Poprawa koniunktury w 2010 r. zachęciła insiderów, czyli osoby mające dostęp do informacji poufnych, do handlowania papierami zarządzanych przedsiębiorstw. Zainwestowali w akcje łącznie około 115 mln zł, czyli niemal trzykrotnie więcej niż w poprzednim roku. Ze sprzedaży walorów w 2010 r. pozyskali blisko 850 mln zł. To także wielokrotnie więcej niż rok wcześniej.
[srodtytul]Cel: zwiększyć płynność akcji[/srodtytul]
Największe transakcje sprzedaży zrealizował Dariusz Miłek, założyciel i prezes obuwniczego NG2 (około 150 mln zł), oraz Józef Wojciechowski, założyciel i szef rady nadzorczej deweloperskiego J.W. Construction (blisko 90 mln zł). Obaj zapewniają, że nie wynikały one z kondycji przedsiębiorstw, które oceniają jako bardzo dobre. Miłek twierdzi, że transakcje sprzedaży miały na celu sfinansowanie drugiego biznesu (wywiad poniżej). Wojciechowski wyjaśnia, że odpowiedział na prośby instytucji. – Zdecydowałem się w tym roku na sprzedaż dużego pakietu akcji jedynie ze względu na umożliwienie wejścia do grona znaczących akcjonariuszy spółki liczących się na rynku funduszy inwestycyjnych i zwiększenie płynności obrotu – mówi szef rady nadzorczej J.W. Construction. Jego zdaniem zainteresowanie instytucji powinno być też mocnym sygnałem świadczącym o dużym potencjale spółki. Podkreśla jednak, że nie planuje już transakcji na podobną skalę. – Wiązałoby się to z wyraźnym zmniejszeniem mojego zaangażowania, a to nie wchodzi w grę – dodaje.
Do największych wartościowo transakcji dochodziło w ramach zleceń pakietowych. Papierów w ten sposób pozbywali się m.in. menedżerowie Mirbudu, Mercora, Intercarsu czy Bumechu. Z kolei w transakcjach zawieranych w trakcie sesji walory sprzedawali szefowie NFI EMF, PEP, GTC, a także Mercora. Z reguły nie podawali jednak swoich nazwisk. Przez cały rok o sprzedaży papierów systematycznie informowali menedżerowie TVN i Agory, którzy w ramach programów motywacyjnych obejmują papiery na preferencyjnych zasadach.
Z okazji skorzystali natomiast szefowie DGA. Po gwałtownym wzroście kursu akcji, do czego doszło po informacji o zarejestrowaniu przez spółkę zależną technologii umożliwiającej wykrywanie zagrożenia rakiem piersi, Andrzej Głowacki, prezes giełdowej firmy, w październiku pozbył się walorów za ponad 3 mln zł. Zmniejszył tym samym zaangażowanie w kapitale firmy z 39,3 do 34 proc.