Windykatorzy to jedna z niewielu branż uznawanych na Catalyst za pewniaki. Słowo pewniak odnosi się tutaj do silnego przekonania, że kupony i spłata obligacji będzie dokonywana w terminie. Pewność ta jest niezachwiana do tego stopnia, że gdy w styczniu tego roku Fast Finance spóźniło się kilka dni z wykupem serii, kurs innej serii obligacji tego samego emitenta ledwie drgnął. A trzy miesiące później jest już o 2 pkt proc. wyżej.
Windykator, ale jaki?
Branża cieszy się estymą nie tylko na Catalyst. Ma także dobrą prasę, która wychwyciła wyraźne trendy rosnące kursów akcji. Spowolnienie windykatorom sprzyja, portfel zleceń i wierzytelności kupionych na własny rachunek rośnie, pracy nie brakuje, perspektywy są tak samo dobre, jak złe są dla gospodarki. W tej sytuacji pozostaje więc wybór obligacji spółek z branży do portfela, ale przecież nie powinien być to wybór dokonany na chybił trafił. Najlepszy dowód to niskie notowania Nettle (nie ma go w tabeli obok, ponieważ publikację raportu rocznego zapowiedziano dopiero na czerwiec), gdzie rentowność powoli dobiega do 20 proc., czy ujemny kapitał własny Navi Group, który oglądany bez znajomości spółki może sprawiać złe wrażenie (co nie przeszkadza w osiąganiu cen obligacji powyżej nominału).
Przyznam, że dokonywanie wyborów między windykatorami przez pryzmat ich wyników i bilansów jest zadaniem bardzo trudnym. Każdy z nich prowadzi niemalże własne zasady księgowości (wprowadzenie do krwiobiegu sekurytyzacyjnych funduszy zamkniętych jeszcze sprawę utrudnia), a na dodatek różne są standardy raportowania między spółkami notowanymi na GPW, New Connect czy tylko na Catalyst.
Żeby jednak nie narzekać zbyt długo, spróbujmy skupić się na jednym parametrze mówiącym co nieco o bezpieczeństwie inwestycji (wszak na rynku obligacji to właśnie ono jest najważniejsze) – chodzi o zadłużenie finansowe wobec kapitału własnego. Dlaczego nie o całkowite zobowiązania, ale tylko finansowe? Wielu windykatorów w pozycji należności i zobowiązania krótkoterminowe trzyma te same pozycje – np. wierzytelności z już wynegocjowanym harmonogramem spłat (to należności), ale bez pewności, że spłata rzeczywiście nastąpi (to jednak rezerwy). Stąd np. w przypadku Fast Finance zobowiązania całkowite przekraczają kapitał własny sześciokrotnie (to bardzo dużo), ale już finansowe tylko o 68 proc. (to wynik lepszy niż np. Kruka, uznawanego za lidera branży).
Wielkość ma znaczenie
Łatwo się przekonać, że obok parametru nazywanego w konwenantach wskaźnikiem zadłużenia, właśnie wielkość spółki ma kluczowe znaczenie dla inwestorów. Rynkowy lider (Kruk) może płacić mniejszy kupon niż spółki o podobnych (Fast Finance) lub znacznie lepszych wskaźnikach (P.R.E.S.C.O., Best, Debt Trading Partners).