Wzrost napięcia między Indiami a Pakistanem, brak konkretów w amerykańsko-chińskich negocjacjach oraz skrócony szczyt przywódców USA i Korei Północnej to czynniki, które tonowały nastroje na rynkach finansowych.
Coraz trudniej o zwyżki na giełdach
Bilans pierwszych czterech sesji minionego tygodnia na Wall Street jest lekko ujemny. Skala spadku indeksów jest symboliczna, ale nietrudno zauważyć, że jest to pierwszy ruch w dół po dziewięciotygodniowej serii zwyżek. Kolejny negatywny sygnał to kłopoty S&P 500 z pokonaniem 2800 pkt. Wyraźnie widać, że ten poziom stanowi na razie barierę trudną do przełamania. Ponadto po prawie 20-proc. zwyżce jakaś korekta byłaby całkiem uzasadniona.
Mimo że do wcześniejszych obaw związanych z perspektywami globalnej gospodarki doszły ostatnio niepokoje geopolityczne, wielkiej chęci do pozbywania się akcji nie widać, ale to nastawienie może bardzo szybko się zmienić. Z dość podobną sytuacją mieliśmy do czynienia na głównych giełdach naszego kontynentu. DAX co prawda wzrósł do czwartku o 0,5 proc., a w dodatku udało mu się wyjść nieznacznie powyżej 11 500 pkt, ale i we Frankfurcie daje się wyczuć zadyszkę byków i obawę przed możliwą korektą, do której powodów nie brakuje. Lekki i raczej przejściowy optymizm można dostrzec jedynie w kwestii brexitu, lecz odłożenie problemu na później nie jest równoznaczne z jego rozwiązaniem, a na razie jedynie na tyle można liczyć.
Najmocniej nastroje popsuły się w ostatnich dniach na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets poszedł w dół o prawie 1,4 proc., zaliczając najmocniejszy tygodniowy spadek od grudnia. Na razie trudno mówić o poważniejszym zagrożeniu, ale warto uważnie obserwować rozwój sytuacji w tym segmencie. Tym bardziej że wspomniane pogorszenie nastrojów ma charakter dość powszechny. Dotknęło nie tylko giełd azjatyckich, ale dostrzegalne było również na parkietach południowoamerykańskich, a także odbiło się na giełdach naszego regionu.
Małe spółki zyskują przewagę
Indeksowy układ sił na warszawskim parkiecie coraz wyraźniej zaczyna się zmieniać na korzyść małych i średnich firm. To zjawisko widoczne jest zarówno w krótkim, jak i w dłuższym horyzoncie.