Czwarta edycja portfela funduszy trwa już od sześciu miesięcy. Oznacza to, że taki skład zarządzających pozostanie jeszcze przez równo rok. To dobry moment, żeby podsumować dotychczasowe wyniki, które są mocno zróżnicowane. Po pierwsze dlatego, że ostatnie miesiące nie były łatwe ani na GPW, ani na większości rynków wschodzących. W Polsce doszły jeszcze lokalne problemy z nasileniem umorzeń w funduszach, natomiast zarabiało się głównie na Zachodzie. Ogółem dla całego portfela funduszy najtrudniejszy był wrzesień.
Prawie 7 proc. w pół roku
Przez cały okres tej edycji portfela najwyższą stopą zwrotu cieszy się Piotr Rojda, młodszy zarządzający w Caspar AM – zdołał pomnożyć kapitał już o 6,8 proc. Dlaczego? Jego strategia mocno różni się od pozostałych, wychodzi bowiem daleko poza granice Polski, a zyski wzięły się ze wzrostu cen akcji na Zachodzie. Drugi jest Piotr Zatryb, główny strateg Skarbca TFI. W jego inwestycjach solidną domieszkę stanowią akcje zagranicznych spółek technologicznych, które do niedawna napędzały wyniki. Portfel Zatryba mocno zyskał w pierwszych miesiącach tej edycji, ale ostatnio jest nieco gorzej, choć cały czas utrzymuje mocne drugie miejsce, z wynikiem 2,7 proc. Na trzecim miejscu, niezmiennie od dłuższego czasu, jest Izabela Sajdak, zarządzająca BPS TFI, która zarobiła łącznie 0,5 proc. Pod kreską są z kolei Artur Włoch, członek zarządu Opery TFI. Stracił niecałe 1,6 proc., natomiast portfel Piotra Szuleca, dyrektora ds. komunikacji inwestycyjnej Pekao TFI, stopniał o prawie 3 proc. Najtrudniej wygląda sytuacja w przypadku inwestycji Krzysztofa Mazurka, prezesa Altusa TFI.
W portfelach raczej bez zmian
W prognozach na październik ciekawe jest to, że choć wrzesień dał niektórym mocno w kość, to tylko jeden – Artur Włoch – z szóstki zarządzających zdecydował się na jakiekolwiek zmiany w strukturze portfela. I to ten, który akurat we wrześniu jako jedyny zarobił. Przekwalifikowanie Polski w indeksach miało okazać się bodźcem do zwyżek, jednak, jak zauważa Włoch, jedynie hamowało spadki większych przedsiębiorstw. Jeśli chodzi zaś o notowania „maluchów" na GPW, waga argumentów o niskich wycenach jest zdecydowanie za mała, by powstrzymać zniżki, skoro klienci wciąż umarzają jednostki w bardziej ryzykownych produktach. Jakby tego było mało, ostatnio doszedł jeszcze problem w strefie euro z Włochami. Stąd m.in. decyzja eksperta Opery TFI o przesunięciu kapitału w kierunku funduszy dłużnych.
Oczywiście wciąż głównym tematem na globalnych rynkach pozostaje kwestia ceł, którymi Donald Trump nie tylko straszy. Jak jednak zauważa Szulec, ostatnia decyzja Trumpa o cłach na chińskie towary wcale nie popsuła nastrojów, podobnie zresztą jak rosnący dolar. Może być to sygnałem, że rynki w obawie o politykę prezydenta USA reagowały zbyt mocno. Szulec wierzy głównie w rynki wschodzące, natomiast Zatryb myślami wybiega już do końcówki roku, która zwykle dla akcji jest dobrym okresem.