Osłabienie złotego to efekt wzrostu awersji do ryzyka, wywołanego spadkami na giełdach oraz informacjami o kłopotach Dubai World w spłacie obligacji (to przypomniało inwestorom, że światowa gospodarka wciąż jest w fazie kryzysu). Cieniem na notowaniach kładzie się również cofnięcie kursu EUR/USD poniżej 1,51 dolara, po wczorajszym wzroście do 1,5143 dolara. Osłabienia złotego nie należy natomiast wiązać z dzisiejszą wypłata dywidendy przez PZU, której duża część trafi do Eureko. Mając na uwadze wcześniejsze deklaracje Eureko, jest mało prawdopodobne żeby przewalutowanie odbyło się na rynku.
Do końca dnia złoty będzie pozostawał pod wpływem rynkowych nastrojów oraz notowań EUR/USD. Skala przedpołudniowych spadków europejskich indeksów i osłabienia euro sugeruje, że raczej nie należy oczekiwać pogłębienia tego procesu. Szczególnie, że czwartek z uwagi na święto w USA jest dniem specyficznym. Dlatego prawdopodobieństwo silniejszego osłabienia złotego jest dziś raczej niewielkie. Złoty może natomiast tracić jutro w obawie przed przeceną na Wall Street, co dodatkowo popsułoby nastroje na świecie.
Z punktu widzenia analizy technicznej dzisiejszy wzrost kursów USD/PLN i EUR/PLN jest tylko zwykłą korekta Dlatego wciąż średnioterminowym celem tych par pozostają odpowiednio poziomy 2,65 zł i 4 zł. Ich osiągnięcie będzie realne, jeżeli nastroje na giełdach będą przynajmniej neutralne, a dolar będzie słabł. Ewentualne załamanie trwających od marca br. impulsów wzrostowych na rynkach akcji i idące z tym w parze zdecydowane umocnienie dolara, przeceni złotego. Tyle tylko, że prawdopodobieństwo realizacji tego niekorzystnego scenariusza przed końcem roku jest niewielkie. Takiego załamania raczej należy oczekiwać w I kwartale 2010 roku.
Marcin R. Kiepas