Wykorzystamy technologiczną przewagę, by wejść w nowe usługi

Rozmowa: Sebastian Anioł, prezes spółki InPost

Publikacja: 23.06.2015 06:00

Wykorzystamy technologiczną przewagę, by wejść w nowe usługi

Foto: Archiwum

InPost, spółka wybierająca się na giełdę, znana jako operator sieci paczkomatów i drugi największy operator pocztowy w Polsce, teraz wchodzi w branżę kurierską. Dlaczego?

To naturalny kierunek rozwoju naszej działalności. Dotychczas naszym głównym biznesem był rynek listowy w ramach obsługi klientów sektora dużych przedsiębiorstw oraz małych i średnich firm. Jedną z kluczowych działalności było także wsparcie przesyłek sprzedawanych za pośrednictwem sieci InPost Paczkomaty oraz cała obsługa logistyczna tego procesu. Oczywisty w tym kontekście wydaje się kolejny krok, czyli uzupełnienie oferty grupy kapitałowej Integer.pl o kolejny produkt, czyli przesyłki kurierskie. W ten sposób, jeśli chodzi o naszą ofertę, chcemy być kompletni dla klientów – zarówno nadawców masowych, typu sklepy z branży e-commerce, jak i odbiorców, którym damy swobodę wyboru formy dostawy, taką jaką preferują. Wydaje nam się, że obraliśmy dobry kierunek, bo będziemy jako jedyni w Polsce świadczyć wszelkie dostępne formy dostawy – od listów przez paczkomaty po przesyłki kurierskie oraz sieć kilku tysięcy punktów click & collect. Jednym z celów strategicznych do końca 2017 r. jest uzyskanie na rodzimym rynku kurierskim około 10-proc. udziału.

Jakie są kluczowe założenia tej oferty zintegrowanej?

Przede wszystkim chcemy zapewnić nadawcy możliwość dostawy przesyłek wszystkimi kanałami dostępnymi dzisiaj na rynku usług kurierskich, logistycznych. Wiemy, że preferencje klientów są różne. Chcemy mieć ofertę dostępną bez względu na to, czy jest to klient wygodny, który lubi, by przesyłka była doręczona do jego drzwi w sposób błyskawiczny, czyli w dzień po zakupie przedmiotu, czy klient, który szuka formy bardziej oszczędnej, ale godzi się na to, by przesyłka w ciągu dwóch czy trzech dni dotarła do niego w formie e-commercowego listu poleconego. Zaoferować możemy też paczkomaty, gdzie liczy się wygoda klienta i możliwość odbioru 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Za chwilę do tej grupy trzech kanałów dystrybucyjnych dołączy kolejny – sieć „click & collect", która dynamicznie zdobywa popularność w całej Europie. Chodzi o sieć punktów nadawczo-odbiorczych, poprzez którą klient indywidualny może zarówno nadać przesyłkę w jednym z ośmiu tysięcy takich punktów w Polsce, jak również ją odebrać. To forma dostawy, która zyskuje coraz większą popularność. W momencie kiedy punkty nadawczo-odbiorcze są dostępne 14–16 godzin na dobę, ta wygoda i ekonomia są bardzo atrakcyjne.

Jakie miejsce w strategii InPostu zajmuje sektor e-commerce?

W chwili obecnej staramy się zgodnie ze strategią zdywersyfikować kanały przychodów. Niewątpliwie sektor e-commerce dla naszej firmy jest kluczowy. Dotąd nie rozwijaliśmy się wystarczająco dynamicznie w tym sektorze z racji tego, że nasza usługa była ograniczona tylko do części kraju. Obsługiwaliśmy około 20 proc. powierzchni Polski, ale trafialiśmy do niemal 70 proc. adresatów w naszym kraju. To ograniczenie udało się nam pokonać, gdy – wraz z Polską Grupą Pocztową (PGP) – wygraliśmy przetarg na obsługę sądów i prokuratur. Wtedy pozyskaliśmy partnerów i uruchomiliśmy ponad 5 tysięcy punktów nadawczo-odbiorczych. Od tego momentu cały czas rozwijamy sieć i jesteśmy już z naszymi usługami dostępni w każdym, nawet najdalszym zakątku Polski. Możemy dotrzeć do 100 proc. adresatów. Zniesienie tych ograniczeń pozwala nam teraz na bardzo aktywną działalność w obszarze e-commerce. Upatrujemy tu dla siebie wiele możliwości dynamicznego rozwoju, tym bardziej że sam rynek w obszarze handlu internetowego rośnie z roku na rok w tempie 20 proc. Zamierzamy w najbliższych latach zbudować pozycję największego operatora na rynku dostaw dla e-commerce.

InPost szykuje się do debiutu na GPW. Na jakim etapie są te przygotowania? Czy będzie nowa emisja?

Jesteśmy w trakcie tego procesu. Nie planujemy przeprowadzania emisji przy okazji oferty publicznej.

Na co chcecie przeznaczyć pieniądze zebrane z giełdy?

Środki pozyskane z IPO będą skierowane na rozwój grupy kapitałowej naszego właściciela, Integer Inwestycje, w tym głównie w obszarze paczkomatów. InPost ma zapewnione finansowanie. Zamierzamy dzielić się zyskami z akcjonariuszami. Chcemy być spółką, która regularnie wypłaca dywidendę.

Planowane IPO wiązało się z koniecznością przebudowania struktur spółki. Na czym ta reorganizacja polegała?

Trzeba było podzielić różne biznesy istniejące w ramach grupy Integer – biznes paczkomatowy, listowy, sortownię centralną w Woli Bykowskiej. W międzyczasie przejęliśmy PGP. Cały proces zaczął się i zakończył w 2014 roku. Na bazie nowoczesnych usług pocztowych powstał InPost sp z o.o., do którego wniesiono wszystkie składniki biznesu listowego. Z kolei dotychczasowy InPost został przekształcony w InPost Paczkomaty. Dopełnieniem zmian było właśnie nabycie PGP w grudniu 2014 roku.

Jaka jest waga poszczególnych biznesów w spółce?

Każdy z tych biznesów i linii przychodowych jest niezwykle ważny. Chcemy zdywersyfikować przychody, chcemy mieć jak najwięcej stabilnych nóg, by być postrzeganym jako spółka, w którą można pewnie zainwestować.

Skupiamy się na rozwoju i sprzedaży usług do dużych klientów korporacyjnych, takich jak banki i telekomy. Od połowy zeszłego roku bardzo mocno wchodzimy w sektor MŚP, który do tej pory był dla nas niedostępny z powodu zasięgu działalności. Kolejnym etapem będzie rozwój w obszarze klienta indywidualnego, właśnie poprzez sieć punktów obsługi, w miejscach, gdzie byliśmy w ograniczonym zakresie.

Pozostałe usługi – nie bezpośrednio związane z naszą działalnością – będące w ofercie InPost Finanse, czyli usługi ubezpieczeniowe czy przekazy pieniężne, które świadczymy dziś, np. na rzecz KRUS czy miejskich ośrodków pomocy społecznej, będziemy rozwijać w ramach oferty okołofinansowej. Prowadzimy kilka projektów. Po skończonych testach przyjdzie czas na podsumowanie i poinformowanie, które z nich będziemy rozwijali szerzej.

Spółka wdraża innowacyjne rozwiązania – najpierw paczkomaty, potem system elektronicznego potwierdzenia odbioru EPO, niedawno również tzw. pralniomaty Hi'Shine. Jakie będą kolejne nowatorskie projekty?

Skupiamy się na obszarze e-commerce i staramy się dostosować narzędzia do potrzeb klientów, by mieć większą siłę do przekonywania ich do naszej oferty zintegrowanej i które pomogą zmonetyzować sieć, jaką już posiadamy. Codziennie bywamy w 250 tys. gospodarstw domowych w Polsce. Chcemy ten zasób wykorzystać. Razem z Ministerstwem Sprawiedliwości wdrożyliśmy EPO, niebawem to rozwiązanie uruchomimy także dla klientów biznesowych. Szkoda byłoby nie wykorzystać tych możliwości i urządzeń mobilnych, które byliśmy zobowiązani – w ramach wdrażania EPO – uruchomić. Chcemy wykorzystać tę przewagę technologiczną i poszerzyć naszą ofertę poza usługi typowo pocztowe.

Poza tym rozwijamy oprogramowanie, które pozwoli odbiorcy końcowemu na zmianę formy dostawy, tzw. dynamiczną ostatnią milę. Niezależnie od tego, jakim kanałem przesyłka zostanie nadana przez InPost, klient będzie mógł zdecydować o zmianie preferencji formy dostawy, np. z przesyłki kurierskiej, do paczkomatu. Takiego wyboru będzie mógł dokonać nawet w ostatnim etapie doręczenia a nie, jak dotychczas, w momencie składania zamówienia.

Jakie najważniejsze cele na ten i przyszły rok?

Przede wszystkim IPO i kontynuacja zdywersyfikowanego rozwoju we wszystkich gałęziach, o których mówiłem. Kluczem niewątpliwie są przesyłki wysoko marżowe, czyli przesyłki polecone, a także przesyłki dedykowane dla sklepów internetowych. Przy okazji naszej współpracy z Allegro pokazały one swoją niezwykłą wartość. Po tym doświadczeniu widzimy, że wdrożenie projektu dla wszystkich e-sprzedawców, nie tylko używających portali aukcyjnych, jest niezwykle ważne i może stanowić istotne źródło przychodów.

Poza tym przed nami, w IV kwartale, kolejny sezon ważnych przetargów dla administracji publicznej. Za cel postawiliśmy sobie zdobywanie jak największej liczby kontraktów, by na bieżąco uzupełniać wolumen, gdyby tym razem nie udało się nam wygrać przetargu na obsługę sądów i prokuratur. Nie składamy jednak broni i widzimy spore szanse na zdobycie kontraktu Centrum Zamówień dla Sądownictwa.

InPost: Spółka wciąż ma szanse na obsługę instytucji rządowych

Prywatny operator może odzyskać wart 33 mln zł kontrakt dla Centrum Usług Wspólnych (CUW). Choć spółka wygrała przetarg na usługi pocztowe dla około 100 instytucji administracji państwowej, w połowie maja CUW unieważniło takie rozstrzygnięcie. Instytucje te nadal obsługuje Poczta Polska (choć jej kontrakt obowiązywał tylko do końca 2014 r.). Teraz ma się to zmienić. KIO unieważniła bowiem w poniedziałek kontrowersyjną decyzję CUW z maja. To oznacza, że InPost wraca do gry o prestiżowy kontrakt. Finału jednak wciąż nie może być pewny, bo – jak twierdzą eksperci – sprawa z pewnością trafi jeszcze do sądu. CUW jak dotąd nie podało do publicznej wiadomości powodu unieważnienia zarówno postępowania o udzielenie zamówienia, jak i wyboru oferty InPostu. W sposób enigmatyczny argumentowało jedynie, że „wystąpiła istotna zmiana okoliczności, powodująca, że przeprowadzenie postępowania lub wykonanie zamówienia nie leży w interesie publicznym, czego nie można było wcześniej przewidzieć". O jakie okoliczności chodzi? Tego CUW nie zdradza. Uzasadnienie utajniono. – Tryb unieważnienia przetargu na obsługę korespondencji CUW został uznany przez KIO za niedopuszczalny w świetle orzecznictwa Trybunału Europejskiego, jak również nieuzasadniony merytorycznie. Tym samym wybór oferty InPost przez CUW pozostaje w mocy. To pozytywna informacja, pokazująca, że praworządność w Polsce – mimo nacisków politycznych – może być przestrzegana – komentuje Krystian Szostak, członek zarządu InPostu. Nie ukrywa przy tym, że liczy, iż kazus CUW będzie zastosowany również przy wygranym przez Pocztę Polską konkursie na operatora wyznaczonego. InPost chce unieważnienia wartego 30 mld zł przetargu. – Podobne mechanizmy jak w przypadku CUW powinny być zastosowane w konkursie na operatora wyznaczonego. Ponieważ żaden z oferentów nie spełniał warunków, konkurs powinien zostać unieważniony – twierdzi Krystian Szostak.

Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę
Parkiet PLUS
Przymusowy wykup akcji nie jest możliwy
Parkiet PLUS
Zagraniczne spółki z potencjałem
Parkiet PLUS
Obsługując naszych klientów, staramy się myśleć dokładnie tak jak oni