Rynek długu po odpływie kapitału wciąż atrakcyjny dla inwestorów

Po tym jak w maju rozpoczął się eksodus kapitału z rynków wschodzących, rentowności papierów dłużnych wzrosły nie tylko w Polsce. Czy warto w nie teraz zainwestować?

Aktualizacja: 08.02.2017 13:14 Publikacja: 02.08.2013 16:00

Rynek długu po odpływie kapitału wciąż atrakcyjny dla inwestorów

Foto: GG Parkiet

Ubiegły rok był dla obligacji bardzo dobry. Polityka największych banków centralnych sprawiła, że pieniądz popłynął na rynek długu szerokim strumieniem, dzięki czemu rentowności tych papierów na całym świecie, w tym także w Polsce, mocno spadły. Kapitał zagraniczny polubił nasz kraj w szczególności. Polski rynek długu jest największy w regionie i najbardziej płynny. Ponadto dobre fundamenty i solidne ramy polityki fiskalnej sprawiały, że do maja nasze papiery dłużne były niezwykle pożądanym instrumentem inwestycyjnym.

– W całym zeszłym roku kraje rozwinięte jak Niemcy czy USA oferowały niemal zerowe zyski na swoich papierach dłużnych. Inwestorzy szukali więc wyższej stopy zwrotu. Dlatego kapitał zaczął płynąć do krajów takich jak Polska, Czechy czy Rumunia, które zapewniały 3, a nawet więcej procent – tłumaczy Paweł Radwański, analityk rynku obligacji w Raiffeisen Bank.

Silne osłabienie dolara wywołane pierwszymi zapowiedziami odejścia od masowego dodruku pieniądza pociągnęło za sobą odejście inwestorów od rynków uważanych za ryzykowne. – Kapitał zagraniczny zaczął się obawiać osłabienia walut regionalnych, w tym złotego. Dlatego nastąpił jego tak gwałtowny odpływ ze wszystkich krajów regionu na rynki dolarowe – dodaje ekonomista. Tylko między 17 a 24 lipca z funduszy obligacji rynków wschodzących wycofano ponad miliard dolarów. Tak wynika z raportów banków, zebranych przez EPFR, instytucji badającej przepływy kapitałowe na rynkach. Był to dziewiąty z rzędu tydzień odpływów o łącznej sumie 17,2 mld dolarów.

Polskie obligacje są jednak wciąż łakomym kąskiem. Jak zapewniają przedstawiciele Ministerstwa Finansów, napływ kapitału zagranicznego na rynek długu w lipcu pokrył odpływ z czerwca. Wygląda na to, że rynki nie wystraszyły się zbytnio ostatnią zawieruchą związaną z nowelizacją budżetu, w którym świeci coraz większa dziura. Do inwestowania w dług zachęca m.in. rekordowo niska inflacja. W czerwcu wzrost cen wyniósł tylko 0,2 proc. rok do roku. – Wysoka inflacja jest największym wrogiem obligacji. Jeśli gospodarka zacznie się ożywiać, a inflacja pozostanie niska, to nie spowoduje istotnej utraty wartości inwestycji w papiery skarbowe – mówi Aleksandra Bluj, ekonomistka PKO BP. – Polskie papiery, zanim w maju zaczął się odpływ kapitału, były już bardzo drogie, teraz ich wartość dostosowała się do kondycji gospodarki, która się poprawia, ale bardzo powoli – dodaje Bluj.

Niektórzy właśnie teraz kupują obligacje, licząc na to, że ceny wzrosną. Oprócz silnego wyhamowania wzrostu cen polskim obligacjom pomagają stabilne oceny wiarygodności kredytowej. – Wiarygodność Polski jako emitenta wciąż jest wysoka, o czym świadczy skala przepływów na rynku długu. Wyraźnie widać, że agencje ratingowe nie przestraszyły się słabości naszej gospodarki i nie obcięły naszych ocen – zauważa Aleksandra Bluj.

Stabilizować rynek długu może też fakt, że przez dłuższy czas stopy procentowe w Polsce nie powinny ulec zmianie. To może przyciągnąć krajowych inwestorów długoterminowych i odstraszyć spekulantów, którzy grają pod przyszłe ruchy władz monetarnych.

[email protected]

Bezpieczne oszczędzanie ciągle w cenie

Inwestor indywidualny, który chce nabyć obligacje, może to zrobić na kilka sposobów. Najbardziej popularne są zakupy jednostek funduszy inwestujących w papiery dłużne. Oferta na rynku jest bogata – dostępne są fundusze polskich obligacji skarbowych, obligacji krajów naszego regionu czy rynków rozwiniętych. Zysk (lub strata) funduszy inwestycyjnych zależy od zmienności cen obligacji na rynkach. Wybierając takie rozwiązanie, trzeba się jednak liczyć z tym, że fundusze pobiorą od nas opłatę za zarządzanie inwestycją. Grać na rynku długu można też samodzielnie, poprzez platformę Catalyst. Ci, którzy nie chcą zmienności swojej inwestycji, mogą kupić obligacje polskiego rządu bezpośrednio, przez Internet, telefon lub w oddziale PKO BP. Ministerstwo Finansów ma w ofercie papiery dwu-, trzy- i czteroletnie, a także obligacje dziesięcioletnie, tzw. emerytalne. Cena jednej sztuki wynosi 100 zł, zakupy nie wiążą się z żadnymi dodatkowymi kosztami. Nie trzeba mieć też rachunku papierów wartościowych ani rachunku bankowego. Trzymając obligację do daty wykupu, zarabiamy regularnie na odsetkach (różnią się one w zależności od długości trwania inwestycji i rodzaju oprocentowania). Jedynym ryzykiem, jakie wówczas ponosimy, jest niewypłacalność emitenta, czyli Skarbu Państwa. Posiadane obligacje możemy zamieniać na inne serie lub odsprzedać innej osobie.

Opinie

Birgit Niessner, główny analityk Erste Group na Europę Środkowo-Wschodnią

Globalne nastroje rządzą polskim rynkiem

Polski rynek długu pozostawał i pozostaje pod wpływem globalnego sentymentu. Najlepiej świadczy o tym fakt, że zapowiedziana przez polski rząd nowelizacja budżetu nie zrobiła na inwestorach większego wrażenia. W naszej ocenie stało się tak, ponieważ zmiany były dawno oczekiwane przez rynek. W rezultacie, w odpowiedzi na informacje o stanie finansów publicznych, nie zaobserwowaliśmy większych zmian na krzywej dochodowości. Co więcej, w praktyce nowela budżetu oznacza luźniejszą politykę fiskalną, co w obecnej sytuacji gospodarczej Polski może być pomocne, aby nie stłamsić i tak niskiego wzrostu gospodarczego. W konsekwencji deficyt budżetowy wzrośnie o około 1 proc. PKB, ale tylko w ujęciu nominalnym. Warto podkreślić, że Polska nadal planuje zmniejszać deficyt strukturalny, co z punktu widzenia rekomendacji Komisji Europejskiej jest dużo ważniejsze niż ścisłe przestrzeganie kryteriów nominalnych w okresie spowolnienia. Szczególnie że w związku z przedłużeniem procedury nadmiernego deficytu na kolejne dwa lata, polski rząd nie ma w obecnej chwili presji na konsolidację fiskalną. Oczekujemy, że wprowadzane zmiany w budżecie pozostaną neutralne dla rynku długu w Polsce.

Arkadiusz Urbański, ekspert Biura Analiz a Banku Pekao

Obligacje atrakcyjne w krótkim terminie

Niedawna fala odpływu kapitału zagranicznego z rynków wschodzących sprawiła, iż rentowności polskich obligacji oddaliły się od rekordowo niskich poziomów. Rynek krajowy podąża za amerykańskimi i niemieckimi obligacjami, a ryzyko ograniczenia łagodzenia ilościowego przez Fed oraz oznaki poprawy sytuacji w największych gospodarkach będą ciążyły wycenom w przyszłości. Polskie obligacje mogą jeszcze krótkoterminowo stanowić atrakcyjną propozycję, szczególnie gdyby rentowności wzrosły w najbliższym czasie. W średnim okresie jednak poddadzą się niesprzyjającym tendencjom. Wartość dodana dla inwestorów może systematycznie wygasać w miarę wzrostu dochodowości US Treasuries i Bundów. W dalszej części roku prognozujemy umiarkowane osłabienie obligacji. Krzywa dochodowości pozostanie stroma, a czynniki zewnętrzne będą mocniej wpływać na zachowanie długoterminowych instrumentów. Na koniec roku spodziewamy się rentowności 2-letnich benchmarków w okolicy 3,10–3,20 proc., 5-letnich w przedziale 3,60–3,70 proc., zaś 10-letnich na poziomie 4,30–4,40 proc. Ograniczeniem wzrostu rentowności będzie skala środków wracających z wykupów długu oraz, mimo nieuchronnego wzrostu potrzeb pożyczkowych, względnie ograniczona podaż SPW do końca roku.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie