Mamy więc ogromną niespodziankę, która wywołała bardzo silne osłabienie jena podczas sesji azjatyckiej. Można jednak założyć, że nie jest to jeszcze koniec spadków japońskiej waluty. Dzisiejsza decyzja była tym większym zaskoczeniem dla inwestorów, gdyż jeszcze tydzień temu prezes Haruhiko Kurada stwierdził, że BoJ nie ma planów wprowadzania ujemnych stóp depozytowych. Decyzja została przeforsowana stosunkiem głosów 5-4, co wskazuje, że jeden z członków Banku Japonii mógł zmienić zdanie w ostatniej chwili, chociażby pod wpływem bardzo słabych odczytów z Japonii, które pokazały wyraźny spadek wydatków gospodarstw domowych jak i produkcji przemysłowej. Mamy więc kolejny bank, który przyłącza się do wojen walutowych, aby wspomagać konkurencyjność swojej gospodarki. System wprowadzony dziś w nocy przez BoJ jest trójpoziomowy i dość skomplikowany, gdyż nie wszystkie środki banków będą objęte karnymi odsetkami, co wskazuje jednak na to, że pomimo wcześniejszych wypowiedzi oficjeli, prace nad tym rozwiązaniem musiały być prowadzone. Podczas konferencji prasowej prezes Kuroda zaznaczył, że w razie potrzeby BoJ gotowy jest na dalsze luzowanie polityki monetarnej.
Patrząc na ostatni tydzień na głównych rynkach (może z wyłączeniem ropy naftowej) widać pewną stabilizację i mniejszą zmienność. Nie oznacza to oczywiście, że najważniejsze obawy zniknęły, pokazuje to jednak, że inwestorzy nie są przekonani do żadnego ze scenariuszy i po wyprzedaży z dwóch pierwszych tygodni roku postanowili zaczekać na rozwój sytuacji. Inwestorów zaskoczyły jedynie banki centralne, które zdecydowanie przeszły gołębią przemianę, lecz dane z głównych gospodarek, generalnie pozostają w zgodzie z umiarkowanie pesymistycznymi przewidywaniami inwestorów. Spowolnienie amerykańskiej gospodarki w IV kwartale, które najprawdopodobniej pokażą dzisiejsze dane z USA, także nie będzie zaskoczeniem. Wydaje się więc, że do danych z rynku pracy i wystąpienia Janet Yellen w amerykańskim kongresie w połowie lutego, trudno będzie o informacje, które będą mogły zdecydowanie odmienić obraz rynku, chyba że napłyną kolejne niepokojące informacje z Chin. Nie jest to więc dobry moment na szukanie transakcji dyskontujących zarówno wzrostowy jak i spadkowy scenariusz. Warto pomyśleć o bezpieczniejszych pozycjach opartych na fundamentach poruszając się niejako wewnątrz poszczególnych bloków. Warto więc z walut bezpiecznych faworyzować euro wobec jena, szczególnie po zaskakującym posiedzeniu Banku Japonii, natomiast wśród tych bardziej ryzykownych po komunikacie Banku Nowej Zelandii należy raczej sprzedawać NZD w stosunku do AUD.
Bardzo duże zawirowania, które przenoszą się także na pozostałe rynki widzimy w przypadku ropy naftowej. Wczoraj napłynęły informacje mówiące o możliwym porozumieniu pomiędzy Rosją oraz Arabią Saudyjską, do którego miałby przyłączyć się pozostałe państwa OPEC, które prowadziłoby do ograniczenia globalnego wydobycia o 5%. Informacja ta natychmiastowo doprowadziła do bardzo silnych wzrostów cen ropy. Jednak dzień później jedno co wiemy na pewno to to, że Rosja wzięłaby udział w potkaniu producentów ropy, które może odbyć się w lutym, nie jest to jednak potwierdzone i nie znamy bliższych szczegółów, tego co mogłoby zostać na nim uzgodnione. Ropa utrzymała się jednak na dość wysokich poziomach, nieznacznie poniżej 34 USD a baryłkę, pomimo tego, że o porozumienie w ramach OPEC będzie niezwykle trudno, biorąc pod uwagę rozbieżne interesy Iranu oraz Arabii Saudyjskiej.
Dziś warto także zwrócić uwagę na odczyt inflacji CPI ze Strefy Euro, która według oczekiwań w skali r/r powinna przyspieszyć do poziomu 0.4%, dzięki rosnącym cenom żywności, jednak po niskich odczytach z Niemiec może być trudno o tak wysoki z perspektywy ostatnich miesięcy odczyt.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A