Kontynuacja deprecjacji złotego

Publikacja: 28.10.2009 10:16

[b]RYNEK MIĘDZYNARODOWY[/b]

Patrząc na wczorajsze notowania na rynkach akcji można by rzec, że niewiele się działo. Amerykańskie indeksy zamknęły się wokół poniedziałkowego zamknięcia, niemniej sama konsolidacja po serii dość pokaźnych spadków może być przyczynkiem do dalszej przeceny indeksów. Pogląd ten podziela większość analityków zza Oceanu, a ci nieco mniej powściągliwi zaczęli uczestniczyć w zbiorowej próbie odgadnięcia dokąd nas zaprowadzi ta korekta. I tak zauważyć można, że analitycy prześcigają się w poglądach na temat głębokości przeceny amerykańskich indeksów, gdzie nie brakuje już opinii, że może to być nawet 30-40%. Ani śladu relatywnego spokoju na rynkach akcji nie widać w handlu walutami, gdzie rzecz jasna największą popularnością cieszy się para EUR/USD. Tutaj bowiem po uprzednim złamaniu poziomu 1,4900, niedźwiedziom udało się sprowadzić kurs jeszcze figurę niżej, generując nocny dołek na poziomie 1,4770.

O godzinie 08.18 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,4832 dolara.

[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] po dzisiejszej nocny można już oficjalnie powiedzieć, że dolar przeszedł do ofensywy. Trwałe spadki poniżej silnie do tej pory bronionej linii wsparcia w pobliżu 1,4850 oraz zasięg dołka z ostatnich godzin z poziomem 1,4770 to bez wątpienia zapowiedź trwalszego umocnienia waluty amerykańskiej. Obraz techniczny tej pary potwierdzając kierunek południowy pierwsze wsparcie wskazuje na 1,4770, kolejne – możliwy wyznacznik dzisiejszego dołka na rejon 1,4750. Opór wyrysować można na wysokości wczorajszego wsparcia, czyli 1,4850.

[b]RYNEK KRAJOWY[/b]

Przecena amerykańskiego dolara na świecie obrazująca domykanie transakcji carry trade nie tworzy dobrego klimatu inwestycyjnego na rynkach emerging markets. Indeksy Warszawskiej Giełdy straciły na wartości, z czego WIG20 zamknął się wczoraj pod kreską przeszło 2%. Nie jest już chyba dla byków zbytnim pocieszeniem, że temu mocno czerwonemu obrazowi rynkowemu towarzyszą bardzo niskie obroty, podliczone wczoraj na szerokim rynku na 1,1 miliarda złotych. Beneficjentem pogorszenia nastrojów jest polski złoty, gdzie za euro o poranku trzeba było już zapłacić 4,2350, podczas gdy dolar w apogeum swojej siły kwotowany był po niespełna kilka pipisów poniżej 2,8600. Zważywszy na spadkową presję na rynku eurodolara, niewykluczone, że górki tygodnia na parach złotowych będą jeszcze „podnoszone”.

O godzinie 08.31 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 4,2130, a za dolara 2,8420 złotego.

[b]Sytuacja techniczna na rynku złotego:[/b] na większości krosów z udziałem polskiej waluty wygląda podobnie – ceny systematycznie wspinają się na wyższe rejony. Na rynku pary USD/PLN nocny szczyt sięgnął figury 2,8600, czyli istotnej bariery technicznej – górnego ograniczenia widocznego od początku października kanału spadkowego. Dynamika wzrostów jest imponująca, tylko w ciągu dwóch dni złoty stracił blisko 10 groszy! Biorąc pod uwagę sytuację na rynku eurodolara założyć można, że wspinaczka cen będzie kontynuowana, a figura 2,8600 czasowo zostanie naruszona. Wsparcie obecnie wykreślić można na 2,8300. Słaby złoty widoczny jest też na rynku pary EUR/PLN. Tutaj po nocnym wzroście do 4,2270 kurs zaklinował się w przestrzeni 4,2050 – 4,2200. Technicznie obowiązuje zatem kierunek na północ, a zanegowaniem tego byłby spadek poniżej linii sygnalnej 4,2000.

Część makroekonomiczna: Łukasz Leszczyński

Część techniczna: dr Jarosław Klepacki

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?