W kontekście silnie taniejących surowców nieco mniejszą uwagę przyciągnęła duża korekta w notowaniach euro do dolara.
[srodtytul]EURUSD – nie tylko umocnienie dolara[/srodtytul]
W komentarzach do wydarzeń na rynku surowców zaznaczaliśmy, iż nie widzimy na razie okoliczności niezbędnych do trwałego umocnienia dolara. Piątkowy raport z rynku pracy (wzrost zatrudnienia o blisko 250 tys.) pozwolił inwestorom co prawda odetchnąć po serii słabszych danych, jednak nie ma mowy, aby był to przełom w myśleniu Fed. Stąd też można by zaryzykować stwierdzenie, że umocnienia dolara w ubiegłym tygodniu było przejściowe.
Zmiany notowań pary EURUSD mają jednak i drugą stronę. Do tej pory euro zyskiwało nie tylko wobec dolara bazując na rosnących oczekiwaniach na podwyżki stóp w strefie euro. Podwyżka w kwietniu sprawiła, iż na rynku zaczęło się mówić nawet o czterech podwyżkach w tym roku. W tym kontekście umiarkowane wystąpienie prezesa EBC po ubiegłotygodniowym posiedzeniu stało się pretekstem do pewnej normalizacji przesadnych oczekiwań co do ruchów banku centralnego i przez to osłabiło wspólną walutę. Słabość euro widać nie tylko w notowaniach względem dolara, ale także franka i funta. O ile sam ruch po stronie USD to zbyt mało aby mówić o zmianie trendu na EURUSD, złożenie tego ze słabością EUR oznacza, iż nie można już takiego scenariusza absolutnie wykluczyć.
Od strony technicznej sygnałem ostrzegawczym było przełamanie wsparć zlokalizowanych w okolicach poziomu 1,45 (m.in. linia trendu i 28 sesyjna średnia). Przełamanie kolejnego kluczowego wsparcia (1,4150) oznaczałoby koniec trendu wzrostowego, jako że ustanowione zostałoby nowe istotne minimum niższe od poprzedniego. Do tego poziomu jest jednak jeszcze sporo miejsca. Niewykluczone, iż początek tygodnia przyniesie ruch powrotny, po którym obserwować będziemy albo coś w rodzaju formacji RGR albo powrót do trendu wzrostowego.