Wpływ polityki banków centralnych na wyceny aktywów, takich jak obligacje i akcje, pozostaje jedną z najszerzej komentowanych kwestii na rynkach finansowych. Przy okazji ostatniego posiedzenia amerykańskich władz monetarnych emocje wśród komentatorów wzbudziła jedna z wypowiedzi szefowej Fedu Janet Yellen: „Wyceny aktywów nie są oderwane od historycznych norm". Powszechnie uważa się bowiem, że te wyceny są wygórowane, i to głównie na skutek utrzymywanych od dawna na rekordowo niskim poziomie stóp procentowych. Spróbujmy zgłębić tę kwestię, ale w niestandardowy sposób. Nie będziemy tym razem przyglądać się popularnym wskaźnikom typu cena/zysk, lecz skupimy uwagę bezpośrednio na stanie posiadania amerykańskich inwestorów. Publikowane przez Fed kwartalne raporty to prawdziwa kopalnia danych statystycznych. Wśród nich znaleźć można np. wartość akcji będących w posiadaniu gospodarstw domowych (czyli w praktyce inwestorów indywidualnych). Z naszej analizy wynika, że historyczny wykres tej wartości bardzo przypomina wykres indeksu S&P 500, co uzasadnia użycie tych danych.
Dystans nie jest duży
Na dłuższą metę jest tak, że stan posiadania akcji podąża w ślad za amerykańskim PKB, co oczywiście nie powinno dziwić. Bywają jednak okresy, gdy wartość akcji jest spora w porównaniu z wielkością PKB, oraz takie, w których jest stosunkowo mała.
Ciekawostką jest to, że historycznie zdarzyło się tylko raz, że wartość akcji w rękach gospodarstw domowych osiągnęła poziom równy PKB – było tak w kulminacyjnej fazie bańki internetowej na początku 2000 roku. Obecnie z taką sytuacją jeszcze nie mamy do czynienia, co jest pocieszające, ale dystans między tymi wartościami nie jest duży.
No dobrze, ale czy takie porównanie ma jakąkolwiek użyteczność dla inwestorów? Przecież na tej podstawie trudno powiedzieć, czy wartość akcji będzie rosnąć, aż osiągnie poziom PKB, czy może jednak spadać. Chyba nikt nie jest w stanie udzielić przekonującej odpowiedzi na te pytania, ale nie oznacza to, że nasza analiza jest bezproduktywna.
Aby się o tym przekonać, musimy wykonać kolejny krok. Najpierw przetwórzmy omawiane dane w postaci prostego współczynnika: wartość akcji w posiadaniu gospodarstw domowych/PKB (w dalszej części będziemy dla uproszczenia mówić o współczynniku akcje/PKB). Od razu widać, że obecnie wskaźnik ten jest na wysokim, choć jeszcze nie skrajnie wysokim pułapie.