Reklama
Rozwiń

XTB: Premier w cieniu amerykańskich danych

Dobre dane dotyczące amerykańskiego PKB są osłodą na koniec tygodnia dla inwestorów, którzy wcześniej musieli przełknąć kolejne porcje zacieśnienia monetarnego fundowanego przez Chiny, a następnie Indie. Dzisiejsze wystąpienie premiera Tuska na rynku walutowym nie zrobiło większego wrażenia

Publikacja: 29.01.2010 16:24

Przemysław Kwiecień, XTB

Przemysław Kwiecień, XTB

Foto: X-Trade Brokers

Ogłoszony dziś plan naprawy finansów publicznych, jak i wczorajsze dane dotyczące PKB w Polsce nie miały bezpośredniego wpływu na notowania złotego. Obydwie informacje są jednak pozytywne w tym sensie, iż kształtują dobry sentyment dotyczący polskiej waluty. Kierunek notowań nadal ustalany jest na rynkach globalnych. W rezultacie złoty tracił w pierwszej części tygodnia, kiedy na rynek napływały informacje z Chin, a w piątek odrabiał straty wobec lepszych danych z USA.

Co do samych danych, wzrost amerykańskiego PKB na poziomie 5,7% może być nieco mylący. Tak wysoka liczba wynika po pierwsze z metodologii podawania danych (są to dane anualizowane, w ujęciu R/R PKB wzrósł zaledwie o 0,1%). Po drugie, wzrost w poprzednim kwartale napędzany był przede wszystkim poprzez zmianę stanu zapasów (odpowiadały za ok. dwie trzecie wzrostu).

Czynnik ten traktowany jest jako jednorazowy i oznacza, że w perspektywie kilku kolejnych kwartałów należy oczekiwać wzrostu na znacznie niższym poziomie (2-2,5%). Mimo wszystko reakcja rynków finansowych była pozytywna – zyskiwały przede wszystkim akcje. Pozytywnym zaskoczeniem były również miesięczne dane dotyczące aktywności przedsiębiorstw oraz nastrojów amerykańskich gospodarstw domowych. Choć nie są to kluczowe dla rynku dane, dołożyły się do pozytywnego wrażenia po danych o PKB i pomogły m.in. notowaniom złotego.

W piątek, jak i w całym minionym tygodniu, notowaniom złotego szkodził umacniający się wobec euro dolar. Amerykańska waluta zyskuje pomimo determinacji Fed (potwierdzonej środowym komunikatem) w utrzymywaniu super luźnej polityki monetarnej. Wzmacnia ją analiza techniczna, jak i słowa wiceprezesa Fed Donalda Kohna, który zasugerował bankom zwrócenie uwagi na ryzyko stopy procentowej i tym samym dał rynkom do zrozumienia, iż stopy w USA nie pozostaną bliskie zeru w nieskończoność.

Po wzroście notowań do poziomu 4,11 we wtorek, pod koniec tygodnia euro kosztuje 4,04 złotego. Dolar kosztuje 2,90 złotego, wobec tygodniowego maksimum na poziomie 2,93. Niezależnie od tego, czy piątkowe dane skończą korektę na amerykańskiej giełdzie (co znacznie przyspieszyłoby przełamanie poziomu 4 złotych za euro), kończący tydzień był udany dla złotego. Pomimo generalnie niesprzyjających warunków zewnętrznych zyskał on w relacji do euro, podczas gdy konkurenci z regionu (czeska korona, węgierski forint) tracili.

Reklama
Reklama

Przemysław Kwiecień

Główny Ekonomista

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Okiem eksperta
Beneficjenci drugiego rzędu
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Okiem eksperta
Gospodarka abstrakcji
Okiem eksperta
Jaki będzie listopad na giełdach?
Okiem eksperta
Rok na opak-FAANG- i dostają fangę
Okiem eksperta
WIG20 i S&P 500 testują ważne opory
Okiem eksperta
Rynek kapitałowy powoli trafia pod strzechy
Reklama
Reklama