Zakończony tydzień przyniósł graczom na rynkach akcji sporą dawkę emocji i zmienności. Bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń było bardzo gołębie w wymowie wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego, który włączył się w globalny trend sterowania oczekiwaniami rynku i wbrew zwyczajowi EBC obiecał gospodarkom strefy euro długi okres taniego i może tańszego niż teraz kredytu. Rzadkiemu wydarzeniu w historii EBC towarzyszyła adekwatna reakcja rynków z osłabieniem euro na czele, ale naprawdę najważniejszym elementem układanki, który będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości był piątkowy raport z amerykańskiego rynku pracy.
W szczegółach patrząc raport nie był specjalnie optymistyczny. Bezrobocie pozostało relatywnie wysokie na tle oczekiwań Fed i historycznych standardów, ale kluczem do interpretacji była liczba etatów w sektorach pozarolniczych, która wzrosła o 195 tys. Ponadto o blisko 70 tys. zrewidowano szacunki z miesięcy poprzednich. Razem dane rysują obraz gospodarki dodającej około 200. tys nowych miejsc pracy. W efekcie radykalnie podniosły się oczekiwania wobec zmian w programie luzowania ilościowego w USA. Piątkowe odczyty spowodowały, iż analitycy najważniejszych amerykańskich banków właściwie zgodnie przesunęli prognozę pierwszego ścięcia QE3 z grudnia na wrzesień i od dziś rynek operuje już w przekonaniu, że za dwa miesiące Fed zrobi to, co zapowiedział na ostatnim posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku.
Nie oznacza to, iż rynek ma 100-procentową pewność zmian w QE3 już dzisiaj. Dopiero kolejne dwa raporty z rynku pracy utwierdzą lub zaprzeczą przekonaniom, iż wrześniowe posiedzenie FOMC przyniesie redukcję QE3. W efekcie zmienność, która towarzyszy rynkom od maja pozostanie czymś stałym a każdy lepszy czy gorszy raport makro będzie ustawiał nastroje i podtrzymywał emocjonalnie stawiane pytania. W istocie piątkowe dane Departamentu Pracy idealnie uzupełniają komunikat kończący ostatnie posiedzenie FOMC, które powiązało przyszłość trzeciej rundy luzowania ilościowego z raportami makro i uczyniło giełdy zakładnikiem każdej zmiennej, na której można szacować działania Fed.
Jednak w bliższym terminie skupienie na działaniach Fed powinno znaleźć równoważenie w sezonie wyników kwartalnych, który w nowym tygodniu zacznie się publikacją raportu spółki Alcoa. Surowce nie miały się w ostatnim czasie najlepiej a surowcochłonne gospodarki – zwłaszcza chińska – złapały zadyszkę. W efekcie sam raport aluminiowego giganta może mieć mniejsze znaczenie dla sezonu wyników, ale już piątkowe publikacje banków JPMorgan Chase i Wells Fargo dadzą przedsmak tego, czym będzie żyła Wall Street i świat w trakcie kilkunastu kolejnych sesji. Jak zawsze w dniach przynoszących mniej ważne wyniki uwaga będzie przesuwała się na pole makro, ale to, co połączy sezon wyników kwartalnych z przyszłą polityką Fed sprowadzi się do obrazu gospodarki, jaki wyniknie z opinii spółek i danych makro.
Adam Stańczak