Od wczorajszego wieczora wiele w temacie Grecji się nie zmieniło. Agencja Dow Jones poinformowała, iż nawet 5 greckich funduszy emerytalnych nie chce przystąpić do operacji oddłużenia – w sytuacji, kiedy liczyć się mogą „ułamki procent", to ważna informacja. Także z czysto wizerunkowego punktu widzenia – skoro samym Grekom brakuje poczucia solidarności, to jak mogą oni tego żądać od innych. W greckich mediach (serwis bankingnews.gr) ponownie pojawiły się spekulacje, iż w sytuacji kiedy skala partycypacji inwestorów w PSI będzie zbyt niska, to rząd może przesunąć ostateczny termin przyjmowania wniosków – oficjalnie godzina zero wybije w czwartek o godz. 21:00 naszego czasu. Tyle, że to jest cały czas dementowane. Pytanie też, co by to miało dać. Grecy nie mają możliwości zmiany warunków całego procesu, który został przecież wynegocjowany z przedstawicielami IIF (Instytutu Finansów Międzynarodowych), Trójki, oraz Eurogrupy. Jest mało prawdopodobne, aby ministrowie finansów strefy euro mogli rozważyć zwiększenie kwoty bailoutu z zaakceptowanych 21 lutego 130 mld EUR. Zwłaszcza, że sami pozostają coraz bardziej sceptyczni – decyzja o przelaniu pierwszej transzy ma zapaść dopiero w piątek, 9 marca – jak okaże się, że z operacją PSI nie ma problemów. Ryzyko, iż partycypacja będzie poniżej poziomu 66,6 proc., co byłoby jednoznacznym sygnałem, że cały projekt PSI idzie do kosza, a Grecja niezwłocznie ogłasza bankructwo i to nieuporządkowane, nie jest duże. Problemem będzie jednak w postaci uruchomienia prawnej klauzuli CAC (wymuszającej na wierzycielach udział w operacji PSI) i związanej z tym możliwości aktywacji płatności z tytułu kontraktów CDS. To rodziłoby duże komplikacje prawne (część inwestorów wybrałaby CDS kosztem sądzenia się z Grekami, którzy będą mieć swoje prawne argumenty w CAC) i mogłoby poważnie opóźnić cały proces – zwłaszcza, że greckie papiery były emitowane także na prawie angielskim, czy szwajcarskim. W efekcie nie wiadomo, jak zachowałaby się w takiej sytuacji Eurogrupa i czy Grecy otrzymaliby na czas pieniądze – do 20 marca, kiedy to muszą uregulować 14,5 mld EUR „starych" płatności. A ryzyko w postaci uruchomienia klauzuli CAC jest duże – Grecy nie mają nic do stracenia, a ostatnie spekulacje mówią o zainteresowaniu partycypacją na poziomie 75-80 proc., wobec wymaganych 90 proc. Oczywiście może być tak, że Grecja wstrzyma aktywację CAC i będzie konsultować się w tym temacie z Eurogrupą, ale tutaj na co zwracałem uwagę wcześniej możliwości manewru są ograniczone – teoretycznie nie ma opcji zwiększenia łącznej kwoty bailoutu ponad 130 mld EUR. Niemniej, jak pokazywała historia europejscy politycy wielokrotnie już godzili się na coś tylko w imię politycznego interesu – tymczasem eskalacja problemów Grecji w obecnej chwili nie jest chyba nikomu na rękę, zwłaszcza Nicholasowi Sarkozy'emu, którego czeka bardzo trudna walka o reelekcję w wyborach prezydenckich we Francji w maju. Tym samym im bliżej będzie jutrzejszej daty – 8 marca godzina 21:00 – tym więcej inwestorów może chcieć zrealizować zyski z ostatniego dość dynamicznego ruchu na rynkach i dolar może się osłabić.
Zresztą w przypadku EUR/USD widać, że poziom 1,31 nie został w nocy naruszony – o analizie technicznej dla tej pary piszę dalej w tekście. W dzisiejszym kalendarzu warto zwrócić uwagę na dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle za styczeń (godz. 12:00), ale kluczowe będą dane z USA, zwłaszcza odczyt ADP o godz. 14:15. Oczekiwania zakładają 213 tys. nowych etatów w lutym, wobec odczytu na poziomie 170 tys. Słabszy odczyt, a takie ryzyko istnieje biorąc pod uwagę ostatnie rozczarowania w subwskaźnikach zatrudnienia indeksów ISM, czy też rocznej rewizji danych, może zwiększyć niepewność przed piątkowym odczytem Departamentu Pracy i krótkookresowe podtrzymać ostatni negatywny trend na rynkach – na umocnienie dolara.
EUR/USD: Najbliższy cel to 1,3030-80
Wprawdzie okolice 1,3030-80 nie zostały przetestowane, ale są one naturalnym celem po złamaniu wczoraj średniej 100 sesyjnej (dzisiaj przebiega ona na 1,3157 i rynek wykonał już w jej okolice ruch powrotny) i linii kanału wzrostowego od połowy stycznia (obecnie to poziom 1,3190). Wczoraj wieczorem rynek spadł w okolice 1,3102, ale nie złamał bariery na 1,31. Dzisiaj może tak się stać po południu (w przypadku słabszego odczytu ADP). Niemniej naruszenie strefy 1,3030-80 w tym tygodniu może być trudne, o ile nie otrzymamy kolejnych złych informacji z Grecji. Ciekawe wnioski płyną z wykresu tygodniowego BOSSA_USD. Wczorajsze umocnienie się dolara przełożyło się na wzrost notowań koszyka, który zbliżył się w okolice ważnego oporu sprzed 2 tygodni na 66,20. Czy go pokona bez nowych, istotnych impulsów? Tym samym rośnie ryzyko korekcyjnego odbicia na rynkach w drugiej połowie tygodnia.
Wykres dzienny EUR/USD
Kluczowe wsparcia: 1,3110; 1,3080; 1,3030