Lepsze od prognoz publikacje stopy bezrobocia oraz zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym istotnie poprawiły nastroje wśród inwestorów. Wprawdzie ciągle są one dalekie od ideału, na co wskazywał m.in. prezydent Obama twierdząc, że amerykańska gospodarka w dalszym ciągu traci zbyt wiele miejsc pracy, to jednak widoczna jest pewna sukcesywna poprawa.
Drugą istotną kwestią, która wspiera sentyment inwestycyjny są malejące obawy o problemy finansowe Grecji. Zeszły tydzień przyniósł sporo optymistycznych doniesień z tego kraju. Warto tu wymienić konkretny plan redukcji deficytu budżetowego, udaną aukcję obligacji, a także pozytywne wypowiedzi prezydenta Sarkozy’ego oraz kanclerz Angeli Merkel. Duże zainteresowanie greckimi instrumentami dłużnymi świadczy, że inwestorzy szukają okazji do zysku kupując mocno przecenione obligacje, a pomimo znacznego ryzyka niewypłacalności emitenta trudno jest jednak wierzyć, że pozostałe kraje strefy euro pozwoliłyby zbankrutować Grecji. Rozsądnym rozwiązaniem jest wstrzemięźliwość w zakresie udzielania pomocy finansowej przez bogatsze gospodarki, gdyż mogłoby to stworzyć pewien niezdrowy precedens. Jednak w sytuacji bez wyjścia z pewnością na takie wsparcie Grecja mogłaby liczyć, gdyż skutki jej bankructwa dla strefy euro byłyby zdecydowanie bardziej kosztowne.
Rosnący apetyt na bardziej ryzykowne inwestycje widoczny jest m.in. w tracącym na wartości jenie. Kursy EUR/JPY jak i USD/JPY wzrastały dziś, a inwestorzy chętnie sprzedawali japońską walutę lokując kapitał w bardziej ryzykowne aktywa. Rosnący apetyty na ryzyko, wzrosty na giełdach oraz przynajmniej okresowa stabilizacji w Grecji przemawiają za zwyżką notowań eurodolara. Przebicie poziomu 1,3700 otwierałoby drogę w okolice 1,3900.
Na krajowym rynku walutowym dzisiejsza sesja przebiegała stabilnie. Kurs EUR/PLN jest coraz bliżej istotnego poziomu wsparcia 3,8600, które na pewien czas może zatrzymać dalszą zniżkę. Po tak intensywnych spadkach spodziewać się można korekty w notowaniach EUR/PLN. Jednak w średnim terminie złoty w dalszym ciągu ma pole do dalszego umocnienia względem euro.
Michał Fronc