WIG20 stracił 1,20 procent z licznikiem obrotu pokazującym blisko 1,62 miliarda złotych, gdy indeks szerokiego rynku WIG stracił 1,08 procent przy obrocie zbliżonym do 1,85 miliarda złotych. Na plan pierwszy wybiły się spółki CCC i Dino, które straciły – odpowiednio – 7,16 procent i 7,32 procent w kontekście reakcji inwestorów na dane finansowe. Na walory dwóch detalistów przypadło blisko 650 milionów złotych, co stanowi przeszło trzecią część obrotu na całym rynku. Trzecią lokomotywą podaży była spółka PGE, która straciła 6,27 procent. Z perspektywy końca sesji widać jednak, iż przesądzająca okazała się postawa rynków bazowych, a zwłaszcza Wall Street, która powieliła dziś swoje zachowanie z sesji wtorkowej oraz czwartkowej i ponownie zaktywizowała podaż w sektorze technologicznym. W efekcie, lokalne apetyty wzrostowe – widoczne w Warszawie na dwóch poprzednich sesjach tygodnia – zderzyły się układem korekcyjnym na rynkach bazowych. Pochodną musiało być skokowe dostosowanie WIG20, który zaczął sesję w okolicy 3020 pkt., a w skrajnym punkcie był grany około 2 procent niżej od śródsesyjnego szczytu. Bilansem technicznym jest powrót WIG20 pod psychologiczną barierę 3000 pkt., co owocuje wzmocnieniem strefy oporów w rejonie 3032-3000 pkt. Szczególnie niepokojąco dla popytu kształtuje się układ na wykresie tygodniowym WIG20, na którym widać kolejną porażkę kupujących w strefie kluczowych oporów. Układ zaczyna przypominać formację podwójnego szczytu, która do czasu domknięcia pozostanie jednak układem konsolidacyjnym. Niemniej, samo fałszywe wybicie nad opory oznacza złapanie byków w pułapkę hossy i zachętę do realizacji zysków, którą wspierają nastroje korekcyjne na rynkach bazowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.