Podkreśla jednak, że Rezerwa Federalna będzie chciała działać metodą bardzo drobnych kroków, aby ograniczyć potencjalne obawy inwestorów, chociażby przed nadmiernym wzrostem rentowności amerykańskich obligacji. Czy FED dając „zielone światło" dla artykułu Hilsenrath'a w pewnym sensie próbuje oswajać rynki z nową sytuacją – tak to można odebrać. Niemniej nie zapominajmy o tym, że dane Departamentu Pracy nie odzwierciedlają obrazu całej amerykańskiej gospodarki. Dlatego też warto będzie obserwować ważne publikacje zaplanowane na nadchodzące dni – dzisiaj kwietniowa sprzedaż detaliczna, w środę majowy indeks NY FED Mfg., oraz ostatnia produkcja przemysłowa, a w czwartek kwietniowa inflacja konsumencka, wydane pozwolenia i rozpoczęte budowy, cotygodniowe bezrobocie, oraz majowy indeks Philly FED. Tydzień zakończą piątkowe dane nt. nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan w maju, oraz kwietniowe wskaźniki wyprzedzające w gospodarce.
O tym, że wpływowy komentator WSJ szykuje „mocny" tekst nt. polityki FED rynek plotkował od czwartkowego wieczora. Wraz z lepszymi danymi nt. cotygodniowego bezrobocia, oraz wezwaniem Charlesa Plossera z FED, aby rozważyć modyfikacje w programie QE3, gdyż ten generuje więcej kosztów, niż korzyści, były to koronne argumenty przemawiające za umocnieniem się amerykańskiej waluty, które było dość wyraźne w końcówce tygodnia. Tekst Jon'a Hilsenratth'a pozostawia jednak szereg otwartych pytań, z czego główne brzmi – kiedy? Bo to, że FED może rozważać skrócenie programu QE3 można było się domyślać po kolejnej publikacji lepszych danych Departamentu Pracy z 3 maja. Niemniej czasami rynki potrzebują zwyczajnie dobrego pretekstu.
Metoda drobnych kroczków FED, którą sugeruje wspomniany Hilsenrath z pewnością nie jest tym, co chcieliby usłyszeć inwestorzy wyraźnie kupujący dolara w końcówce tygodnia. To trochę za mało, aby podtrzymać tak dynamiczny ruch. Stąd też w poniedziałek rano rynki nieco spuściły z tonu, ale potencjalna korekta dolara dokonuje się raczej w biegu... Jak widać, sporo wielu inwestorów dostrzega mocne średnioterminowe sygnały umocnienia się amerykańskiej waluty. Technicy mogą chociażby spojrzeć na tygodniowy BOSSA USD.
Dane, jakie napłynęły rano z Chin były nieco gorsze. Wprawdzie sprzedaż detaliczna wzrosła w kwietniu zgodnie z oczekiwaniami (12,8 proc. r/r), to już produkcja przemysłowa była nieco niższa (9,3 proc. r/r wobec oczekiwanych 9,5 proc. r/r, chociaż był to wynik lepszy niż w marcu, kiedy to zanotowaliśmy 8,9 proc. r/r). Te odczyty wpisują się, zatem w obserwowaną ostatnio tendencję do ponownego spowolnienia wzrostu tamtejszej gospodarki. Nie pomaga to takim walutom, jak australijski dolar, który jeszcze w piątek naruszył poziom parytetu w przypadku AUD/USD i trudno mu powrócić powyżej.
Opracował: