Inwestowanie w akcje jest bardzo rozsądne

Mariusz Pawlak | partner w Lorek Pawlak Family Office radzi, w co i jak inwestować

Aktualizacja: 08.02.2017 12:51 Publikacja: 06.08.2013 16:00

Inwestowanie w akcje jest bardzo rozsądne

Foto: Lamus Antykwariaty Warszawskie

W co teraz najlepiej inwestować pieniądze ?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze, należy zdiagnozować, w jakim celu chcemy to robić (horyzont inwestycyjny) i jaka jest tolerancja na ryzyko. Im większą stopę zwrotu chcemy osiągnąć, tym większe musimy ponieść ryzyko. A więc najpierw określamy proporcje ryzyka w portfelu, a potem dobieramy instrumenty. Kolejnym ważnym elementem jest dywersyfikacja zarówno w ramach ilości dobieranych instrumentów, jak i sektorowa, walutowa oraz geograficzna. Najlepiej posiadać każdy rodzaj aktywów. Kluczowa jest ich proporcja.

Powinniśmy poszukiwać aktywów, które przechowują wartość w przypadku turbulencji na rynkach finansowych?

Tak. Trzeba mieć na uwadze, że obecnie pieniądze są drukowane przez banki centralne i służą realizacji polityki monetarnej jako środkowi zaradzenia kryzysowi finansowemu. Zaufanie do instrumentów finansowych emitowanych przez instytucje finansowe lub rządowe jest na pewno dużo mniejsze niż jeszcze 10 lat temu.

A co z akcjami?

Nadal spełniają kryterium przechowania wartości – są udziałem w majątku przedsiębiorstwa i dają prawo do dywidendy, która czasami sięga 5–6 proc. rocznie. Bezpieczniej jest kupować szeroki rynek, np. fundusze odwzorowujące indeksy jak ETF, a w Polsce można bezpośrednio skonstruować portfel odpowiadający indeksowi albo branże. Najlepiej inwestować w rynki stabilne, jak USA, Niemcy, lub dające perspektywę znacznego wzrostu, jak Ameryka Południowa czy Azja.

Bezpieczniejsze wydają się obligacje.

Zakup obligacji jest elementem stabilizującym portfel, ale należy uważać na obligacje oparte na stałym oprocentowaniu, gdyż mamy ryzyko wzrostu inflacji i stóp procentowych. Powinniśmy wybierać te obligacje, których kupon zmienia się wraz ze zmianą międzybankowych stóp procentowych lub inflacją i jest powiększony o premię zależną od ryzyka emitenta. Należy sobie uzmysłowić, że nie ma już aktywów pozbawionych ryzyka, jakimi do niedawna były obligacje rządowe lub lokaty bankowe, a jedynie o mniejszym ryzyku od innych klas aktywów. Dlatego należy kupować obligacje emitowane przez różnych emitentów. Dotyczy to zarówno obligacji skarbowych, jak i komercyjnych.

A kupowanie nieruchomości?

Perspektywa demontażu OFE jest jednym z czynników, które na pewno nie sprzyjają inwestowaniu na giełdzie i podgrzewają emocje.

Jest bardzo pożyteczne przy długoterminowym inwestowaniu. Co ważne, nieruchomości przechowują realną wartość majątku. Nawet jeśli w międzyczasie dojdzie do jakiegoś krachu czy upadku pieniądza, to po upływie pewnego czasu i powrotu do stabilności nieruchomość będzie odzwierciedlała jakąś konkretną wartość. Może się jednak zdarzyć, że fundusze z nieruchomości uda się spieniężyć dopiero kolejnemu pokoleniu.

Niektórzy przekonują, że opłaca się postawić na surowce. Czy warto w nie inwestować bezpośrednio?

Raczej nie, gdyż wówczas musielibyśmy inwestować na rynku terminowym, a to bardziej przypomina hazard. Najlepiej inwestować w nie przez spółki z tego sektora. Konsumpcja surowców (energetycznych czy przemysłowych) zależy od tempa rozwoju gospodarczego. Udział ich w portfelu powinien być adekwatny do spodziewanego wzrostu PKB, także w ujęciu globalnym.

Mówiąc o surowcach, wiele osób myśli przede wszystkim o złocie.

Należy pamiętać, że nie ma ono wartości fundamentalnej, a jedynie emocjonalną. Na pewno w czasach kryzysowych jego notowania będą rosły, jednak cykle wzrostu i spadku złota sięgają kilku lat. Z pewnością kilkuprocentowy udział złota w portfelu jest wskazany.

Wróćmy do giełdy. Czy w obliczu groźby zmarginalizowania roli OFE w ogóle warto inwestować na warszawskim parkiecie?

Perspektywa demontażu OFE jest jednym z czynników, który nie sprzyja inwestowaniu na giełdzie i podgrzewa emocje. Nabiera to jednak większego znaczenia w kontekście kryzysu finansów publicznych i spowolnienia gospodarczego. Wszystko zależy od naszego horyzontu inwestycyjnego, gdyż samo inwestowanie w akcje jest bardzo rozsądne. Jeżeli mamy perspektywę długoterminową, to ewentualne załamanie na rynku akcji należy wykorzystać do ich akumulacji. Należy przypomnieć, że ci, którzy kupowali akcje na początku 2009 r., spokojnie podwoili swój majątek, a dokonywali przecież zakupów, kiedy nastąpił krach. Pomimo trwającego kryzysu notowania akcji mocno wzrosły. Oczywiście, udział polskich akcji w portfelu mógłby być dzisiaj mniejszy na korzyść rynków zagranicznych.

Czy nasza giełda ma szansę dołączyć do rynków rozwiniętych czy też jeszcze w najbliższych latach będziemy przynależeć do emerging markets?

Będziemy tak klasyfikowani jeszcze bardzo długo, a wynika?o z dystansu, jaki jest pomiędzy stopniem rozwoju naszej gospodarki a krajami zachodniej Europy, nie mówiąc już o USA. Ten dystans mieliśmy szansę skrócić w latach 90. i na początku XXI wieku. Teraz, gdy marazm gospodarczy się pogłębia, perspektywa dogonienia innych krajów w kolejnej dekadzie jest nikła. Aby świat wrócił na ścieżkę dobrej koniunktury, w pierwszej kolejności największe gospodarki muszą przyspieszyć swój rozwój – a to tylko pogłębi dystans do polskiej.

Jakie są bolączki polskiego rynku kapitałowego? Czy konieczne są jakieś zmiany, np. deregulacja, czy wręcz przeciwnie – zaostrzenie przepisów?

Jeżeli chodzi o przepisy, to służą one dzisiaj bardziej zaostrzeniu nadzoru i kontrolowaniu rynku niż wspomaganiu jego rozwoju. Nawet regulacje MIFiD bardziej zapewniają ochronę instytucjom finansowym w przypadku sporu z klientem niż samemu klientowi. Regulacje prawne powinny nakreślać ogólne zasady funkcjonowania uczestników rynku kapitałowego. Z kolei nadzorcy rynku, wraz z wymiarem sprawiedliwości, powinni przede wszystkim zapewniać sprawne reagowanie na ewidentne łamanie prawa, aby zawczasu skutecznie zapobiegać ich skutkom.

Jak inaczej można obniżyć ryzyko na rynku kapitałowym?

Nie wyeliminujemy go przez zwiększanie regulacji, ale poprzez wyrównanie szans pomiędzy instytucjami finansowymi a klientem inwestorem. A to można zapewnić jedynie poprzez wzrost świadomości oraz wiedzy potencjalnych inwestorów. W tym powinno pomóc umożliwienie działania niezależnym doradcom, którzy mogliby pomagać klientom bez potrzeby zakładania dużych podmiotów wymagających sporych nakładów kapitałowych i złożonych procedur licencyjnych. Byliby oni konkurencyjni cenowo i dlatego dostępni dla szerszej rzeszy klientów. W podobnej formule od lat działają doradcy podatkowi czy radcowie prawni.

Wasza firma działa na rynku usług family office. Jak on wygląda w Polsce w porównaniu z innymi krajami, np. USA czy też Europą Zachodnią?

W związku z tym, że w Polsce mamy do czynienia z gospodarką kapitalistyczną dopiero od 23 lat, kiedy to kształtowała się obecna grupa ludzi zamożnych, dopiero teraz powstała możliwość zaoferowania im takich usług. W krajach rozwiniętych, jak USA – kolebce family office, czy Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Luksemburgu ta usługa jest bardzo dobrze znana i popularna. Szacuje się, że na świecie działa ok. 4 tys. instytucji typu family office: prawie 75 proc. z nich zlokalizowanych jest w USA, a ponad 20 proc. w Wielkiej Brytanii.

Ile rodzin teraz obsługujecie?

Nasz firma opiekuje się majątkiem 21 rodzin, który łącznie wynosi 0,5 mld zł. Jako spółka działamy od trzech lat i docelowo chcemy obsługiwać ok. 60 rodzin.

Family office – czyli opcja dla najbogatszych

Mariusz Pawlak

to absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Jest maklerem papierów wartościowych z uprawnieniami do doradztwa inwestycyjnego. Przez wiele lat pracował w biurach maklerskich. Współpracował również ze spółkami, m.in. z Orlenem (pełnił funkcję doradcy zarządu ds. finansowo-ekonomicznych i kierownika kontrolingu operacyjnego), Polimeksem-Mostostalem (menedżer projektu w biurze fuzji i przejęć) i Presspublicą (wiceprezes ds. operacyjnych). Był także wiceprezesem funduszu private equity Infinity Capital oraz  niezależnym  członkiem rad nadzorczych kilku spółek giełdowych. Jest współtwórcą Lorek Pawlak Family Office, zajmującego się kompleksową obsługą finansową i pozafinansową zamożnych rodzin.

Razem z nim parterem w firmie jest Rafał Lorek. Obecnie opiekują się majątkiem 21 rodzin, którego łączna wartość wynosi 0,5 mld zł. Podkreślają, że głównym wyróżnikiem family office jest to, iż nie sprzedaje i nie pośredniczy w sprzedaży żadnych usług finansowych, ani nie jest powiązane kapitałowo z żadną instytucją finansową. Są dwa typy family office: multi family office, które pracuje dla wielu rodzin oraz single family office – utworzone przez jedną rodzinę na własne potrzeby. Nasi rozmówcy podkreślają, że z pewnością wielu najzamożniejszych Polaków (majątek powyżej 500 mln zł) ma swoje własne family office, nie zawsze wyodrębnione w niezależną strukturę.

W krajach rozwiniętych tego typu usługi są dobrze znane i popularne. Tamtejsze family office opiekują się majątkami już kolejnych pokoleń. Z kolei w Polsce ten rynek dopiero raczkuje. Ma jednak spory potencjał rozwoju. Pawlak wskazuje, że jeżeli chodzi o polską grupę osób o bardzo wysokim majątku, będącą odpowiednikiem dla pojęcia HNWI (High Net Worth Individuals), czyli osób posiadających aktywa płynne o wartości co najmniej 1 mln dolarów, to szacuje się ją na 50–78 tysięcy osób.

Jakie są korzyści dla klienta family office? Uporządkowanie jego majątku i odzyskanie poczucia kontroli nad nim, korzystniejsze jego wykorzystanie i pomnażanie, redukcja zbędnych kosztów, inwestowanie w sposób adekwatny do potrzeb i możliwości, a także dopasowanie do akceptowanego poziomu ryzyka – wymieniają Pawlak i Lorek. Podkreślają też, że osoba, która jednocześnie jest aktywnym przedsiębiorcą zyskuje podwójnie, ponieważ zaoszczędzony w ten sposób czas może wykorzystać do uzyskania dodatkowych dochodów z prowadzenia własnego biznesu.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza