Prywatyzacja realizowana poprzez rynek giełdowy praktycznie się zakończyła, aktywność OFE została istotnie zmniejszona, a co równie istotne – inwestorzy coraz większą część swojej aktywności kierują na rynki zagraniczne. W takim otoczeniu trzeba zmienić myślenie o optymalnym modelu usług maklerskich. Trzeba się zastanowić, jak optymalnie wykorzystać swoje kompetencje i gdzie tkwi potencjał klientów. Patrząc na nasz bank, który jest jednym z największych w Polsce pod względem liczby klientów, dostrzegamy możliwości wykorzystania tego wyjątkowego potencjału. Wśród klientów banku znajduje się wielu takich, którzy mają wynikające z ich profili inwestycyjnych zróżnicowane oczekiwania związane z usługami maklerskimi. Dla nich przygotowaliśmy odpowiednio dobraną ofertę produktów oraz propozycje optymalnego modelu obsługi. Właśnie segmentacja klientów będzie głównym narzędziem, które – w co głęboko wierzę – pozwoli na istotny wzrost sprzedaży rozwiązań maklerskich dla klientów banku. Moim zdaniem jest to optymalna odpowiedź na to, co dzieje się w otoczeniu rynkowym, oraz na to, co dzieje się z branżą maklerską.
Czy nie jest to jednak przejaw braku wiary w biznes maklerski?
Uważam, że okres jednoznacznych trendów i tendencji na rynkach w najbliższej przyszłości nie będzie nam towarzyszył. To oznacza dla klientów nowe wyzwania dotyczące skuteczności inwestowania. Klienci angażują swoje środki na rynkach, ponieważ oczekują zwrotu ze swoich inwestycji. Jeśli popatrzymy na poszczególne klasy aktywów widzimy, że od pewnego czasu rynek jest bardzo wymagający. Ciężko się spodziewać, aby po takim okresie klienci euforycznie podchodzili do inwestycji. Rynki stały się bardziej wymagające i nie wierzę, aby w przyszłości ta sytuacja istotnie się zmieniła. My chcemy dostarczać inwestorom rozwiązania i usługi, które nawet na trudnym rynku pozwolą na bardziej efektywne inwestowanie. Z jednej strony są to nasze portale informacyjne oraz doradztwo inwestycyjne, a z drugiej – zarządzanie aktywami. Jestem przekonany, że coraz większa grupa klientów będzie skłonna korzystać ze wsparcia własnych inwestycji lub przekazywać swoje środki do zarządzania specjalistom.
Tylko że klient maklerski nie zawsze jest klientem bankowym i odwrotnie. Nie boicie się, że w nowej strukturze będzie jednak położony nacisk głównie na usługi bankowe?
Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że grupa mBanku jest dziś posiadaczem największej liczby rachunków maklerskich w Polsce. To jest prawie 300 tys. rachunków, które wymagają profesjonalnej obsługi. Bank zdecydował się na oferowanie usług maklerskich zarówno poprzez swoje struktury, jak też poprzez swoje spółki zależne mDM oraz mWealth Managment. To potwierdza długoterminowe zobowiązanie i przekonanie banku co do potrzeby zapewnienia klientom dostępu do usług związanych z rynkami finansowymi. Integracja z bankiem, a w konsekwencji centralizacja kompetencji maklerskich, w powiązaniu z procesem segmentacji klientów pozwoli na optymalizację oferty produktowej dla klientów oraz dobór optymalnego modelu obsługi. Ostatecznie to oczekiwania i preferencje klientów determinują zakres produktowy oferty. Mam świadomość tego, że nie każdy klient bankowy jest obecnie zainteresowany usługami maklerskimi. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę potencjał bazy klientów oraz nasze doświadczenie w sprzedaży usług maklerskich w banku, z dużą dozą optymizmu patrzę na możliwość skokowego wzrostu aktywności maklerskiej w nowej strukturze.
Czy wierzy pan, że w nowej strukturze DM mBanku będzie wciąż miał pan dużą niezależność?