[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]
Początek tygodnia na parkietach europejskich zaczyna się bardzo leniwie, gdzie główne indeksy oscylują wokół piątkowego zamknięcia. Poniedziałkowy przebieg wydarzeń wpisuje się w ubogi kalendarz makroekonomiczny, który zafundował nam dzisiaj tylko jeden raport makro. I tak okazało się, że indeks zaufania konsumentów GfK spadł z 4,2 punktu w październiku do 4 punktów w listopadzie, wobec oczekiwań rynkowych na poziomie 4,5 punktu. Informacja ta jednak, patrząc na zachowanie inwestorów o wczesnym poranku, została zbagatelizowana przez rynek. Nieco odmiennie zachowuje się amerykański rynek, tam od samego początku dominuje strona popytowa, która wynosi indeks S&P500 przeszło 1%. Niezwykle stabilny, a wręcz anemiczny handel cechuje parę eurodolara, która to zakotwiczyła się kilkanaście pipsów powyżej 1,5000.
O godzinie 15.07 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,5023 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] dzisiejsza sesja to klasyczny przykład wyczekiwania i braku zdecydowania. Z jednej strony doszło do potwierdzenia, że rejon 1,5050 jest silnym lokalnym oporem (na przestrzeni ostatnich kilku dni był już trzykrotnie atakowany), z drugiej natomiast widać, że brak jest też sygnałów sugerujących zmianę kierunku. Można zatem przyjąć (mając na uwadze sytuację na wykresach H1 oraz H4), że póki co cały czas bezpieczniej jest koncentrować się wokół długich pozycji niż liczyć na szybkie i silne umocnienie dolara bez impulsów zewnętrznych. Konkludując przyjąć można, że najbliższe godziny przyniosą kolejną próbę wyjścia powyżej 1,5050. Zanegowaniem takiego scenariusza byłby dopiero spadek poniżej linii 1,4940.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]