Niski wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Byliśmy lepsi w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Dość wymowne jest to, że nasi przeciwni nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego.
Zwycięstwo biało-czerwonych zapewne zaskoczyło... ekonomistów banku Goldman Sachs. Model ekonometryczny zbudowany przez Goldmana prognozował remis 1:1. Triumf biało-czerwonych nie zaskoczył natomiast prezesów giełdowych spółek, szefów domów maklerskich oraz TFI. Przed pierwszym gwizdkiem niemal wszyscy wierzyli w naszą drużynę. Niektórzy stawiali nawet na trzybramkowe zwycięstwo okraszone hat-trickiem Roberta Lewandowskiego.
Dokładny wynik przewidzieli m.in. Jakub Zabłocki, założyciel i główny akcjonariusz XTB, oraz Grzegorz Zawada, były wiceprezes GPW.
Zwycięstwo z Wyspiarzami dało nam trzy punkty i ogromny komfort psychiczny przed koleją fazą rozgrywek. W drugiej kolejce czeka nas dużo trudniejsza przeprawa. W czwartkowy wieczór na Stade de France w podparyskim Saint-Denis Polacy zmierzą się z Niemcami. Nietrudno się domyślić, że nie jesteśmy faworytem tego spotkania. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na notowania obu drużyn u bukmacherów. Za jedną złotówkę postawioną na mistrzów świata można zarobić 1,6–1,7 zł. Stawiając na Polskę, można zyskać aż 6–7 zł.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu grupowym podopieczni Joachima Loewa pokonali 2:0 Ukrainę. Pomimo porażki drużyna, w której pierwsze skrzypce grają Andrij Jarmołenko oraz Jewhen Konoplanka, zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. 21 czerwca Ukraińcy będą ostatnim grupowym rywalem Polaków. Areną potyczki będzie Stade Vélodrome w Marsylii. Teoretycznie będzie to rywalizacja o drugie miejsce w grupie gwarantujące udział w dalszej fazie turnieju (przyjmując założenie, że Niemcy są poza zasięgiem). Zdobywca trzeciego miejsca nie ma pewnego awansu i będzie musiał się oglądać na wyniki drużyn z innych grup. MBL