Smutny powrót z wakacji

Rynek dość dobrze odzwierciedla w cenach wpływ wydarzeń mających krótkoterminowy charakter, ale ma trudności z czym innym...

Publikacja: 07.09.2022 21:00

Łukasz Bugaj, CFA doradca inwestycyjny Biuro Maklerskie Banku Millennium

Łukasz Bugaj, CFA doradca inwestycyjny Biuro Maklerskie Banku Millennium

Foto: materiały prasowe

Latem inwestorzy giełdowi żyli w przeświadczeniu, że globalny wzrost kosztu pieniądza powinien najpierw przyhamować, a w nie tak odległej perspektywie się zatrzymać. To właśnie z tego przeświadczenia wynikała poprawa klimatu inwestycyjnego, która dotknęła zarówno obligacji, jak i akcji.

Od początku tego roku obie klasy aktywów jadą bowiem na tym samym wózku, gdzie głównym motorniczym jest koszt pieniądza. W sierpniu okazało się, że ciężko jest jak na razie liczyć na spowolnienie tempa wzrostu stóp procentowych przez główne banki centralne. Można oczekiwać utrzymania agresywnego tonu lub nawet jego zaostrzenia, co może mieć miejsce w Eurolandzie. Tym samym letnia hossa odeszła w zapomnienie.

Wydaje się, że w dalszej perspektywie kluczowe dla inwestorów będą dwa czynniki. Pierwszy związany jest z pytaniem, na ile wzrost inflacji i stóp procentowych ma charakter cykliczny, a na ile strukturalny. Można sądzić, że znaczna część uczestników rynku na chwilę obecną nie bierze pod uwagę scenariusza, w którym wyższa inflacja, a więc także koszt pieniądza, nie będzie zjawiskiem przejściowym, ale raczej bardziej trwałym. Drugi czynnik z kolei wiąże się z charakterem i głębokością obserwowanego spowolnienia gospodarczego czy w wielu przypadkach recesji. Pogląd w tej sprawie także wydaje się względnie optymistyczny i główny nurt zakłada scenariusz „miękkiego lądowania” gospodarek bez większych perturbacji dla rynków pracy. Jesień tego roku powinna przynieść większą klarowność co do tych założeń, szczególnie w przypadku charakteru recesji.

Wydaje się, że rynek per saldo stara się dość dobrze odzwierciedlać w cenach wpływ wydarzeń mających krótkoterminowy charakter, ale ma większe trudności z dyskontowaniem możliwych długoterminowych implikacji obserwowanych zmian. Na przykład wiemy już, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych przez dłuższy czas mogą się utrzymać na bardziej restrykcyjnym poziomie. Czy w takim scenariuszu rentowność obligacji dziesięcioletnich lekko przekraczająca 3 proc. rzeczywiście jest atrakcyjna, czy może jednak wciąż zbyt niska?

Z kolei w przypadku kryzysu energetycznego uwaga koncentruje się na nadchodzącej zimie, ale czy podobny problem nie pojawi się także za rok? Wydaje się, że mało osób bierze pod uwagę zachodzące aktualnie strukturalne zmiany w światowej gospodarce, a one implikować mogą, że stopy procentowe w przyszłym roku wcale nie zaczną spadać. Mogą nawet wzrosnąć, gdyby recesja rzeczywiście okazała się łagodna.

Być może więc smutny powrót z wakacji związany z rozwiewającym się scenariuszem łagodzenia polityki monetarnej potrwa dłużej, niż nam się wydaje.

Okiem eksperta
Wysokie oczekiwania inwestorów
Okiem eksperta
Europa podejmuje decyzje...
Okiem eksperta
WIG z apetytem na rekordy
Okiem eksperta
Cisza przed czy po burzy?
Okiem eksperta
Bliski Wschód pretekstem zakończenia wzrostów?
Okiem eksperta
Rynek już czeka na wyniki technologicznych gigantów