Wzrost notowań EUR/PLN i USD/PLN należy wiązać z realizacją zysków po ich silnym spadku w ostatnich dniach. Jeżeli w najbliższym czasie nie nastąpi zdecydowane pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych, to są małe szanse na to, że korekta ta wyraźnie się pogłębi. Zarówno bowiem sytuacja techniczna na wykresach obu par, jak i czynniki fundamentalne, wskazują na dalszą aprecjację polskiej waluty.
Do grona czynników fundamentalnych wspierających złotego, można dodać dzisiejsze nieoficjalne doniesienia nt. zakładanego przez rząd w aktualizacji programu konwergencji tempa wzrostu gospodarczego. Przewiduje ono wzrost PKB o 3,4 proc. w 2010 roku, 4,5 proc. w 2011 i 4,2 proc. w 2012 roku. To zdecydowanie szybszy wzrost niż prognozuje Bank Światowy, który w raporcie "Global Economic Prospects 2010" zakłada dynamikę PKB na poziomie 2,2 proc. w tym roku i 3,4 proc. w roku przyszłym. Nie oznacza to jednak, że są to założenia nierealne. Inwestorów bardziej niż prognozowane tempo PKB, powinna interesować ścieżka zmian deficytu sektora finansów publicznych w najbliższych latach. Z punktu widzenia rynków, ograniczenie deficytu jest bowiem sprawą priorytetową dla postrzegania Polski.
W kolejnych godzinach sentyment do złotego będą przede wszystkim kształtowały doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Na pierwszy plan wysuwa się raport ADP o liczbie nowych miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym. Jego uzupełnieniem będzie, zaplanowana na godzinę 16-tą, publikacja indeksu ISM, obrazującego kondycję sektora usług.
Marcin R. Kiepas