Lider LDP zapowiedział walkę z deflacją, osłabienie jena oraz twardą postawę wobec kwestii terytorialnych. W przedświątecznym tygodniu czeka nas sporo danych makro, z USA, Niemiec i Polski. Grudzień przynosi jednak często zmiany cen, które mają mało wspólnego z napływającymi informacjami i tego typu zjawisko zdaje się mieć właśnie miejsce na europejskich rynkach.
Abe ma mało czasu, test już w czwartek
Opozycja zwyciężyła wybory do kluczowej niższej izby japońskiego parlamentu. Razem z mniejszym koalicjantem zdobyła ok. 330 głosów. A to oznacza, iż Shinzo Abe powróci na fotel premiera. Nie ma one jednak komfortu kilkuletniej kadencji. W lipcu odbędą się wybory do izby wyższej i uważa się, że Abe będzie potrzebował sukcesu w postaci poprawy koniunktury w Japonii aby te wybory również zdecydowanie wygrać i pozostać na stanowisku premiera.
Abe ma zdecydowane poglądy w kwestiach polityki gospodarczej. Uważa on, iż BoJ powinien być bardziej aktywny, a cel inflacyjny powinien zostać podniesiony z 1 do 2%. Co więcej ma on w tej kwestii niemało do powiedzenia. Członków Rady banku mianuje rząd, a kadencja trzech najważniejszych (prezesa i dwóch wiceprezesów) kończy się w kwietniu. Być może zatem efekty presji zobaczymy już na czwartkowym posiedzeniu BoJ.
Perspektywa zmiany politycznej w Japonii przełożyła się już na znaczące osłabienie jena. W przeszłości jednak próby osłabienia waluty przez Bank kończyły się co najwyżej krótkotrwałym sukcesem. Jeśli zatem polityka Banku nie zmieni się w sposób diametralny trudno będzie oczekiwać (przy obecnej polityce Fed) trwałego osłabienia jena, a wręcz może dojść do realizacji zysków. Jednak wobec wysokiej stawki politycznej Abe może „zachęcić" członków Rady do bardziej zdecydowanych działań.
Produkcja, PMI w górę, w tym tygodniu wskaźniki regionalne
Opublikowane w piątek dane z amerykańskiej gospodarki okazały się pozytywnym zaskoczeniem. Produkcja przemysłowa w listopadzie wzrosła aż o 1,1% m/m – najwięcej od grudnia 2010 roku, zaś wskaźnik PMI za grudzień wyniósł 54,2 pkt. – najwięcej w 8 miesięcznej historii. Są jednak dwa „ale". Jeśli chodzi o dane o produkcji jest to prawdopodobnie odbicie po bardzo słabym kwartale. Roczna dynamika to nadal jedynie 2,5% - pomijając październik tak źle nie było od lutego 2010 roku. Wskaźnik PMI jest za to nadal dużą niewiadomą. W listopadzie jego wartość również rosła, a jak się później okazało wskaźnik ISM (publikowany od 1948 roku) odnotował spadek poniżej 50 pkt. Dlatego też z oceną koniunktury w amerykańskim przemyśle należy wstrzymać się do publikacji regionalnych raportów – dziś z Nowego Jorku i w czwartek z Filadelfii. Ponadto w środę i czwartek w USA opublikowane będą dane z rynku budownictwa mieszkaniowego, wskazujące na tempo ożywienia w tym segmencie gospodarki.