Rynek obligacji skarbowych w Europie Środkowo-Wschodniej staje się coraz popularniejszy wśród inwestorów, którzy z jednej strony chcą zdywersyfikować portfel instrumentów dłużnych, a z drugiej poszukują wyższych rentowności.
Wzrost obaw o spowolnienie w gospodarce światowej spowodował, że bankierzy centralni w Stanach Zjednoczonych oraz strefie euro zaskoczyli na początku roku inwestorów bardziej gołębią retoryką. Rewizja w dół prognoz dotyczących zarówno tempa wzrostu PKB, jak i inflacji w najbliższych latach w najbardziej rozwiniętych państwach spowodowała spadek apetytu na ryzyko. W efekcie w pierwszym kwartale bieżącego roku rentowność (która zachowuje się odwrotnie do cen – gdy rentowność spada, ceny długu rosną)amerykańskiej dziesięciolatki spadła o 24 pkt baz., do 2,44 proc., a Bunda o 31 pkt baz., do -0,07 proc.
Początek roku przyniósł również spadki rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych krajów naszego regionu (CEE) w walutach lokalnych, z jednym wyjątkiem – papierów skarbowych Polski. Zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości dotyczące poluzowania fiskalnego oraz oczekiwania rynkowe na zwiększenie deficytu w kolejnych latach, jak i większej podaży obligacji spowodowały wyprzedaż na rynku i wzrost rentowności dziesięcioletniego benchmarku o 3 pkt baz. w skali trzech pierwszych miesięcy. Polski dług był wyprzedawany przez inwestorów zagranicznych, którzy w okresie styczeń–luty zmniejszyli swoje zaangażowanie na rynku polskich obligacji skarbowych o ponad 19 mld zł, do najniższego poziomu od siedmiu lat.