względem oceniam politykę banku centralnego na Węgrzech. Polska gospodarka jest jednak nieco inna: przede wszystkim większa i przeszła lepiej kryzys covidowy, co stwarza możliwość prowadzenia nieco innej polityki monetarnej. Wracając jednak do ostatnich wypowiedzi prezesa NBP, warto wczytać się dokładnie w raporty naszego banku centralnego. Zauważymy w nich, że już jesienią ubiegłego roku doszło do fundamentalnej zmiany oceny sytuacji w zakresie inflacji i sytuacji gospodarczej oraz zaostrzenia stanowiska co do polityki monetarnej. Reasumując, już jesienią mieliśmy jasność, że RPP zacznie podnosić stopy i to wyżej, niż ówcześnie szacował rynek. Potwierdzenie nastąpiło chwilę później, gdy prezes NBP z gołębiego podejścia i w zasadzie lekceważenia inflacji przez prawie cały ubiegły rok przeszedł do podejścia jastrzębiego i walki z inflacją poprzez podnoszenie stóp. Spodziewamy się w AgioFunds jeszcze dwóch bądź nawet trzech podwyżek stóp w Polsce, do ponad 3 proc., być może do 3,5–3,75 proc. Inflacja będzie oczywiście nadal dużo wyższa od stóp, czyli utrzymają się dalej realne ujemne stopy procentowe.
Z jednej strony pieniądze uciekają z funduszy dłużnych, a z drugiej, mimo dobrych wyników, nie widać zainteresowania polskimi akcjami. Pogorszenie sytuacji GPW może więc być trudne dla branży TFI?
Rzeczywiście liczyłem na to, że dobre wyniki funduszy akcji polskich w 2021 r., które były znacznie wyższe od inflacji, przyciągną inwestorów. Niestety założenia te podkopuje sytuacja na Ukrainie. Wygląda na to, że początek tego roku będzie dla tych funduszy znacznie trudniejszy. W AgioFunds notujemy systematyczne napływy od końcówki 2020 roku czyli już od kilkunastu miesięcy. Nie są to bardzo wysokie kwoty, ale nasze TFI nie jest podłączone pod bankową sieć sprzedaży i klientów przyciągają osiągane wyniki. Dlatego zakładam, że napływy będą kontynuowane. Będziemy też zachęcać do funduszu obligacji korporacyjnych, bo w perspektywie najbliższych kwartałów dadzą one dobrze zarobić, a przy tym cechują się znacznie mniejszym ryzykiem niż fundusze akcyjne. Część z nich może w drugim półroczu przynieść zyski nawet bliskie inflacji. Generalnie jednak zawsze zachęcamy inwestorów do budowania szerokiego portfela z wielu funduszy inwestujących w różne klasy aktów i na różnych rynkach. Dywersyfikacja to mniejsza zmienność i generalnie większe bezpieczeństwo, gdyż nawet jeśli jakiś fundusz w danym okresie przynosi straty to inne zazwyczaj je kompensują i w końcowym rozrachunku cały portfel inwestora, złożony z wielu funduszy będzie na plusie.
Zainteresowanie inwestycjami w nieruchomości wyraźne zmalało, a lokaty nadal są bardzo nisko oprocentowane. Gdzie może kierować się kapitał wycofywany z funduszy inwestycyjnych?
Popyt inwestycyjny na rynku nieruchomości rzeczywiście się już trochę osłabł, a rosnące stopy mogą zniechęcać młode osoby do zakupu mieszkania na własność z uwagi na wzrost kosztu kredytu. Dodajmy do tego rosnący niepokój co do poziomu wciąż rosnącej inflacji oraz sytuacji za wschodnią granicą. Niestety na ten moment więcej mówi się o działaniach wojskowych niż o koronawirusie. W konsekwencji sporo osób może chcieć przeczekać najbliższe miesiące z gotówką zanim podejmą decyzję o inwestycjach. Dzieje się tak mimo, że rośnie świadomość „zjadania” przez wysoka inflację wartości naszych pieniędzy. Nie spodziewam się w najbliższych tygodniach istotnych napływów do funduszy. Jeżeli jednak w lutym nastąpi jakaś deeskalacja konfliktu na Ukrainie i zbiegnie się to ze słabnięciem covidowej fali Omikrona, na rynek może powrócić optymizm, a więc i większe napływy do funduszy. Niestety ewentualne zaostrzenie sytuacji wraz z wysoką inflacją w Polsce mogą przyczynić się do kolejnego wzrostu ryzyka i spowodować ucieczkę inwestorów nie tylko z naszej giełdy, ale i od naszej waluty, do dolara lub euro. Jesteśmy umiarkowanymi optymistami i obstawiamy jako bazowy ten pierwszy scenariusz, ale śledzimy na bieżąco rozwój wydarzeń i będziemy reagować adekwatnie do sytuacji.
Mariusz Jagodziński jest związany z AgioFunds TFI od 2016 r. Początkowo był doradcą do spraw zarządzania inwestycyjnego, a fotel prezesa objął w maju 2020 r. Wcześniej prowadził działalność w zakresie usług doradztwa biznesowego i finansowego, głównie w obszarach pozyskiwania kapitału i transakcji M&A.