"W kraju wydarzeniem dnia była publikacja założeń budżetowych na 2010 r. i tak jak się tego spodziewano, rząd przyjął, iż PKB wzrośnie o 0,5-1,3% r/r, a średnioroczna inflacja wyniesie 1,5-1,9%. To dało lekki impuls do umocnienia polskiej waluty" - powiedział analityk DM BOŚ, Marek Rogalski.
Ekonomista dodał, że w wyraźniejszych zwyżkach złotego przeszkodziły jednak nieznaczne spadki na światowych giełdach.
"Nie można się jednak dziwić inwestorom, którzy wolą zrealizować zyski po okresie wyraźnych zwyżek, a przed publikacją danych o kondycji amerykańskich banków. Przypomnijmy, że wyniki 'testów wytrzymałościowych' mają poznać dzisiaj sami zainteresowani, a w czwartek mają być ogólnie dostępne. Na rynku huczy jednak już od spekulacji, iż nawet 10 banków będzie potrzebowało dokapitalizowania" - tłumaczy Rogalski.
Analityk BOŚ dodaje, że na rynku międzynarodowym na uwagę zasługuje publikacja danych o inflacji PPI w strefie euro, ale przede wszystkim odczyt indeksu ISM dla sektora usług w kwietniu. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku indeksu dla przemysłu, jego wartość przebiła rynkowe oczekiwania.
"Natomiast o godz. 16:00 rozpoczęło się wystąpienie szefa FED przed połączonymi komisjami gospodarczymi Kongresu. Ben Bernanke przestawił okresowy raport na temat stanu gospodarki, a jego wydźwięk może oczywiście wpłynąć na przebieg notowań na rynku walutowym późnym popołudniem i jutro" - podsumował Marek Rogalski.