Nie widać sygnałów przemawiających za kupnem akcji

Michał Marczak dyrektor zarządzający, dyrektor Departamentu Analiz Domu Inwestycyjnego BRE Banku

Publikacja: 28.05.2013 16:00

Nie widać sygnałów przemawiających za kupnem akcji

Foto: Archiwum

Jaki był I kwartał dla spółek z warszawskiej giełdy, patrząc na opublikowane raporty?

Oczekiwania rynku przed publikacją raportów finansowych za I kwartał były bardzo niskie. Wszyscy mieli jeszcze świeżo w pamięci IV kwartał 2012 r., gdy rozczarowanie słabymi rezultatami było spore. Wyhamowanie tempa wzrostu polskiej gospodarki sprawiło, że wszyscy byli przygotowani na czarny scenariusz, więc poprzeczka ustawiona przez analityków była dość nisko. Generalnie nie było tak źle, jak się wszyscy obawiali, ale trend spadkowy w wynikach I  kwartału w porównaniu z rezultatami sprzed roku został podtrzymany. Widzieliśmy, że wiele spółek wypadło lepiej, niż się spodziewano, choć większość z nich musiała się pogodzić z pogorszeniem rezultatów.

Czego pan się dowiedział o spółkach i branżach po wynikach za I kwartał? Ktoś was mocno pozytywnie zaskoczył albo rozczarował?

Lepiej, niż się spodziewaliśmy, wypadł sektor bankowy, choć struktura tego zaskoczenia jest jednorazowa. Banki tak naprawdę zrealizowały dużo zysku na sprzedaży posiadanych obligacji, co przełożyło się na lepszy wynik netto. Na poziomie działalności operacyjnej rezultaty były zgodne z naszymi oczekiwaniami. Zyskiem pozytywnie zaskoczyły spółki energetyczne, choć w tym przypadku oczekiwania były nisko postawione. Rozczarowania miały miejsce przede wszystkim w sektorze spółek przemysłowych. Ta grupa pokazała, że w warunkach spowolnienia gospodarczego w kraju i w Europie niezwykle trudno o pozytywne zaskoczenia.

Jednak niektóre firmy mimo spowolnienia radzą sobie doskonale. Jaka jest recepta na poprawianie rezultatów w trudnych warunkach rynkowych?

Kryzys czy spowolnienie zawsze odkrywają prawdę o zarządach i o tym, czy wcześniej przygotowały spółki pod kątem optymalizacji kosztów do negatywnego scenariusza. Kryzys to również szansa dla silnych podmiotów do przejmowania słabszych, w ten sposób nawet teraz są w stanie poprawiać wyniki.

Z kwartału na kwartał wyniki są coraz słabsze. Czy kolejne kwartały będą równie słabe pod względem wyników, czy dołek w wynikach jest blisko?

Aby mówić o lepszych perspektywach spółek, najpierw musiałaby nastąpić poprawa w gospodarce. Z kolei kondycja rodzimej gospodarki jest uzależniona od europejskich gospodarek. Tymczasem w Europie wyraźnych sygnałów wskazujących na ożywienie nie zaobserwowaliśmy. Wskaźniki wyprzedzające koniunktury dla europejskich gospodarek pozostają na niskim poziomie, choć w niektórych przypadkach sygnalizują nieznaczną poprawę, dając nadzieję na poprawę sytuacji w II  połowie roku. W tym kontekście II  kwartał zapewne nie będzie udany dla rodzimych firm. Na początku tego roku oczekiwaliśmy, że trend słabnących wyników odwróci się w I kwartale. Na dziś spodziewamy się dołka wyników w II kwartale, zakładając, że w II  połowie roku gospodarka zacznie odbijać.

Aby zacząć mówić o lepszych perspektywach spółek, najpierw musiałaby nastąpić poprawa w gospodarce. Kondycja rodzimej gospodarki jest jednak uzależniona od sytuacji w Europie. Tymczasem na Starym Kontynencie wyraźnych sygnałów wskazujących na ożywienie nie zaobserwowaliśmy.

Tymczasem hossa na rozwiniętych rynkach akcji trwa w najlepsze, co jest dość frustrujące dla rodzimych graczy, gdy patrzą  na to, co się  dzieje w Warszawie...

Na największych rynkach akcji odbywa się gra pod ożywienie gospodarcze jesienią, wychodzenie rządów z programów oszczędnościowych i dalsze łagodzenie polityki monetarnej przez czołowe banki centralne. Główne światowe indeksy nie potrzebują dobrych danych, aby rosnąć. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że im gorzej w gospodarkach (choć nie bez przesady), tym lepiej dla rynków, bo to, czego najbardziej obawiają się inwestorzy, to seria lepszych danych z USA, która oznaczałaby koniec polityki luzowania monetarnego przez Rezerwę Federalną. Kolejną przeszkodą w kontynuacji hossy na rynkach rozwiniętych byłyby mocno rozczarowujące dane makro z Europy. Wówczas  scenariusz zakładający ożywienie w II połowie roku, na którym opiera się w dużej mierze zwyżka na europejskich giełdach, okazałby się zbyt optymistyczny. Uważam, że obecne spowolnienie jeszcze potrwa, a optymizm inwestorów w krótkim okresie przerodzi się w rozczarowanie.

Czego brakuje warszawskiej giełdzie, aby zawitała u nas hossa podobna do tej na rozwiniętych parkietach?

W Polsce scenariusz mógłby wyglądać podobnie, gdyby nie duże zniechęcenie inwestorów zagranicznych do polskich akcji. Nad GPW nadal ciąży nierozstrzygnięta kwestia przyszłości funduszy emerytalnych, co wyraźnie zniechęciło inwestorów. Ponadto globalne fundusze odwróciły się od rynków wschodzących. Polska łapie się do tego koszyka. Widzimy, że zagraniczny kapitał ma przynajmniej kilka powodów, by nas omijać i płynąć tam, gdzie ryzyko jest znacznie mniejsze.

Czy w takim razie hossa w tym roku jest możliwa?

Nasz rynek ma szansę, by powrócił wyraźny trend wzrostowy. Najpierw inwestorzy zagraniczni muszą być przekonani, że punkt krytyczny w naszej gospodarce został osiągnięty i wchodzimy w cykliczny wzrost (ożywienie). Warunek jest taki, że wskaźniki wyprzedzające muszą zacząć się poprawiać. Gdy zobaczą to zagraniczni inwestorzy, wrócą tu kupować akcje, mając nadzieję, że wyniki spółek zaczną się poprawiać. Inwestorzy musza uwierzyć, że ożywienie nadchodzi. Gdy ceny akcji wywołane zakupami zagranicy zaczną rosnąć na rynek zaczną wchodzić inne grupy inwestorów.  Pieniądze klientów przekonanych , że na giełdzie znów można zarobić niemałe pieniądze, popłyną do TFI.  Biorąc pod uwagę spadające oprocentowanie lokat, krajowi inwestorzy już dziś powinni  wyruszyć na rynek, ale większość drobnych inwestorów, widząc dotychczasowe stopy zwrotu, ma obawy przed inwestowaniem na giełdzie. Dlatego w pierwszej kolejności pojawi się zagranica, która pierwsza dźwignie indeksy, przyciągając w ten sposób mniejszych graczy.

Może w takim razie warto już zacząć grać na GPW pod poprawę sytuacji gospodarczej? Jaką strategię by pan polecił indywidualnym graczom na najbliższe  miesiące, którzy chcieliby skorzystać z zapowiadanej poprawy koniunktury?

Polecam wstrzymać się z decyzjami do czasu rozstrzygnięcia sprawy  OFE. To w tej chwili największe ryzyko dla naszego rynku z uwagi na istotną pozycję funduszy emerytalnych. Same zmiany mogą nie mieć wielkiego wpływy na funkcjonowanie GPW, ale brak decyzji i niepewność co do ich przyszłości zniechęca dużych graczy do inwestowania. Patrząc na dane makro, pozytywnym sygnałem do wejścia na rynek będą rosnące wskaźniki PMI w Niemczech i w Polsce. Gdy to nastąpi, strategia kupna i przetrzymania akcji przez rok czy półtora może przynieść spore zyski ich posiadaczom.

Które branże w pierwszej kolejności mają szanse skorzystać na ożywieniu? W których segmentach rynku jest największy potencjał?

Do wczesnocyklicznych należą spółki przemysłowe, które zwykle jako pierwsze  odczuwają w wynikach efekty poprawy w gospodarce. Są z reguły poddostawcami dużych zagranicznych koncernów, co w sytuacji  poprawy rosnących zamówień przekłada się na skokowy wzrost wyników. Dlatego w pierwszej fazie ożywienia najszybciej ze spowolnienia zaczną wychodzić eksporterzy. Wraz z odradzającą się konsumpcją coraz lepsze wyniki będą notować spółki usługowe i handlowe.

Czy indeksom w Warszawie uda się odrobić tegoroczne straty i cały rok zakończyć na plusie?

Obstawiam, że indeksy będą wyżej na koniec roku, choć nie tyle, co spodziewaliśmy się na początku roku, jednak te pierwsze cztery miesiące były słabe.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie