Naftowa wojna Iranu z Arabią Saudyjską

Konflikt między Teheranem a Rijadem ma tym razem w dużym stopniu przyczyny silnie związane z rynkiem ropy i jej zasobami.

Publikacja: 21.01.2016 06:00

Irańczycy gwałtownie reagując na egzekucję szejka al-Nimra przez Saudyjczyków mogli opóźnić zniesien

Irańczycy gwałtownie reagując na egzekucję szejka al-Nimra przez Saudyjczyków mogli opóźnić zniesienie naftowych sankcji nałożonych na Iran.

Foto: Archiwum

Truizmem jest stwierdzić, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest napięta – wszak nie było tam spokoju od czasów biblijnych. W ostatnich latach rywalizacja między regionalnymi graczami stała się tam zaś ostrzejsza, o czym świadczą choćby wojny domowe w Syrii oraz Jemenie. Wraz z początkiem 2016 r. podsycono jednak płomień konfliktu. W saudyjskim więzieniu dokonano egzekucji szyickiego duchownego szejka Nimra al-Nimra, przywódcy proirańskiej opozycji przeciwko sunnickiemu Domowi Saudów. Świat szyicki zawrzał, a w Teheranie podpalono saudyjską ambasadę. Irańscy przywódcy zagrozili Saudom ostrym odwetem, a Arabia Saudyjska oraz kilku jej sojuszników zerwało stosunki dyplomatyczne z Iranem. Po raz pierwszy od lat 80. pojawiła się groźba bezpośredniej konfrontacji militarnej pomiędzy dwiema największymi potęgami naftowymi w OPEC. Reakcja rynku ropy była jednak mocno powściągliwa, po umiarkowanych zwyżkach, cena baryłki ropy Brent zaczęła testować poziom 30 USD. Jeszcze kilka lat temu pojawienie się ryzyka geopolitycznego o takiej skali doprowadziłoby do ostrego skoku cen surowca. Reakcja była nieznaczna, gdyż świat jest wciąż zalewany przez tanią ropę, na którą nie ma wystarczająco dużego popytu (m.in. z powodu kryzysu w Chinach). Choć konflikt irańsko-saudyjski stanowi potencjalne duże zagrożenie dla podaży surowca, to jak na razie jest paradoksalnie uznawany za czynnik, który może w średnim terminie doprowadzić do pogłębienia przeceny na rynku naftowym.

– Rynki uznały, że w wyniku konfliktu saudyjsko-irańskiego kraje OPEC będą teraz mniej skłonne, by porozumieć się co do ograniczenia produkcji i wzrostu cen. Wygląda na to, że saudyjski rząd uznał w swoim budżecie na 2016 r., że średnia tegoroczna cena ropy naftowej wyniesie 38 USD za baryłkę – twierdzi Julian Jessop, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.

Bariera dla przeceny

Saudyjskie służby bezpieczeństwa zdawały sobie sprawę z tego, że egzekucja szejka al-Nimra sprowokuje Irańczyków. Na kilka dni przed nią odwoływały urlopy swoich pracowników, wskazując, że sytuacja może „stać się gorąca". Po co taka prowokacja? Od lipca 2015 r., czyli od zawarcia wstępnego porozumienia USA oraz innych mocarstw zachodnich z Iranem w sprawie jego programu nuklearnego wiadomo było, że w 2016 r. dojdzie do zniesienia sankcji naftowych nałożonych na Iran. Na rynek miała więc trafić w krótkim czasie irańska ropa czekająca na pokładach tankowców na wysyłkę do Europy. Irańscy oficjele zapowiadali, że ich kraj w krótkim czasie po zniesieniu sankcji zwiększy wydobycie o 500 tys. baryłek dziennie. To oczywiście wywołałoby presję na obniżenie cen ropy. Iran zdołałby jakoś to przełknąć w średnim terminie, bo potrzebuje dewiz po wielu latach sankcji. Dla innych producentów powrót Iranu na rynek jest jednak czymś, co należy maksymalnie opóźnić.

Choć Arabia Saudyjska i arabskie kraje Zatoki Perskiej grały przez ostatnie kilkanaście miesięcy na obniżenie cen, by uderzyć w opłacalność wydobycia amerykańskiej ropy łupkowej, to zbyt duży spadek cen nie jest w ich interesie. Saudyjski budżet miał w zeszłym roku 96 mld USD deficytu. W tegorocznym budżecie dokonano pierwszej od niepamiętnych czasów podwyżki podatków, cofnięto wiele subsydiów, a rząd zastanawia się nad wielkim programem prywatyzacyjnym, który może objąć m.in. gigantyczną ofertę publiczną państwowego koncernu naftowego Aramco (jest wart od 1 bln USD do nawet 7 bln USD). Saudyjskie rezerwy walutowe zmniejszyły się z 746 mld USD w sierpniu 2014 r. do 636 mld USD w listopadzie 2015 r. Jeśli będą wydawane w podobnym tempie jak w ostatnich miesiącach, to mogą zostać wyczerpane w trzy lata. Analitycy obawiają się zaś, że Arabia Saudyjska może w tym roku zrezygnować z powiązania riala, czyli swojej waluty, z dolarem, co byłoby wstrząsem dla bliskowschodnich rynków finansowych. Scenariusz, w którym wejście irańskiego surowca na rynek powoduję spadek cen do 20 USD za baryłkę, nie jest więc pożądany przez innych bliskowschodnich graczy.

Irańskie media wyrażały ostatnio niepokój, że pod naciskiem Saudyjczyków afrykańskie państwo Dżibuti może podnieść opłaty tranzytowe dla irańskich statków. Dżibuti leży nad cieśniną Bab el-Mandeb łączącą Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim. Tankowce płynące z Iranu do Suezu (skąd ropa tłoczona byłaby rurociągiem do terminali nad Morzem Śródziemnym i wysyłana do Europy) musiałyby płynąć przez te wody. Jeśliby Dżibuti ostro podniosło im opłaty tranzytowe, zagroziłoby to opłacalności irańskiego eksportu ropy.

Na cele ekonomiczne nakłada się chęć przeciwdziałania porozumieniu amerykańsko-irańskiemu. Niepokój przed wzrostem wpływów Iranu (możliwym jego awansem do klubu mocarstw nuklearnych) i rozczarowanie amerykańską polityką wobec Bliskiego Wschodu doprowadziłyby do zacieśnienia współpracy przez Arabię Saudyjską, Izrael i Turcję. – Decyzja Waszyngtonu o prowadzeniu rozmów z Iranem wywołała panikę w Rijadzie. Egzekucja al-Nimra była więc celową prowokacją. Miała wywołać kryzys – ocenia Trita Parsi, prezes National Iranian American Council. Atak na saudyjską ambasadę, prowokacyjne testy rakietowe i niedawne czasowe zatrzymanie 10 amerykańskich żołnierzy w pobliżu irańskich wód terytorialnych wskazują jednak, że w samym Teheranie też czynne są siły, którym może zależeć na sabotowaniu porozumienia z Ameryką. Wśród tych sił często jest wymieniany Irański Korpus Strażników Rewolucji, potężna służba specjalna, która w czasie sankcji zbudowała wielkie biznesowe imperium w Iranie.

Prowincja Wschodnia

Jednym z powodów, dla których Arabia Saudyjska tak bardzo niepokoi się wzrostem znaczenia Iranu, jest to, że w saudyjskiej Prowincji Wschodniej, przez którą przebiegają najważniejsze rurociągi królestwa i w której wydobywa się większość saudyjskiej ropy, 80 proc. mieszkańców stanowią szyici, czyli wyznawcy skłóconego z sunnitami odłamu islamu. Saudyjscy szyici czują się dyskryminowani przez Dom Saudów i wykazują proirańskie sympatie. Saudyjskie tajne służby od lat wskazują na to, że szyicka opozycja jest finansowana z Teheranu i obawiają się, że Iran może za pomocą tej wrogiej mniejszości próbować oderwać Prowincję Wschodnią od Arabii Saudyjskiej – tak jak Rosja próbuje oderwać Donbas od Ukrainy. Co prawda szejk al-Nimr zarzekał się, że nie wzywa do przemocy, to wśród saudyjskich szyitów są też autentyczni terroryści. Od lat dochodzi tam do ataków na siły bezpieczeństwa, które nie są jednak przez władze nagłaśniane. Obawy przed irańską dywersją w Prowincji Wschodniej były jednym z powodów, dla których Arabia Saudyjska wysłała swoje wojska do Bahrajnu, by stłumiły tam szyickie protesty będące częścią Arabskiej Wiosny.

Nie tylko saudyjskie władze obawiają się o Prowincję Wschodnią. – Zrobiliśmy z Iranu potęgę. Oni chcą pójść na Arabię Saudyjską. Chcą jej ropy, pieniędzy i wielu innych rzeczy. To jest faza pierwsza – pójście na Arabię Saudyjską i Saudyjczycy nie przeżyją tego bez nas. Pytanie brzmi: do jakiego stopnia się w to zaangażujemy oraz ile Arabia Saudyjska nam zapłaci, byśmy jej pomogli? – mówił niedawno Donald Trump, miliarder i zarazem kandydat na prezydenta USA.

O ile sojusz Arabii Saudyjskiej z USA będący jednym z filarów ładu politycznego na Bliskim Wschodzie został mocno poluzowany za kadencji Baracka Obamy, to Saudowie mogą liczyć na innych przyjaciół. W odpowiedzi na irańskie groźby wobec Rijadu, dowództwo pakistańskiej armii zagroziło Iranowi, że broniąc Arabii Saudyjskiej przed ewentualną zbrojną agresją może wykorzystać broń jądrową. Sunnicki Pakistan to bliski sojusznik Saudyjczyków, kraj otrzymujący od nich dużą pomoc finansową. Gdyby Iran zaatakował Arabię Saudyjską, miałby przeciwko sobie niemal cały region i ryzykowałby podobną izolację jak Irak po ataku na Kuwejt w 1990 r. To oddala groźbę wojny konwencjonalnej, ale wojny hybrydowej, np. w postaci ataków terrorystycznych na saudyjskie instalacje naftowe, nie można wykluczyć.

[email protected]

Konflikt trwający od zarania islamu

Konflikt między szyitami a sunnitami – będący początkowo sporem o spuściznę po Mahomecie pomiędzy jego rodziną a uczniami – rozpoczął się ponad 1300 lat temu, ale konflikt między Arabią Saudyjską i Iranem ma swoje korzenie w 1979 r. Doszło wówczas do islamskiej, szyickiej rewolucji w Iranie. Nowy reżim stał się protektorem terroryzmu – również wymierzonego w Arabię Saudyjską. W 1979 r. wspierani przez Iran fanatycy zajmują Wielki Meczet w Mekce, który zostaje odbity przez francuskich antyterrorystów. W latach 80. Saudowie oraz inne monarchie znad Zatoki Perskiej wspierają finansowo Irak Saddama Husajna w walce przeciwko Iranowi. Iran staje się sojusznikiem asadowskiej Syrii i miesza się w libańską wojnę domową oraz wspiera palestyńskich terrorystów. Po ataku Iraku na Kuwejt w 1990 r. do Arabii Saudyjskiej przybywają amerykańskie wojska, a USA zwiększają swoją obecność wojskową w regionie, co sprawia, że wrogość muzułmańskich fanatyków wobec Domu Saudów się nasila. Jednocześnie jednak Arabia Saudyjska oraz Iran wspierają różne islamskie grupy zbrojne na świecie i nawzajem oskarżają o wspieranie terroryzmu. Rijad i Teheran stoją po przeciwnych stronach barykady choćby w przypadku wojen w Syrii i Jemenie. Spory pomiędzy muzułmanami potrafią być ostrzejsze niż między nimi a resztą świata.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie