Złoty był również stabilny w relacji do dolara. Tu zmienność nie przekraczała 3 groszy. Na najwyższych od jesieni 2010 roku poziomach utrzymują się ceny polskich obligacji. Co prawda obligacje z długiego końca potaniały o około 0,50 proc., ale trudno mówić o czymś więcej niż lekkiej realizacji zysków. Ciągle są chętni na papiery o najdłuższych terminach zapadalności dające zarobić najwięcej w środowisku spadających stóp procentowych. Podaż wspierały też wypowiedzi członków RPP. M. Belka i A. Bratkowski podali bowiem w wątpliwość scenariusze wyceniane przez rynek pochodnych na stopę procentową. Obaj zaznaczyli, że jest za wcześnie na obniżki stóp. W średnim terminie polskim obligacjom mogą w dalszym ciągu sprzyjać oczekiwania na podniesienie ratingu polskiego długu, podsycone decyzjami agencji S&P podjętymi w tym tygodniu w sprawie Czech i Węgier.