Naszym zdaniem:
Szanse na zmianę parametrów polityki monetarnej na dzisiejszym posiedzeniu są bliskie zeru. Taki ruch byłby dość zastanawiający biorąc pod uwagę, że ECB podjął kluczowe decyzje na grudniowym posiedzeniu, a od tego czasu sytuacja w strefie euro dramatycznie się nie pogorszyła. Niemniej dużo się zmieniło w otoczeniu zewnętrznym, stąd też Mario Draghi w swoim wystąpieniu najpewniej zaznaczy, że ryzyka dla wzrostu gospodarczego i inflacji wzrosły. Trudno ocenić na ile będzie chciał „ukierunkować" rynki na marcowe posiedzenie ECB, gdzie teoretycznie mogłoby dojść do rewizji programu QE. Niemniej bardziej praktycznym terminem może być tu czerwiec, kiedy to będzie można lepiej ocenić na ile czynniki zewnętrzne rzeczywiście wymuszają działania na banku centralnym (tj. na ile jego interwencja ma sens). Czy, zatem dzisiaj ECB może dać spadkowy impuls dla euro, który sugeruje analiza techniczna koszyka BOSSA EUR? Na poniższym wykresie widać, że rynek testuje kluczową spadkową linię trendu pociągniętą od maja 2014 r.
Wykres tygodniowy BOSSA EUR
Wydaje się, że tak, chociaż dzisiaj przekaz ze strony ECB może skupić uwagę na zupełnie czymś innym. W ostatnich tygodniach mieliśmy silną przecenę akcji banków z południa Europy, która była wynikiem obaw związanych z nowymi regulacjami, które mogą wymusić utworzenie większych rezerw pod złe kredyty. Jeżeli Mario Draghiemu uda się dzisiaj poprawić nastroje w tej kwestii, to możemy być świadkami większego odbicia na giełdach. To powinno poprawić też klimat wokół włoskiego, hiszpańskiego, czy portugalskiego długu. W takiej sytuacji trudno będzie o pretekst dla silniejszego euro.
W przypadku EUR/USD warto przez chwilę odnieść się do wczorajszych danych nt. inflacji CPI w USA. Ta w grudniu nieoczekiwanie spadła o 0,1 proc. m/m, ale głównie poprzez niższe ceny energii. W ujęciu r/r inflacja wzrosła o 0,7 proc. r/r wobec 0,5 proc. r/r w listopadzie. Z kolei dane bazowe poszły w górę o 2,1 proc. r/r (jak oczekiwano) i 0,1 proc. m/m (nieco gorzej od szacunku 0,2 proc. m/m). Tym samym dane nie pogorszyły i tak niskich już oczekiwań związanych z dalszym zacieśnieniem polityki przez FED. Warto zwrócić też uwagę na to, że rynek zaczyna już nieco wątpić w termin czerwcowej podwyżki stóp, co zdaje się pokazywać, że poziom pesymizmu zdaje się być przy swoich szczytach. W kontekście zaplanowanego na przyszłą środę posiedzenia FED, nie musi to bynajmniej stanowić mocnego pretekstu do osłabienia dolara.