Bardzo silne odbicie zobaczyliśmy w przypadku cen ropy naftowej, która zyskała blisko 7%. Take rynki akcyjne za Oceanem radziły sobie zdecydowanie lepiej, z tyłu natomiast pozostały europejskie parkiety, które znajdowały się pod presją ze strony bardzo słabo radzących sobie spółek z sektora bankowego. Po takim zakończeniu ubiegłego tygodnia, a także ze względu na dzisiejsze święto w Stanach Zjednoczonych, należało spodziewać się kontynuacji piątkowych ruchów na początku handlu w Europie. Sytuacja zmieniła się jednak bardzo wyraźnie ze sprawą dwóch bardzo istotnych wystąpień, które pojawiły się podczas sesji azjatyckiej, w których świetle gorsze od oczekiwań dane z Japonii, okazały się nie mieć większego znaczenia lub nawet wspomogły rynkowy sentyment do ryzyka.

Prezes Banku Chin Zhou Xiaochuan stwierdził w wywiadzie, że dalsza dewaluacja nie jest konieczna i nie będą wprowadzane kontrole kapitałowe, które miałyby zapobiegać spadaniu poziomu chińskich rezerw walutowych. Prezes PBoC uspokoił w ten sposób inwestorów, którzy obawiali się skokowej dewaluacji juana, wyraźnie tracącego na przestrzeni ostatnich miesięcy. Wydaje się, że dywagacje na ten temat są obecnie ucięte, co powinno spowodować spadek rynkowych niepokojów, także ze względu na dość jasną deklarację że PBoC nie pozwoli przejąć rynku walutowego spekulantom, pomimo coraz dalej idącego urynkowienia kursu juana. W tej sytuacji niewielkie znaczenie okazały się mieć dane o bilansie handlowym z Chin, który okazał się mieć większą od oczekiwań nadwyżkę, za sprawą bardzo wyraźnych spadków importu. Co jednak może budzić niepokój, eksport zaliczył ponad 10% spadek w ujęciu r/r.

Niezwykle istotny może okazać się także głos ze strony premiera Japonii Shinzo Abe, który stwierdził, że tak silne wahania kursów, jak te zaobserwowane w ostatnim czasie, są niepożądane i rząd podejmie odpowiednie akcje na rynku walutowym w razie potrzeby. Słowna interwencja została także wzmocniona oczekiwaniami na podjęcie tego tematu na szczycie G20, który odbędzie się w Szanghaju pod koniec lutego. Determinacja, którą prezentuje premier Abe wraz z bardzo słabymi wynikami japońskiego PKB, mogą być zapowiedzią kolejnych działań ze strony banku Japonii już podczas marcowego posiedzenia. PKB w IV kwartale spadło o 0.4% w stosunku do3 kwartału. Wydarzenia w Japonii oraz Chinach są bardzo istotnym czynnikiem, który jednak nie zagwarantuje trwałego uspokojenia, jeżeli rynki nie będą miały większej jasności co do działań najważniejszych banków centralnych, czyli Fed oraz ECB. Widać jednak bardzo wyraźnie, że silny dolar może okazać się lekarstwem na rynkowe niepokoje, co może okazać się mniej dokuczliwe dla amerykańskiej gospodarki niż kłopoty wynikające z silnej zmienności na rynkach finansowych.

Dziś należy zwrócić uwagę na wystąpienie prezesa ECB Mario Draghiego, który będzie odpowiadał w Europarlamencie na pytania dotyczące polityki monetarnej. Drugim niezwykle istotnym wydarzeniem, które odbędzie się w tym tygodniu będzie spotkanie Rady Europejskiej poświęcone negocjacjom z Wielką Brytanią, co w razie pozytywnego zakończenia może okazać się dość poważnym czynnikiem na rzecz umocnienia GBP, szczególnie wobec euro, które powinno tracić także w stosunku do dolara.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A