Technik powie, że to skutek formacji głowy z ramionami, która pojawiła się na wykresie indeksu WIG. Zwolennicy fundamentów zrzucą z kolei winę na piątkowe doniesienia o nowych problemach finansowych Hiszpanii i Grecji. Bez względu na to, kto tym razem ma rację, oba stanowiska wskazują jednoznacznie, że w najbliższym czasie zadowoleni będą tylko posiadacze krótkich pozycji. To już nie jest kolejne oddalenie szansy na hossę, ale ostrzeżenie, że to bessa puka do naszych drzwi.

Zresztą nie tylko do naszych. Kiepski początek tygodnia zaliczyła większość europejskich parkietów. Wystarczy wspomnieć, że niemiecki DAX stracił wczoraj aż 3,2?proc. i był w gronie najmocniej przecenionych indeksów Starego Kontynentu. Negatywne sygnały wysyła też rynek walutowy. Podczas poniedziałkowej sesji euro kosztowało już 1,2066 dolara, czyli było najtańsze od czerwca 2010 r. Przeceny nie uniknęła nawet nowojorska ropa, która cieszyła się ostatnio sporym powodzeniem wśród kupujących. Baryłka potaniała wczoraj o 3 proc., do 88,9 dolara.