„Parkiet” i „Rzeczpospolita” w tym roku na giełdzie

Z Grzegorzem Hajdarowiczem, właścicielem Grupy Gremi rozmawia Andrzej Stec, redaktor naczelny "Parkietu".

Publikacja: 30.04.2015 06:00

„Parkiet” i „Rzeczpospolita” w tym roku na giełdzie

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

„Parkiet", „Rzeczpospolita", „Sukces" – to znane Polakom marki na rynku prasowym. Czy rozważa pan wprowadzenie ich na warszawską giełdę?

Tak. Wszystkie powiązane ze mną aktywa związane z szeroko pojętym rynkiem mediowym trafią na warszawską giełdę. Stanie się to już w tym roku. Skomplikowany proces właśnie ruszył.

Jak będzie wyglądać ta operacja?

Wszystkie aktywa medialne wniesiemy aportem do jednej ze spółek notowanych już na warszawskiej giełdzie. Ze względu na obowiązujące rynek kapitałowy przepisy nie mogę w tej chwili zdradzić szczegółów. Nad całą operacją czuwają dwa poważne, światowe podmioty: firma doradcza PwC i niemiecki Altium, który doradzał m.in. niemieckiemu koncernowi Ringier Axel Springer w przejęciu portalu Onet.pl.

Czy w kontekście dobrej koniunktury i perspektyw warszawskiej giełdy, sukcesów kolejnych spółek na rynku pierwotnym (w tym Wirtualnej Polski) możliwa jest publiczna oferta akcji tworzonego medialnego koncernu?

Chciałbym, aby w moich rękach – pośrednio lub bezpośrednio – było około 75 proc. powstałej grupy medialnej. Jest również miejsce na kilku mniejszościowych akcjonariuszy finansowych, którzy swoim brandem jeszcze bardziej wzmocnią naszą grupę.

Rozesłaliśmy już zaproszenia do 70 wyselekcjonowanych podmiotów finansowych, z którymi będą prowadzone rozmowy. Na koniec zaprosimy sześć–osiem podmiotów.

Optymalne rozwiązanie to znalezienie dwóch zainteresowanych akcjonariuszy mniejszościowych (najlepiej jeden z zagranicy, drugi krajowy), którzy objęliby po niecałe 10 proc. akcji tworzonej grupy medialnej.

Jaki jest cel? Po co wprowadza pan te aktywa na warszawski parkiet?

Planowane i prowadzone działania powinny w kilkuletniej perspektywie stworzyć nową, zaawansowaną technologicznie grupę, która ma realne szanse dołączyć do grona liderów rynku medialnego, przyczyniając się do jego rozwoju.

Chcę dać polską grupę medialną, która może być atrakcyjna dla inwestorów, i jednocześnie stworzyć mocne polskie jądro polskiej gospodarki. To proces przewidziany na kolejne trzy lata. Obecność na giełdzie umożliwi ponadto wprowadzenie elementu motywacyjnego, jakimi są opcje na akcje dla osób z kadry kierowniczej tworzącej grupę.

Spółka jest po restrukturyzacji, która trwała 3,5 roku. W pierwotnych planach miała trwać krócej – dwa lata. Teraz jest ten moment, kiedy należy pokazać światu, funduszom i prywatnym inwestorom, że jest podmiot w Polsce, który może być ciekawy, który się rozwija. Może być dobrym mechanizmem do inwestowania. Jest to również zaproszenie dla innych podmiotów do konsolidacji rynku medialnego w Polsce.

Będzie pan jednym z nielicznych, jednym z ostatnich bastionów medialnych z polskim kapitałem.

Wiele razy mówiłem, że rynek w Polsce jest za mały na tyle podmiotów. Biorąc pod uwagę, że nie ma w Polsce żadnych obostrzeń legislacyjnych ani nieformalnych, które hamowałyby przepływ obcego kapitału do przejmowania czy kreowania polskich mediów, mamy sytuację patologiczną. Na dzień dzisiejszy duże koncerny niemieckie stają się dominującym graczem. Na szczęście TVN-u nie kupił Bauer.

Wiem, że jesteśmy w Unii Europejskiej, że mamy ambicje wielkiego świata. Nigdzie na świecie nie ma jednak takiej sytuacji, z tak dużą dominacją kapitału zagranicznego na lokalnym rynku medialnym. Każdy kraj dba o swoją armię i o swoje media, które są jednym z najważniejszych elementów procesów demokratycznych i gospodarczych.

Jeżeli nie będzie mediów, których ośrodki decyzyjne będą zlokalizowane w Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Rzeszowie, a będą miały siedzibę w Berlinie, Hamburgu czy Zurychu, to będziemy mieć problem. Pytanie, czy w sytuacjach kryzysowych zagraniczne ośrodki decyzyjne nie będą mieć wpływu na przekaz informacji w naszym kraju. Miejmy zagraniczne media w Polsce, ale dbajmy o nasze, polskie.

A co jeśli w ciągu trzech lat przyjdzie majętny inwestor zagraniczny i złoży panu atrakcyjną ofertę na aktywa medialne?

To zależy, jaki będzie klimat wokół spółki. Czy będziemy walczyć z takimi prostymi rzeczami, jak brak zrozumienia domów mediowych przy różnych procesach czy choćby rodzimych koncernów, które nie uważają, że są im potrzebne polskie media?

Dzisiaj nie mam innych planów biznesowych. Mam projekty nieruchomościowe, które są w fazie inwestycyjnej (mają zapewnione finansowanie na kilka lat). Mam projekt nieruchomościowy w Brazylii, który wchodzi już w fazę dojrzałą.

Oczywiście, nie mogę złożyć deklaracji krwią, bo nie chciałbym być nierzetelny, natomiast na dzisiaj chciałbym być wiodącym akcjonariuszem dużej spółki medialnej przez najbliższe lata. Co dalej? Nie wiem. Co wymyślą moje dzieci? Tego kompletnie nie wiem. Mój syn mówi mi: – Tata, ty nic więcej nie kupuj, bo kto to będzie po tobie prowadził. Na razie czuję się młody. Mam dopiero niepełne 50 lat.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie