Tak się jednak nie stało, lecz powodem takiego zachowania głównych indeksów mogą być według rynkowych doniesień działania Banku Chin, który może być obecny na rynku. Nie jest to jednak koniec emocji na giełdzie w Szanghaju, gdyż w tym tygodniu upływa termin 6 miesięcznego zakazu sprzedaży akcji przez wybrane grupy akcjonariuszy i kluczowym pytaniem jest to czy zakaz zostanie przedłużony co wydaje się bardzo prawdopodobne. Osobną kwestią jest to, że w rękach rządzących pozostaje coraz więcej narzędzi do wpływania na rynek, jak chociażby dowolne zawieszanie handlu, które widzieliśmy wczoraj, co może być pomocne w uspokojeniu nastrojów, jednak nie okaże się pomocne w długoterminowej poprawie rynkowego sentymentu. W nocy poznamy dziś odczyt PMI dla sektor usług w Chinach, którego wysokie wskazania mogą uspokoić rynkowe nastroje.
Warto wrócić także do wczorajszej sesji w USA, gdzie po bardzo niskim otwarciu i chwilowym naruszeniu istotnych wsparć na S&P500 wydawało się przez większą część handlu, że możemy być świadkami początku większego ruchu i zdecydowanego odejścia od ubiegłorocznych szczytów, a nawet przetestowania dolnego ograniczenia konsolidacji. Jednak ostatnia godzina obrotu przyniosła zdecydowane podejście, co pokazuje, że inwestorzy nie chcą podejmować istotnych decyzji przed kluczowymi odczytami makroekonomicznymi z USA, które poznamy w drugiej części tygodnia. Wczorajsze dane z USA nie przyniosły powodów do optymizmu, gdyż indeks ISM dla sektora przemysłowego wyraźnie rozczarował, notując spadek do 48.2 punktu. Jest to najniższy poziom wskaźnika od 2009 roku i drugi z rzędu odczyt poniżej bariery 50 punktów, co wskazuje na problemy amerykańskiego przemysłu. O ile jednak w pierwszych latach po krachu na rynkach finansowych sektor przemysłowy korzystał z premii wynikającej z tańszych surowców w USA i dynamicznie rozwijającego się sektora wydobywczego, to obecnie stał się on jedną z głównych przyczyn kłopotów obok silnego dolara. Jak na razie nie ma jednak powodów do większego niepokoju, gdyż sytuacja ta jest znana inwestorom od dłuższego czasu i jak dotychczas nie spowodowało to głębszego tąpnięcia tempa wzrostu gospodarczego w USA. Okolice 1990 punktów na indeksie S&P500 będę obecnie istotnymi poziomami wsparcia, których przełamanie byłoby zwiastunem zdecydowanie większych problemów i potencjalnych spadków w okolice 1900 punktów.
Dziś czekają nas publikacje danych na temat inflacji w Strefie Euro, która najprawdopodobniej zawiedzie oczekiwania, biorąc pod uwagę wczorajsze rozczarowanie tempem wzrostu cen w Niemczech. ECB może zostać w tej sytuacji zmuszone do złagodzenia komunikacji, która po ostatnim posiedzeniu wydawała się niezwykle jastrzębia. Euro znalazło się przez to pod presja, ciągle jednak nie udało się trwale przełamać okolic 1.08, co dopiero otworzyłoby drogę do większego ruchu.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A