Swoją cegiełkę dokłada też państwo. Wprawdzie deklaruje, że rynek kapitałowy jest filarem rozwoju gospodarki, ale jednocześnie samo ten filar podkopuje. Demontaż OFE i podejmowanie wątpliwych – z ekonomicznego punktu widzenia – decyzji w największych spółkach niszczy zaufanie do giełdy. Odstrasza inwestorów nie tylko krajowych, ale też zagranicznych, a to właśnie oni odpowiadają za ponad połowę obrotów. Zapytaliśmy analityków, zarządzających i prawników, co należałoby zrobić, aby giełdę „obudzić".
Głos zabrało również Ministerstwo Finansów. Poinformowało nas o powołaniu w ramach Rady Rozwoju Rynku Finansowego Zespołu Roboczego ds. długoterminowych oszczędności prywatnych. „Jego zadaniem jest przede wszystkim wypracowanie rozwiązań legislacyjnych, które stymulować będą wzrost długoterminowych oszczędności prywatnych w Polsce" – twierdzi resort. Zapytaliśmy o możliwość wprowadzenia ulg i różnego rodzaju zachęt podatkowych. Ministerstwo ich nie wyklucza, ale jednocześnie podkreśla, że na stan rynku kapitałowego w największym stopniu wpływa sytuacja gospodarcza i perspektywy jej rozwoju w kraju i za granicą. „Obecnie prowadzone są prace nad wprowadzeniem do polskiego ustawodawstwa regulacji, które umożliwią rozwój spółek rynku wynajmu nieruchomości (REIT)" – informuje resort. Chodzi o eliminację podwójnego opodatkowania dochodów i przychodów związanych z najmem nieruchomości. Resort liczy, że rozwój tego segmentu i pojawienie się nowych spółek w obrocie będzie sprzyjać rozwojowi giełdy.
Tymczasem nie brak głosów, że problemem nie jest aktywizowanie emitentów do poszukiwania kapitału, tylko sam brak kapitału na parkiecie. – Z tego punktu widzenia można mieć nadzieję, że rząd – w ramach realizacji swojego programu gospodarczego – stworzy nowy system zachęt do gromadzenia oszczędności. Jeśli taki program powstanie, to idealnym miejscem do lokowania zakumulowanego kapitału powinna być właśnie warszawska giełda – uważa Marek Sawicki, adwokat z kancelarii DLA Piper.
Opłaty i podatki to za mało
Obecnie z ulg podatkowych oferowanych w programach IKE i IKZE korzysta stosunkowo niewielka grupa obywateli, więc obniżenie opodatkowania nie wydaje się wystarczającą zachętą. Jak więc inaczej pobudzić koniunkturę? – Dobrym pomysłem mogłoby być upublicznianie przez Skarb Państwa kolejnych pakietów akcji największych spółek, szczególnie tych notowanych w WIG20. Tego typu działania nie tylko aktywizują inwestorów, ale też pobudzają cały rynek – ocenia Dariusz Lewandowski, zarządzający funduszami ARIA. Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, wskazuje, że ciekawym rozwiązaniem byłyby preferencje podatkowe dla inwestorów nabywających akcje w ramach ofert publicznych. – To z jednej strony wzmagałoby popyt na akcje oferowane w IPO, a z drugiej przyciągałoby firmy zainteresowane pozyskaniem kapitału – uważa.
Na poprawę sytuacji biernie nie czeka sama GPW. Właśnie uruchomiła Program Ambasador, mający na celu promowanie rynku kapitałowego wśród doradców bankowych, tak aby mogli oni szerzyć wiedzę na temat możliwości inwestowania na GPW wśród klientów indywidualnych. Jednocześnie giełda podkreśla, że poprzez rozsądne zarządzanie zmianami cennikowymi jest w stanie stymulować aktywność inwestorów w tych obszarach, które mają największy potencjał w zakresie podnoszenia płynności. W styczniu 2016 r. obniżono opłaty transakcyjne od obrotu akcjami dla mniejszych zleceń. – Stale wprowadzamy też promocje cennikowe dla dostarczycieli płynności, które oczywiście obniżają naszą marżowość, ale pozytywnie wpływają na płynność i obroty – podkreśla GPW.