W 2009 r. główny właściciel – Szwed – zdecydował, że Michał Jarczyński obejmie kierownictwo całej grupy. To nieczęsty przypadek, żeby na czele rodzinnej firmy z obcym kapitałem postawiono nie ekspatę, tylko kogoś stąd. Co więcej, właśnie do Polski przeniesiono ze Szwecji siedzibę całej grupy. Czym Jarczyński przekonał Szwedów? – To nie był żaden konkurs piękności. Zdecydowały efekty pracy. Mnie i mojemu?zespołowi, z którym pracowałem w Kostrzynie, z papierni, która przynosiła straty i była problemem dla właściciela, udało się stworzyć najbardziej efektywną spółkę w grupie. Chyba to przekonało właściciela, żeby zaufać polskiemu menedżmentowi – mówi dziś szef koncernu.
Zdobył zaufanie Szwedów
Jego współpracownicy i kontrahenci podkreślają ogromną wiedzę i fakt, że Jarczyński szybko się uczy. Prezes Arctica jest absolwentem dwóch poznańskich uczelni: Akademii Ekonomicznej i Politechniki, gdzie skończył studia z zakresu maszyn i urządzeń przemysłu spożywczego i chemicznego. Zanim trafił do kostrzyńskiego zakładu, pracował w firmach konsultingowych i spółkach branży budowlanej. Tam nauczył się, jak zdobywać dotacje unijne. Także dziś osobiście zaangażowany jest w pisanie wniosków.
– Wiedziałem, że prezes Arctica jest świetnie wykształcony, ale nie spodziewałem się, że będzie traktował tę firmę jak swój rodzinny biznes. Kiedy przedstawiałem mu harmonogram rzeczowy i finansowy inwestycji, zdałem sobie sprawę, że traktuje ten dokument bardzo poważnie. Istotne było nie tylko dotrzymanie ostatecznego terminu, ale także pośrednich etapów – zauważa Władysław Komarnicki, założyciel i prezes budowlanej firmy Interbud-West, która wykonywała dla Arctica dwa zlecenia. Twierdzi, że Jarczyński przygotowywał się do spotkań z inżynierami, by opisać im, jaki ma być efekt końcowy. Potem egzekwował to, co zostało ustalone.
– W branży nie znam drugiego takiego prezesa, który potrafi wygłosić godzinny referat z głowy, prezentując zaledwie jeden slajd rozpisany na kilka punktów. Potrafi przedstawić sedno problemu, nawet jeśli ma na to tylko 10 minut – mówi Zbigniew Fornalski, dyrektor generalny Stowarzyszenia Papierników Polskich, gdzie Jarczyński jest prezesem.
Najważniejsze: motywować
Jarczyński ma dziś pod opieką cztery fabryki zlokalizowane w Polsce, Niemczech i Szwecji. Jeśli transakcja kupna Rottnerosa się powiedzie, dojdą jeszcze dwie celulozownie. Jak zarządzać takim koncernem? – Staram się nie wtrącać w technologię. Moim zadaniem nie jest chodzenie po fabryce i wskazywanie brygadzistom, jak mają dostrajać maszyny papiernicze. Raczej staram się wskazywać ludziom cel i dać im swobodę poszukiwania najlepszej drogi dojścia do niego – twierdzi Jarczyński.