Co miesiąc Bank of America publikuje wyniki ankiety przeprowadzonej wśród zarządzających. Z jej majowego wydania wynika, że pesymizm osiągnął już poziomy obserwowane wśród poprzednich dołków na rynkach akcji. Warunki do korekty wcześniejszych spadków wydają się więc idealne.

Ilość gotówki przetrzymywanej przez zarządzających osiągnęła najwyższy poziom od tragicznego ataku na wieże World Trade Center we wrześniu 2001 roku. Z kolei miernik strachu osiągnął poziomy niewiele niższe niż w czasie covidowej paniki na początku 2020 roku lub podczas wielkiej recesji z 2008 roku. Czego obawiają się zarządzający? Przede wszystkim stagflacji, której oczekuje już 77 proc. z nich, czyli najwięcej od sierpnia 2008 roku. Oczekiwania silnej gospodarki osiągnęły najniższy poziom w historii badania. Głównym ryzykiem jest jastrzębia polityka banków centralnych, globalna recesja oraz inflacja. Nie bez znaczenia jest geopolityka i wojna w Ukrainie, ale to ryzyko przestało wieść prym. Tym samym kluczowym czynnikiem dla rynku wydaje się być polityka amerykańskiego Fedu i jej konsekwencje dla koniunktury gospodarczej oraz trendów inflacyjnych.

Historia podpowiada, że w czasie, gdy innych uczestników rynku ogarnął strach, samemu warto z większym optymizmem patrzeć na przyszłe zachowanie rynku. Z pewnością jednak zależność ta nie jest gwarantowana. Niemniej spadek indeksu S&P 500 o blisko 20 proc. od szczytu historycznie także nie należał do szczególnie złych momentów na zakupy. Warto przy tym poczynić kilka bardzo ważnych zastrzeżeń. Otóż optymistyczny wariant końca spadków w praktyce wyklucza możliwość pojawienia się recesji w najbliższym czasie. Ponadto nie bierze pod uwagę coraz ostrzejszej polityki Fedu i jej raczej nieuchronnie kolizyjnego kursu z wycenami akcji. Aby trend wzrostowy wrócił na trwałe, gospodarka powinna zaliczyć miękkie lądowanie przy obniżającej się inflacji skutkującej mniejszą agresywnością ze strony polityki monetarnej. Nie jest to scenariusz niemożliwy, ale czy najbardziej prawdopodobny? Być może więc ostatni pesymizm doprowadzi jedynie do wzrostowej korekty, ale niekoniecznie zakończy rozwijający się wcześniej trend spadkowy? Taką możliwość także należy brać pod uwagę.

Niestety, przyszłość pozostaje nieznana. Owszem, można snuć różne scenariusze i wydźwięk ostatniej ankiety BofA współgra z możliwością poprawy nastrojów, a więc także cen zarówno akcji, jak i obligacji. Tradycyjnie jednak warto brać pod uwagę różne możliwości rozwoju sytuacji i być na to odpowiednio przygotowanym.