Z drugiej można odnieść wrażenie, że tym razem chyba nie będzie już łatwych rozwiązań wyjścia z kolejnej odsłony trwającego już od kilku lat kryzysu, a która właśnie się rozpoczyna.
Słowa brytyjskiego premiera Davida Camerona o tym, iż rząd zamierza rozważyć dodatkowe działania wspierające wzrost gospodarczy, doprowadziły dzisiaj do przeceny funta. Inwestorzy szybko zestawili te słowa z wczorajszym wystąpieniem Mervyna Kinga (szefa Banku Anglii), który pozostawił furtkę do dalszego zwiększenia programu QE. Niemniej linia Camerona – działania wspierające wzrost, a także próba wywarcia presji na Europejski Bank Centralny najpewniej będzie główną agendą zaplanowanej na dzisiejszy wieczór telekonferencji szefów rządów Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i prezydentów Francji i Unii Europejskiej (Herman van Rompuy), oczywiście poza kwestią grecką, wokół której chyba można coraz mniej zrobić. Wypowiedzi tamtejszych polityków się radykalizują – dzisiaj szef SYRIZY powiedział, iż jego ugrupowanie nie wejdzie w sojusz powyborczy z nikim, kto będzie opowiadał się za kontynuacją reform. To w zasadzie nie dziwi, ale pokazuje, że po rozdaniu 17 czerwca, albo będziemy mieć antyreformatorską koalicję, albo kolejny klincz wyborczy (SYRIZA będzie największą, choć nie dominującą siłą w parlamencie). Tymczasem greckie banki mają coraz większe problemy, a inwestorzy coraz bardziej obawiają się o efekt domina. Dzisiaj w hiszpańskiej prasie (Expansion) pojawiły się spekulacje nt. rychłej obniżki ratingów dla tamtejszych banków.
Opublikowane po południu słabe dane z USA – cotygodniowe bezrobocie wzrosło do 370 tys., indeks Philly FED nieoczekiwanie spadł w maju do -5,8 pkt., a agregat wskaźników wyprzedzających Conference Board zniżkował o 0,1 proc. m/m – mogą rozpocząć fazę spekulacji nt. potencjalnego programu QE3 w wydaniu FED, który mógłby zostać ogłoszony już podczas posiedzenia 19-20 czerwca (niezależnie od tego na ile taki ruch jest rzeczywiście prawdopodobny). To może przyczynić się do poprawy nastrojów na rynkach. Jutro w kalendarzu nie mamy istotnych publikacji poza rozpoczynającym się dwudniowym szczytem G-8 w Camp David.
Z technicznego punktu widzenia mimo faktu, iż dzisiaj ustanowiliśmy nowy dołek na 1,2665 na EURUSD (padło wsparcie na 1,2680) to sytuacja nie wygląda dramatycznie. To rozedrganie rynku jakie obserwujemy w ostatnich godzinach może być sygnałem do zbliżającego się odbicia w stronę wskazywanych rano okolic 1,28, bo po złamaniu 1,2680 rynek szybko wrócił ponad ten poziom. Niemniej większej dynamiki ruchu można będzie spodziewać się jutro na bazie realizacji zysków z krótkich pozycji EUR/USD na koniec tygodnia.
Wykres dzienny EUR/USD