W 2020 r. głównym rozgrywającym nastroje na GPW była pandemia Covid-19, ale pojawiła się nadzieja w postaci szczepionek, która wsparła indeksy w końcówce roku. Z drugiej strony gospodarki weszły właśnie w kolejny lockdown i coraz więcej mówi się o trzeciej fali zachorowań. Czy ten entuzjazm na giełdach jest przedwczesny i w średnim terminie rynki czeka rozczarowanie?
Tak jak szczepionka uodparnia organizm na wirusa, tak można powiedzieć, że informacje o niej uodporniły lub zimmunizowały rynki finansowe na negatywne informacje. Jest kilka elementów, które przemawiają za mocnym rynkiem. Po pierwsze, trzeci lockdown przypada w czasie zmniejszonej aktywności gospodarczej, więc jego
wpływ będzie ograniczony. Oczywiście najbardziej ucierpi sektor rozrywkowo-turystyczno-gastronomiczny z racji braku ferii czy imprez sylwestrowych. Po drugie, UE i USA wdrażają kolejne pakiety pomocowe, co zapowiada kontynuacje wpompowywania gotówki do gospodarek. Po trzecie, prezentowane dane makro nie wyglądają źle, a nadzieja związana z szybkim rozpoczęciem szczepień daje nadzieję inwestorom na szybszy powrót do normalności. Po czwarte, cały czas widać migrację oszczędności z nieoprocentowanych lokat także na rynek akcji, choć nie tylko. No i na koniec, od ponad miesiąca widać na rynkach finansowych rotację kapitału do spółek value, a także do rynków emerging, takich jak Polska, które są wyraźnie tańsze od rynków Europy Zachodniej, nie mówiąc już o rynkach amerykańskich. Osłabiający się dolar także zwiększa atrakcyjność polskich akcji. A odpowiadając już wprost. Myślę, że obecny entuzjazm jest podyktowany przede wszystkim nadziejami na powrót do normalności. Fundamentem tego optymizmu są wymienione właśnie czynniki. Część z nich powinna się dalej realizować, ale i tak najważniejszym chyba nadal pozostaje kwestia pandemii. Jeśli masowy program szczepień będzie realizowany zgodnie z planem, rynki będą mieć argument do realizowania scenariusza bazowego. Jeśli zaczną pojawiać się jakieś przeszkody, może być niestety dość nerwowo. Podwyższona zmienność powinna jeszcze z nami na jakiś czas pozostać.
Jak wyglądają perspektywy polskiego rynku akcji w dłuższym terminie?
Dziś chyba wszyscy, którzy zajmują się prognozami, zakładają dalszy wzrost indeksów. Nie będziemy oryginalni – my również. Scenariusz sukcesywnego wygaszania pandemii, powrotu do normalności, programy fiskalne oraz ekstremalnie niskie stopy procentowe dają solidne podstawy do bycia optymistą. W obecnym otoczeniu bycie negatywnym oznaczałoby de facto oczekiwanie pojawienia się nowego czarnego łabędzia. Pojawienie się dwa lata z rzędu jest mało prawdopodobne statystycznie. Natomiast należy pamiętać, że czarny łabędź z 2020 r. jeszcze od nas nie odleciał. Liczymy, że już powoli zbiera się od odlotu, ale jednak cały czas jest z nami. Ryzykiem do pozytywnego scenariusza jest w mojej ocenie cały czas Covid-19 i jego nieoczekiwany rozwój, fiasko masowych szczepień z racji nieoczekiwanych powikłań/komplikacji lub braku akceptacji społecznej na masowe szczepienia przez co brak uzyskania tzw. zbiorowej odporności lub, co byłoby gorsze, pojawienie się nowych mutacji wirusa SARS-Cov2. Rok 2020 dobitnie pokazał, że nie należy odrzucać scenariuszy, które w danej chwili wydają się mało prawdopodobne.