Na warszawskim parkiecie pojawiły się oznaki odwilży

Większość indeksów GPW miała udany tydzień. WIG20, WIG i mWIG40 zyskały po ponad 2 proc., co stanowi solidny fundament do kontynuacji zwyżek w nowym tygodniu. Słabością raził niestety wskaźnik małych spółek

Aktualizacja: 15.02.2017 01:39 Publikacja: 15.04.2013 14:00

Na warszawskim parkiecie pojawiły się oznaki odwilży

Foto: GG Parkiet

Słaba piątkowa sesja nie zmienia pozytywnej wymowy minionego tygodnia. Główne indeksy warszawskiej giełdy zanotowały wzrosty i oddaliły się od wrażliwych poziomów wsparcia, o których pisałem tydzień temu. Zwyżki nie były może szczególnie imponujące, ale białe świeczki, które pojawiły się na wykresach w układzie tygodniowym, stanowią dobry fundament pod potencjalne odbicie i zażegnanie trwającego od początku roku ruchu spadkowego.

Wskaźnik blue chipów zyskał w ciągu pięciu dni 2,2 proc. i naruszył opór 2400 pkt. Minimum sprzed dwóch tygodni, 2373 pkt, nie zostało pogłębione, więc sekwencja coraz niższych dołków jest chwilowo przerwana. Przesadny optymizm nie jest jednak wskazany. Indeks WIG20 został najbardziej poturbowany w wyniku noworocznej wyprzedaży, więc na odrobienie całości strat potrzebuje trochę czasu i przebicia kilku ważnych oporów. Najbliższe to 2450 pkt i 2500 pkt.

Indeks szerokiego rynku WIG zyskał w minionym tygodniu 2,1 proc. Oddalił się tym samym od newralgicznego poziomu 44 500 pkt. Jak na razie sprawdza się zatem analiza Piotra Neidka z Domu Inwestycyjnego BRE Banku, który na gruncie teorii fal Elliotta prognozował na łamach „Parkietu" zakończenie trendu spadkowego. Dodatkowo WIG przełamał w czwartek opór 45 304 pkt (w układzie tygodniowym), co według eksperta stanowi pozytywny sygnał i zwiększa szansę na kontynuacje wzrostu.

Zachowanie niższych segmentów warszawskiego rynku ma już nieco mniej optymistyczną wymowę. Z jednej strony wskaźnik średnich spółek mWIG40 wzrósł w ciągu tygodnia o ponad 2,3 proc. do 2630 pkt i oddalił się na bezpieczny dystans od wsparcia 2550 pkt. Z?drugiej jednak, małe spółki zaskoczyły słabością. W piątek sWIG80 stracił aż 0,9 proc. i zakończył tydzień na poziomie 10 807 pkt. Kurs wskaźnika znów zbliżył się do ważnego wsparcia 10 800 pkt, wyznaczonego przez lukę hossy utworzoną pod koniec stycznia. O istotności tego pułapu dla indeksu maluchów opowiadał w wywiadzie przed dwoma tygodniami Wojciech Woźniak z Domu Maklerskiego Millennium. Jeśli poziom ten zostanie przełamany, kurs może ruszyć w kierunku 10 600 pkt.

Byki tygodnia, czyli spółki, które walczą o utrzymanie zwyżek...

Optymistyczny ruch akcji Gino Rossi

Producent i dystrybutor obuwia to długoterminowy spadkowicz. W połowie ubiegłego roku przecena zatrzymała się na psychologicznej barierze 1 zł i cena weszła w kilkumiesięczną konsolidację. Od początku roku byki próbują przejąć rynek, czego efektem był marcowy szczyt na poziomie 1,7 zł. Po jego osiągnięciu doszło do korekty, która zatrzymała się w ubiegłym tygodniu na wsparciu 1,32 zł. Według ekspertów z Biura Maklerskiego BPH jest to dobry znak, który stwarza możliwości do ruchu na północ w kierunku 1,64 zł. Taki poziom potencjalnej zwyżki prognozowali oni w swoim piątkowym raporcie. Tego samego dnia na Gino Rossi uwagę zwrócili również analitycy Domu Maklerskiego PKO BP. Ich zdaniem pozytywną wymowę ma styl, w jakim doszło do obrony wsparcia – na wykresie powstała biała świeca z dużym korpusem. W raporcie czytamy, że minimalny zasięg ruchu na północ należy szacować na 1,52 zł, ale kurs może sięgnąć ostatniego lokalnego maksimum w okolicach 1,7 zł lub wyżej.

Integer powoli odrabia straty po korekcie

Akcje spółki działającej w obszarze usług pocztowych drożeją od maja 2009 r. Kurs porusza się w trendzie wzrostowym i w ciągu czterech lat zwiększył wartość papierów blisko dziesięciokrotnie. Mankamentem, który może odstraszać fanów inwestowania z trendem, są zdarzające się co jakiś czas dotkliwe korekty. Do ostatniej doszło na początku roku. Od stycznia do marca cena  spadła z prawie 209 zł do 169 zł. Ostatnie tygodnie upływają więc na odrabianiu strat. Na razie wszystko układa się po myśli kupujących. W piątek kurs oscylował już przy poziomie 194 zł i zaatakował tym samym strefę oporu między 192,8 zł i 192 zł, która powstrzymywała bycze ataki w styczniu i w lutym. Jeśli tym razem uda się przebić tę barierę, droga do szczytu 209 zł będzie otwarta. Byki wciąż mają po swojej stronie potężny atut w postaci długoterminowej hossy. Poza tym coraz lepiej prezentuje się również układ linii wskaźnika ruchu kierunkowego – linia +DI oddala się w górę od –DI, a ADX zakończył spadek.

Police – po korekcie nie zostało już ani śladu

Przyjemnie dla oka prezentuje się sytuacja techniczna na wykresie producenta nawozów chemicznych. Od czerwca ubiegłego roku kurs akcji porusza się w dość stabilnym trendzie wzrostowym, odrabiając straty z okresu maj 2011 – maj 2012 r. Już w połowie marca cena przekroczyła 15,5 zł (szczyt z 2011 r.), co oznaczało, że zadanie zostało wykonane. Niestety, druga część ubiegłego miesiąca przyniosła korektę i fala przeceny sprowadziła kurs do 14,12 zł (nie spadł on jednak poniżej linii trendu). Byki nie złożyły jednak broni. Ostatnie dwa tygodnie upłynęły pod znakiem wzmożonych zakupów i kurs przebił zarówno 15,5 zł, jak również wcześniejszy szczyt ruchu wzrostowego 17,5 zł. Z technicznego punktu widzenia rozpoczęła się nowa fala hossy. Jej najbliższy zasięg to 20 zł. Ewentualne korekty powinno powstrzymywać wsparcie 17,5 zł (przełamany opór stanowi teraz wsparcie). Długoterminowy układ wzrostowy pozostaje natomiast niezagrożony dopóty, dopóki cena jest powyżej linii trendu. Ta przebiega teraz na wysokości 14 zł.

PZU ma szansę na kontynuację hossy

Od początku tego roku kurs akcji ubezpieczyciela zmaga się z korektą. Nie ma w tym nic dziwnego. Indeks blue chipów od trzech miesięcy notuje przecież spadki, a analitycy techniczni zastanawiają się, czy to jeszcze korekta, czy już trend spadkowy. W przeciwieństwie jednak do wskaźnika rynkowego fala korygująca na PZU przybrała łagodniejszą formę. Cena spadła z 442 zł do 393 zł i przeszła w konsolidację z górną granicą w okolicy 415 zł. Jak dotąd byki podjęły dwie próby wybicia na północ – pierwszą na początku marca, drugą w ubiegłym tygodniu. W czwartek akcje podrożały o 2,8 proc., do 419,5 zł. Na wykresie powstała biała świeca z dużym korpusem, a w piątek cena dotarła w porywach do 425,3 zł. Jeśli tym razem byki utrzymają dobrą formę, jest szansa na odrobienie całości strat po ostatniej korekcie. Do pokonania są jednak dwa opory. Pierwszy – 432,9 zł, wyznaczony przez lokalny szczyt z marca, drugi – 442 zł, czyli aktualny rekord hossy. Ewentualne spadki powinno zatrzymywać wsparcie 393 zł, wyznaczone przez dolną granicę wspomnianej konsolidacji.

...i niedźwiedzie, czyli spółki, które nie wytrzymują nacisku podaży

JSW zmierza w kierunku dolnej granicy

Patrząc na wykres Jastrzębskiej Spółki Węglowej z perspektywy długoterminowej, na pierwszym planie wyraźnie widać zwężającą się konsolidację. Prowadząc linie po lokalnych szczytach i dołkach otrzymamy coś na wzór symetrycznego trójkąta. W połowie marca kurs odbił się od jego górnego ramienia (97,5 zł) i na rynek wkroczyli sprzedający. W ruch poszły spore zlecenia sprzedaży, co widać po serii kilku czarnych świec z dużymi korpusami. W ubiegłym tygodniu cena osiągnęła nowe dno krótkoterminowego spadku – 87 zł. Czy to już koniec wyprzedaży? Jeśli krótkoterminowy obraz rynku ma się wpisać w ten długoterminowy, to kurs powinien dotrzeć do dolnego ramienia trójkąta. Ten z kolei znajduje się teraz na poziomie 83,5 zł, więc niedźwiedziom zostało jeszcze trochę miejsca na pokaz swoich możliwości. Co gorsza, ruch na południe sugeruje również wskaźnik ruchu kierunkowego, który wygenerował ostatnio sygnał sprzedaży – linia –DI przebiła od dołu +DI, a ADX rośnie. Taka prospadkowa konfiguracja linii utrzymuje się do dziś.

Fota, czyli niekończąca się niedźwiedzia opowieść

Dystrybutor części samochodowych już chyba na dobre zagrzał sobie miejsce w gronie naszych „niedźwiedzi tygodnia". Przed jego spadkową naturą ostrzegaliśmy na początku lutego i w połowie marca. Niestety ziściły się nasze czarne scenariusze. W ostatniej analizie pisałem, że cel niedźwiedzi to minimum bessy 3,1 zł. Udało się go zrealizować w minionym tygodniu. Kurs z dużym impetem zaatakował wsparcie i przełamał je bez problemu. Na wykresie widać długą serię czarnych świec, które potwierdzają długoterminową dominację sprzedających. Cena ustanawia teraz historyczne minima, więc ciężko szacować, dokąd może dotrzeć ruch spadkowy. Warto jednak zwrócić uwagę, że rynek jest mocno wyprzedany – linie wskaźnika ruchu kierunkowego są od siebie bardzo oddalone (-DI jest dużo powyżej +DI, a ADX dynamicznie zwyżkuje). Skrajna sytuacja może prowokować „łapaczy noży" do krótkoterminowych zakupów. Na trwalszą zmianę tendencji nie ma jednak co liczyć. Bessa trwa i pozycja niedźwiedzi jest na razie niezagrożona.

Sadovaya ustanowiła nowe historyczne minimum

Od początku 2011 r. kurs akcji przedstawiciela branży górniczej porusza się w trendzie spadkowym. Pod koniec listopada ubiegłego roku długoterminowa wyprzedaż zatrzymała się na poziomie 1,35 zł i cena zaczęła konsolidować się w wąskim obszarze wahań 2,2 zł – 1,7 zł. Przedłużające się trendy boczne powstające po trwałych spadkach zawsze budzą nadzieję na zmianę dotychczasowego kierunku ruchu. Niestety, w przypadku górniczej spółki zamiast wybicia na północ mieliśmy pogłębienie dotychczasowych minimów. Od początku kwietnia na rynku dominuje podaż. Wsparcie 1,35 zł pękło w ostatni czwartek i podczas ostatniej sesji ubiegłego tygodnia cena dotarła już do poziomu 1,05 zł (nowy historyczny rekord). Wygląda więc na to, że rozpoczęła się nowa fala bessy. Piątkowe odreagowanie było pierwszą obroną przed spadkiem poniżej 1 zł i dołączeniem do grona groszówek. Patrząc jednak na długoterminowy układ sił na rynku, ciężko przypuszczać, by byki zdołały obronić się przed zejściem poniżej psychologicznej bariery.

Kurs akcji Skotanu spadł w przepaść

Spółce ze stajni Romana Karkosika można śmiało przyznać tytuł „rozczarowania ostatnich miesięcy". Do marca kurs akcji poruszał się w szerokiej konsolidacji między 5–4 zł (zaczęła się ona w czerwcu ubiegłego roku). Niestety, fala spadkowa zapoczątkowana pod koniec stycznia była tak silna, że wsparcie 4 zł pękło. Dla inwestorów był to jasny sygnał sprzedaży, dlatego na rynku pojawiła się duża podaż akcji. Efekt to seria czarnych świec z dużymi korpusami i sprowadzenie ceny poniżej 3 zł. Bardzo prospadkowej wymowy nabrał wskaźnik ruchu kierunkowego – linia – DI jest znacznie powyżej +DI, a ADX rośnie. W ostatni piątek ustanowione zostało długoterminowe minimum 2,59 zł. Kurs zatrzymał się zatem dokładnie 2 gr powyżej poziomu dołka z ubiegłego roku. Eksperci z Biura Maklerskiego BPH uznali to za pozytywny znak, który daje szansę na odreagowanie i ruch do 3,2 zł. Analitycy ostrzegają jednocześnie, że jeśli pęknie pułap ubiegłorocznego dołka, dotychczasowy spadek może zostać znacznie pogłębiony.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie