Jaki był I kwartał dla spółek z warszawskiej giełdy, patrząc na opublikowane raporty?
Oczekiwania rynku przed publikacją raportów finansowych za I kwartał były bardzo niskie. Wszyscy mieli jeszcze świeżo w pamięci IV kwartał 2012 r., gdy rozczarowanie słabymi rezultatami było spore. Wyhamowanie tempa wzrostu polskiej gospodarki sprawiło, że wszyscy byli przygotowani na czarny scenariusz, więc poprzeczka ustawiona przez analityków była dość nisko. Generalnie nie było tak źle, jak się wszyscy obawiali, ale trend spadkowy w wynikach I kwartału w porównaniu z rezultatami sprzed roku został podtrzymany. Widzieliśmy, że wiele spółek wypadło lepiej, niż się spodziewano, choć większość z nich musiała się pogodzić z pogorszeniem rezultatów.
Czego pan się dowiedział o spółkach i branżach po wynikach za I kwartał? Ktoś was mocno pozytywnie zaskoczył albo rozczarował?
Lepiej, niż się spodziewaliśmy, wypadł sektor bankowy, choć struktura tego zaskoczenia jest jednorazowa. Banki tak naprawdę zrealizowały dużo zysku na sprzedaży posiadanych obligacji, co przełożyło się na lepszy wynik netto. Na poziomie działalności operacyjnej rezultaty były zgodne z naszymi oczekiwaniami. Zyskiem pozytywnie zaskoczyły spółki energetyczne, choć w tym przypadku oczekiwania były nisko postawione. Rozczarowania miały miejsce przede wszystkim w sektorze spółek przemysłowych. Ta grupa pokazała, że w warunkach spowolnienia gospodarczego w kraju i w Europie niezwykle trudno o pozytywne zaskoczenia.
Jednak niektóre firmy mimo spowolnienia radzą sobie doskonale. Jaka jest recepta na poprawianie rezultatów w trudnych warunkach rynkowych?