Nastroje względem europejskich rynków wschodzących pogorszyły się po kolejnych negatywnych informacjach dotyczących ratingów w Europie. Agencja Standard&Poor’s poinformowała wczoraj, iż obniża perspektywę ratingu dla Hiszpanii ze „stabilnej” do „negatywnej”.
Wiadomość przyczyniła się do pogłębienia awersji do ryzyka w regionie, która i tak już jest na wysokim poziomie po ostatniej redukcji ratingu Grecji przez agencję Fitch oraz turbulencjach finansowych Dubaju.
Dziś złoty jest już nieco mocniejszy – kursy euro i dolara na początku sesji europejskiej znajdowały się ok. 2 grosze poniżej wczorajszych szczytów. Nastroje w regionie jednak pozostają raczej pesymistyczne.Negatywnie na sentyment na lokalnym rynku może dziś oddziaływać wiadomość przedstawiona przez agencję informacyjną Bloomberg.
W oparciu o dostęp do poufnych dokumentów Europejskiego Banku Centralnego, poinformowała ona, iż zdaniem ECB tzw. Krajom Bałtyckim grozi druga fala kryzysu zadłużenia, o ile nie wprowadzą one odpowiednich środków zaradczych. Bank w dokumencie przygotowanym w połowie listopada, który miał być zaprezentowany na spotkaniu komitetu ekonomicznego i finansowego Unii Europejskiej, twierdzi, iż dotychczasowy brak kroków naprawczych w ramach polityki fiskalnej ze strony tych krajów może doprowadzić do pogłębienia się w nadchodzących miesiącach nierównowag w budżecie oraz bilansie płatniczym. To z kolei może stanowić zagrożenie dla stabilności systemów walutowych Litwy Łotwy i Estonii, które kilka lat temu zdecydowały się na usztywnienie kursów walut krajowych względem euro.
Problemy sektora finansów publicznych są w obecnym momencie głównym powodem niepokoju dla inwestujących w regionie europejskich rynków wschodzących. Przed kłopotami budżetowymi nie uciekły nawet najbardziej stabilne gospodarki naszego regionu, czyli Polska i Czechy. Wczoraj wieczorem Parlament Czech przyjął projekt ustawy budżetowej na 2010 r., zakładający deficyt finansów publicznych na poziomie 5,7% PKB, czyli znacząco powyżej fiskalnego kryterium konwergencji UE. Deficyt w Polsce natomiast może wynieść w przyszłym roku nawet ponad 7% PKB.