Złoty rozpoczął notowania nieco poniżej 4,34/EUR i 3,14/USD, jednak kolejne godziny handlu przynosiły coraz wyraźniejsze osłabienie przy spadającym eurodolarze. Dane zza oceanu nie okazały się najgorsze – wzrost zatrudnienia poza rolnictwem był niższy od prognoz przy jednoczesnej istotnej rewizji w górę danych za poprzedni miesiąc, a stopa bezrobocia spadła. Na rynkach przeważały jednak obawy o sytuację w Grecji, gdzie głosowanie zaplanowano na późny wieczór. Oliwy do ognia dolała Angela Merkel, która poinformowała, że niemal żadne z państw G20 nie zasygnalizowało, że będzie chciało zainwestować w EFSF. W najbliższych dniach wartość złotego dalej zależeć będzie od wydarzeń w Grecji i strefie euro. W centrum uwagi znajdzie się także posiedzenie RPP w sprawie stóp procentowych.